środa, 27 sierpnia 2008

Day Before The End


O grupie nie wiem prawie nic (tyle co można znaleźć w sieci), nigdy nie byłem na ich koncercie a płyta wpadła mi w ręce w te wakacje i mimo mojego podeszłego wieku, rozbujała mnie nieźle. Muzyka którą grają nie każdemu przypadnie do gustu, dwadzieścia parę lat temu określano ją mianem heavy metal a dzisiaj jest już tyle różnych określeń, że za tym nie nadążam. Czasami lubię posłuchać czegoś po czym ma się ochotę odrąbać kurze łeb albo indykowi, co myśli o niedzieli. Krótko mówiąc młodzież łoi i "drze mordę" aż miło, ale posiada przy tym niemałe umiejętności instrumentalne.Płyta mnie zaintrygowała i słuchałem jej już kilka razy z nieukrywaną przyjemnością, polecam wszystkim miłośnikom "mocnego uderzenia".


Recenzja ze strony rockmetal.pl

"O nowej płycie Totem wiedziałem, że będzie dobra, jeszcze zanim ją przesłuchałem, lecz nie spodziewałem się, iż zrobi na mnie aż takie wrażenie! "Day Before The End" powala słuchacza od samego początku, a z każdą kolejną nutą jest coraz lepiej. Aż trudno uwierzyć, że album ten został nagrany i wyprodukowany nad Wisłą. Brzmieniowo jest on doskonały! ZED Studio zdecydowanie deklasuje swoich konkurentów w polskiej branży muzycznej. No ale wróćmy do muzyki - bo jest do czego! Totem może nie zaskakuje nas oryginalnością (lecz kto dzisiaj to tak naprawdę robi?) bo thrash-death preferowany przez zespół do zbytnio nowatorskich gatunków nie należy - ale swoją klasą na pewno! Przez długi czas starałem się znaleźć na tej płycie jakieś minusy. Bezskutecznie. Aczkolwiek, jako że zrzęda ze mnie okropna, to się przyczepie. Do wokali i solówek. Gardła mamy tutaj niby dwa a głos jakby jeden. Często miałem problem z rozróżnieniem czy w danym momencie słyszę Weronikę czy Aumana (poza czystymi partiami - ale tych tutaj niewiele). A solówkom w moim mniemaniu brakuje tego "czegoś". Jakiegoś polotu, tego co by skłaniało słuchacza do zatrzymania płyty i przewinięcia z powrotem aby usłyszeć te dźwięki jeszcze raz. To jednak tylko moje odczucia i czepialstwo bo ogólnie rzecz ujmując, płycie nie brakuje niczego - jest kop, są niegłupie riffy i technika ale jest też i melodia. Moimi zdecydowanymi faworytami są "Thrash The South" oraz utwór tytułowy i bardzo klimatyczny "For". Plusem jest też długość płyty, która zanim zacznie nużyć, kończy się, i z przyjemnością odtwarzamy ja raz jeszcze. Totem udowadnia, że polska scena rośnie w siłę i jeśli nie przestanie wydawać na świat więcej podobnych produkcji to spokojnie będziemy mogli pod tym względem konkurować z Niemcami czy Anglią."


Totem - Day Before The End

01. Day Before The End
02. The Race (P.O.C.B.F.E.O.O.M.)
03. Merry - Go - Round
04. Taste Of Life
05. Lost Dimension
06. Thrash The South
07. For

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam gospodarza po wakacjach,sam dawno tu nie zaglądałem.Totem znam i słucham a od siebie poleciłbym rewelacyjną polską grupę złożoną z bardziej doświadczonych muzyków sceny metalowej.Słucha się tego super a i naładowac energią też się można.
Black River
"Black River"
http://odsiebie.com/pokaz/462302---a412.html
Pozdrawiam !
Piotyr2

Piotr K. pisze...

Nieomieszkam posłuchać.dzięki

Anonimowy pisze...

najważniejsze że minął już powakacyjny szok niektórym i nie obrzucają się już błotem na tym forum

Dariusz - Toruń