środa, 29 lipca 2009

Popularne i zapałki

Aproxy podrzucił linka i napisał :

Zespół zwał się "Popularne i Zapałki" i niewiele potrafię o nich powiedzieć. Próbowali na przełomie lat 80/90-tych przebić się, ale z dalekiego (dla reszty kraju) Świnoujścia nie mieli wielkich szans, zdaje się, że startowali do Jarocina 92, kariery jednak nie udało im się zrobić. W 1995 nagrali materiał "Bohater nędznej książki", jedyne znane oficjalne wydawnictwo, dokumentujące przekrój ich działalności w z lat 1988-1995. I na tym słuch po zespole ginie. Serio, nie potrafię powiedzieć, czy ta kaseta to rodzaj ich pożegnania ze sceną muzyczną, może jeszcze potem funkcjonowali ale śladu nie potrafię znaleźć. Jak to wygląda od strony muzycznej? Z ducha - punkowo, z wykonania - próba zagrania nieco ambitniej niż zwykłe umpa-umpa, są tu dość rozbudowane partie gitary, choć nie jest to pewnie porywająca wirtuozeria ale też i nie jakieś dwuakordówki. Jest specyficzny "naturszczykowski" wokal, który może drażnić, tak jak i teksty, trochę oscylujące na granicy grafomanii i autentycznej szczerości. W każdym razie zespół dość charakterystyczny, dziś już zupełnie zapomniany.


Bohater Nędznej Książki (1995)


http://odsiebie.com/pokaz/3892888---d674.html

sobota, 25 lipca 2009

Apogeum - utwory nieznane

Z bluesem narazie koniec tych kilka tygodni chyba wystarczy na jakiś czas. W tak zwanym "międzyczasie" dostałem kilka interusujących rzeczy od ludzi odwiedzających ten blog. A żeby Was nie zniechęcać, licząc na to że w dalszym ciągu będziecie się dzielić swoimi niejednokrotnie unikalnymi nagraniami, nie pozostaje mi nic innego jak zaprezentować nadesłane materiały.
W poście ze stycznia tego roku napisałem że chciałbym kiedyś posłuchać materiału jaki nagrała grupa Apogeum na swoją pierwszą płytę. Teraz wiem już trochę więcej o tym materiale. Nagrano go w studio na Malczewskiego w 1983 roku. Grupa miała na to dwie godziny więc nagrywano wszystko 100% na żywo. Zarejestrowano ok. 40 min. muzyki ( trzy utwory: Matnia,Taniec błazna i Ataksje) które były swego czasu puszczane w radio. Niestety nadal nie wiem czy ten materiał się zachował.
Natomiast ogromnie byłem zaskoczony, gdy pewnego dnia dostałem list od pani Agnieszki Bańkowskiej ,żony śp. Piotra Bańkowskiego, która przesłała mi jedyne jakie się zachowały koncertowe nagrania Apogeum z pierwszego okresu ich działalności.
Chciałbym tą drogą jeszcze raz serdecznie podziękować pani Agnieszce za to że, umożliwiła mi i Wam zapoznanie się z tym unikalnym materiałem.


Zespół powstał w 1982 roku w Warszawie ,działając początkowo pod nazwą Fatum zamieniając ją w 1983 roku na Apogeum . Pierwszy skład grupy to Jarosław Wójcik - gitara,Paweł Szyller - bas i Piort Bańkowski - perkusja. W roku 1983 jako laureat krakowskiego Open Rock dostali się do Jarocina 83 , gdzie zostali laureatami Złotej Dziesiątki a znakonita większość jarocińskiej publiczności właśnie ich a nie grupę Hak widziała jako zwycięscę Jarocina. Grywali duże formy muzyczne z pogranicza hard rocka, psychodeli i muzyki progresywnej, pozostawiając sporo miejsce na improwizację. W ich muzyce wyraźnie słychać było zafascynowanie twórczością King Crimson, Franka Zappy czy Cream. Prawdziwa i szczera muzyka, dobry kontakt z publicznością oraz próba poszerzenia ich horyzontów muzycznych były podstawowym celem grupy. Już bez Pawła Szyllera, z Kciukiem na basie, nagrali album dla klubu płytowego RAZEM, ale o tym już pisałem. Paweł Szyller zmarł w połowie lat 80-tych. Piotr Bańkowski pograł jeszcze w grupie Korpus i Chocolate Spoon, zmarł w roku 2002.


Apogeum - Nieznane nagrania


środa, 22 lipca 2009

Magyar Rock part 6

Czas na trochę węgierszczyzny, bo już dawno nie było. Był taki czas w połowie lat osiemdziesiątych gdy koncertowa płyta Omegi nie schodziła z mojego gramofonu , byłem nią po prostu zauroczony i tak pozostało do dzisiaj. Jest to moim zdaniem jedna z najlepszych płyt koncertowych lat siedemdziesiątych ,napewno mieści się w mojej pierwszej piątce. I żeby była jasność , nie mówię tylko o byłach "demoludach". Wspaniała płyta która od lat zajmuje szczególne miejsce w moim muzycznym świecie.
Jako dodatek Omega X z 81 roku , klasyk węgierskiego rocka "Piramis 2" oraz V'Moto Rock.



Omega - Kisstadion '79

1. Sze-Vosztok
2. Gammapolis
3. Nem tudom a neved/Help to find me
4. Lena/Russian winter
5. Start - Idorablo/Time robber
6. Ejfeli koncert/Late night show
7. Ezust eso/Silver rain
8. Csillagok utjan/High on the starway
9. Orultek oraja/Rush hour
10. Metmorfozis II./The hope, the bread and the wine
11. Finale
12. Metamorfozis I./Metamorphosis


Haslo: Leo125


Omega X - Az arc (1981)

01-Eletfogytig_rock_and_roll
02-Kemeny_jatek
03-Az_arc
04-A_nagy_folyo
05-Nasca
06-A_fenykepesznel
07-A_hollo
08-A_feher_hollok
09-Az_uezenet
10-Tizenhat_evesen
11-A_mixer
12-A_latogato

http://rapidshare.com/files/82303503/1981-OmegaX_Az_arc.rar

Haslo: Leo125


Piramis 2 (1978)

http://rapidshare.com/files/156048929/1978_-_Piramis_II.rar

Haslo: sucool.net

V'Moto Rock - Gyertyak (1982)


niedziela, 19 lipca 2009

No.5

Takie płyty wydaje się zazwyczaj z myślą o kolekcjonerach, gdy nie ma już praktycznie nadziei, że artysta nagra coś nowego. W przypadku płyty "No.5" ,mimo że spełniała ona wszelkie wymogi wydawnictwa typu "The Collectors Album" ,historia wygląda nieco inaczej. W 1992 roku kiedy ją po raz pierwszy wydano, Krzak nie istniał od bez mała lat dziesięciu. Oficjalnie po śmierci Skibińskiego grupa zawiesiła działalność a szanse na to że zespół zagra znowu razem, były wtedy raczej iluzoryczne. Błędowski i Ryszka mieszkali już zagranicą, Winder i Kawalec funkcjonowali w licznych śląskich projektach. Pozostali muzycy rozpierzchli się po kraju z mniejszym lub większym powodzeniem "walcząc o przetrwanie" w tych trudnych czasach.
Na polskim rynku panował wtedy kompletny chaos okresu przejściowego. Absurd gonił absurd. Nadal obowiązywało stare prawo autorskie ,które artystów i wykonawców miało za nic. Co prawda złamany został monopol państwowych firm fonograficznych ale to one nadal dzierżyły prawa do niemal wszystkich oficjalnie zrealizowanych w Polsce nagrań. Zeby było jeszcze śmieszniej, "przytwierdzeni do stołków" urzędnicy na wszelki wypadek zachowywali się jak "psy ogrodnika", by po jakimś czasie sprzedać te nagrania "na wagę" krewnym królika. Mimo to pojawiało się coraz więcej płyt kompaktowych, bo ludzie chcieli je kupować. Niewielką część z nich stanowiły nowe produkcje, natomiast w większości były to rekonstrukcje nieśmiertelnych przebojów największych gwiazd lub też nagrania koncertowe realizowane w bardzo różnych warunkach. Pierwsze przeważnie z orginałem miały tyle wspólnego co krakowska starówka z warszawskim Starym Miastem. Drugie były produkcjami raczej chałupniczymi bo realizowano je dla potrzeb archiwalnych nie dbając o poziom techniczny.
Krzak w okresie swej świetności, jako chyba jedyny zespół w kraju , nagrywał wszystkie swoje koncerty by potem "dyskutować do rana" kto zagrał dobrze a kto trochę gorzej. Nagrania realizowane były zazwyczaj na prostym "zachodnim" kaseciaku lub też "od wielkiego dzwonu" na udającym prefesjonalny rejestrator magnetofonie "Koncert" krajowej produkcji. Takich nagrań mieliśmy kiedyś dziesiętki i setki. Część taśm została skasowana z przyczyn technicznych. Inne po prostu gdześ przepadły. Jeszcze inne, co tu ukrywać, nie bardzo nadawały się do publicznego odtworzenia. To co udało się wybrać jest w jakimś stopniu zapisem czasu, który tylko w znikomej części oddaje atmosferę muzycznego szaleństwa i swobody jakie obowiązywały na koncertach grupy Krzak.

Z dzisiejszej perspektywy można dyskutować czy wydanie tych nagrań było właściwą decyzją. Nie ma jednak powodu by udawać, że płyty "No.5" nie było... szczególnie w sytuacji gdy jej reedycja pociągnęła za sobą odkrycie kilku nieznanych nagrań z udziałem Ryszarda Riedla.

Marcin Jacobson ( notatka do reedycji z 2005 roku)


Krzak - No.5


http://rapidshare.com/files/257554018/No_5.rar




czwartek, 16 lipca 2009

Pablo poleca !!!

Pablo napisał:
Moi kumple, zespół DRIVER, wydali właśnie płytkę. Perkusista Wiesiek był moim nauczycielem w podstawówce, i pożyczał mi płyty Uriah Heep, Black Sabbath,Deep Purple, tak że podstawy miałem bardzo dobre, hehehe. Darek wokalista znowu zaraził mnie amerykańskim graniem,Lynard Skynard, Allman Bros, Journey itp. Czy mógłbym Cie prosić o zareklamowanie tej płyty? Nagrali ją i wydali własnymi siłami.

Oczywiście, nie ma sprawy !!!

Notka ze strony grupy.
"Jesteśmy najlepszym dowodem na to, że rock jest jak stare wino: uderza do głowy, rozpala zmysły, budzi fantazje, zniewala na ciele i duszy, a przed wszystkim niesie potężną dawkę pozytywnych wibracji. Początki kapeli są odległe, ale w obecnym składzie gramy od 5 lat i od tego czasu postanowiliśmy elektryzować naszych odbiorców potężną dawką gorącego i mocnego rocka zagranego selektywnie i z każdym kawałkiem odmiennie. Obracając się muzycznie w jednym klimacie spoglądamy na muzykę rockową coraz to z innej strony, starając się tworzyć iluzję przestrzeni, w samym środku której jest klasyczny hard rock oparty na mocnych korzeniach największych mistrzów. Choć średnia wieku w naszym zespole już jakiś czas temu przekroczyła 18 lat (hi hi), to na koncertach emanujemy prawdziwą muzyczną energią, której trudno się oprzeć, a w połączeniu z mocnym uderzeniem gitarowych riffów rozbudzamy zapał i wszechobecną rockową ekstazę. Naszą muzykę serwujemy precyzyjnie i w leczniczych dawkach, które mogą jedynie rozpalić - nigdy zaszkodzić."

Nowa płyta pt. "Wiem" do nabycia na ich stronie http://www.driver.band.pl/
Za jedyne "dwie dychy", kawał dobrego rockowego grania.




Posłuchajcie, oceńcie, a jak sie podoba to kupcie.

Wiem

Tylko Ty

środa, 15 lipca 2009

Śpiewam pieśń dla bluesa

Kolejna pozycja Janka "Kyksa" Skrzeka na tym blogu. Więcej o artyście można przeczytać tu http://musicblog-piotrk.blogspot.com/2007/07/kyks.html .
Płytkę podesłał jjack2 , za co mu serdecznie dziękuję.



niedziela, 12 lipca 2009

Józefa Skrzeka dwa koncerty Jarocińskie

Dwa koncerty Józefa Skrzeka z grupą Bezdomne Psy. Pierwszy z Jarocina 87 wydany dwa lata później przez Polskie Nagrania na vinylu. Drugi to swego rodzaju unikat, nagrany amatorsko, czwartego sierpnia 1988 roku również podczas Jarocina. Ponad trzy godziny muzyki w bardzo dobrej, jak na amotorski zapis, jakości. Dziękuję dawcy.


Live - Jarocin '87


http://rapidshare.com/files/254942068/Skrzek_jarocin_87.rar
http://sharebee.com/e03a70d9


Live - Jarocin '88


piątek, 10 lipca 2009

Free Blues Band



Grupa bluesowa grająca od ponad 25 lat muzykę pełna ekspresji, która łączy w sobie elementy rythm' n' blues'a , soul , funky i niektórych obszarów jazz'u . Założona przez braci Andrzeja i Mariana Malcherków w końcu 1979r. Na swym koncie ma tytuły laureatów z praktycznie wszystkich festiwali muzyki rockowej i bluesowej organizowanych w Polsce od 1983r. ( Wspomnę tzlko : Złota dziesiątka - Jarocin i OMPP, Rawa Blues <> uczestnictwo w Blues Top 85,Olsztyńskie Noce Bluesowe ,Jesień z Bluesem -Białystok, Baltic Blues. Camping Muzyczny w Brodnicy, Blues nad Piława , Blues nad Bobrem, gospodarze koncertów bluesowych na FAMIE , Bluesada , itd.......
W 1989 zostali II laureatem odpowiednika naszego Jarocina na Lotwie -Liepajas Dzintars. Grali w Poznaniu ( Blues Fair 95 ' ) 2 godzinny jam z gwiazda muzyki bluesowej TAJ MAHAL'EM a w maju 1995r zorganizowany został koncert " Free Blues Band i jego goście" który trwał 7,5 godziny non stop <> wsród gości wystąpił Tadeusz Nalepa . W lipcu 96 grali na "Przystanek Woodstock 96". Obecnie zespól aktywnie koncertował czasami także jako zespól towarzyszacy z T. Nalepa, Stanem Skiby'im i L. Cichonskim , Janem "Izba" Izbinskim czy tez ze S. Wierzcholskim. W 04.2003 wydana została płyta pt: Big Game. W 2004 roku zespól grał wspólnie z gitarzysta Deep Purple (Steve Morse) oraz na stadionie jako support przed koncertem Deep Purple , odbyła się także 14-to dniowa trasa Free Blues Band wspólnie z legendarnym wokalistą "Colosseum", Chrisem Farlowe & Norman Beaker Band. Obecnie zespól pracuje nad nowa plyta pt Casper The Cat w ,które nagraniu wział udzial Chris Farlowe. W pażdzierniku 2005 zagrali wspólnie dwa koncerty na Miedzynarodowym Festiwalu perkusyjnym towarzysząc Ian'owi Paice'owi (perkusista Deep Purple). Zespól wspólpracował z Tadeuszem Nalepa od 1995 roku a 3 ostatnie lata przed śmiercią, artysta koncertował tylko z Free Blues Band i to z FBB zagrał ostatni koncert w swoim życiu 12.08.2006 w Trincu w Czechach.

W każdy piatek ok 22 grają w swoim firmowym klubie Free Blues Club w Szczecinie , który został założony przez leader'a w 1992r. Odbywają się tam koncerty zespolów z całego kraju i z zagranicy. Ostatnio koncerty i jam session z John Jaworowicz, L. Cichonski , Stan Skibby , Pistol Pete, Mike Russel , A. Ryszka , W.Karolak, John "Brodway" Tucker i L. Winder wieloma innymi.
Obecny sklad grupy :
Andrzej Malcherek.......................gitara, spiew
Agnieszka Malcherek....................organy Hammonda
Jakub Fiszer .............................perkusja
Kamil Zuchowski................gitara basowa


Free Blues Band (1989)


http://rapidshare.com/files/248859444/Free_Blues_Band.zip.html


Big Game (2003)

1. I Don't Care
2. Big Game
3. Lucky Love
4. I'm Red
5. Where Are You From
6. What are You Livin' for
7. Mountains
8. Next Days
9. I Can't Do It Right
10. Ibrahim
Bonusy
11.Chory na bluesa
12.Counting
13.Perfect Strangers
14.Hej,Joe

http://sharebee.com/e92dbeab


P.s
Dzięki gLan

środa, 8 lipca 2009

With a little help...

Zawsze chciałem posłuchać tej płyty a to dlatego, że nie znałem twórczości Leszka Dranickiego. Spodziewałem się czegoś takiego jak utwór "Come on" z albumu Krzak'i, którego Dranicki jest współkompozytorem a więc mocno bluesrockowych klimatów. Niestety ta płyta nie jest taka. Znalazło się na niej kilka klasycznych bluesowych (i nie tylko bluesowych) standartów, w raczej kameralnych, jazzowo-swingujących wesjach (no może oprócz "A wind cries Mary" Hendrixa) . Coś do posłuchania na wieczór ,muzyka mocno akustyczna, która koi i uspakaja.



With a little help... (1988)


Strona A:
1. Lullaby of Birdland
2. How high the Moon (??)
3. Blackbird
4. Body and soul
5. God bless the Child

Strona B:
1. I´m just a lucky so and so
2. My funny Valentine
3.A wind cries mary
4. With a little help
5. How high the Moon (??)

http://odsiebie.com/pokaz/4094092---52ae.html

sobota, 4 lipca 2009

Gang Olsena


GANG OLSENA powstał w Rudzie Śląskiej, w 1988 roku, w wyniku połączenia Dinx Bandu (wyróżnieni- Jarocin 87) i Big Tu Tu (zwycięzcy Mokotowskiej Jesieni Bluesowej 87). Od początku istnienia wyraźnie pozostawali pod wpływem takich formacji jak BLUES BROTHERS, LYNYRD SKYNYRD i Jamesa Browna. Stąd w swojej muzyce łączą soul, rock'n'roll i rhythm & blues, wykonując tę ciekawą mieszankę w ośmio bądź 13-sto osobowym składzie! Zespół ma na swoim koncie pięć płyt: „Gang Olsena Live”, „Disco&Blues”, „Raycowny rhythm & Blues”, „Dzika wolność”, „Go” oraz niezliczoną ilość koncertów zarówno w kraju, jak i za granicą.
Recenzja debiutenckiej płyty "Go!", pióra Igora Stefanowicza doskonale charakteryzuje klimat w jakim utrzymana jest twórczość Gangu Olsena.
"Co najmniej pięciometrowy kabriolet, łokieć na drzwi, złoty dwadześcia na liczniku, lustrzanki, bracie, słońce i długi prosty highway... Tak bym sobie pojeździł słuchając Kołysanki o Nowym Yorku (tytuł zwodniczo maskuje czad) czy Martwych neonów mojego miasta.
Byłem na koncercie Gangu Olsena promującym tę płytę. Tam dobitnie przekonałem się, że mamy do czynienia z bandą szaleńców. Wygłupy na scenie nie miały końca. I dobrze. Jak można nie popierać facetów , krórzy doskonale zrozumieli, że w tym całym interesie najbardziej liczy się zabawa. Nawet z ich skajowych wdzianek śmiałem się z sympatią.
Nazwa zespołu nie jest taka od czapy. Nawiązuje do muzyki. Nie wiem, który to Olsen. Słyszę natomiast w utworach jego gangu mnóstwo gangsterskich dęciaków, riffów gitarowych i melodii. Mieszanka muzyki ze starych amerykańskich filmów sensacyjnych, bluesa, rock'n'rolla, zwykłego rocka... Wszystko to w wykonaniu iście big-bandowym. Dużo przebojowych, chwytliwych kawałków..."

Skład: Andrzej Gąszczyk – wokal, Bogdan Simiński – gitara, Janusz Frychel – bas, Jacek Kafka – piano, Michał Kresimon – saxofon, Jakub Moroń – puzon, Krzysztof Bas – trąbka, Przemek Smaczny – bębny.
Więcej informacji o grupie można znaleźć na stronie http://www.gangolsena.com.pl/



Go! (1991)


1. Chcę Mieć Konia!
2. Kołysanka o Nowym Jorku
3. Bad Boys
4. Blues, Który Mówi o Tym, że...
5. Get Down
6. Olsen's Gang
7. Martwe Neony Mojego Miasta
8. Białe Myszy, Dzikie Koty
9. Muddy Waters


Dzika wolność (1993)

środa, 1 lipca 2009

Pazur


- Z muzyką stykałem się od dzieciństwa. Babcia grała na fortepianie, mama pięknie śpiewała. Zaraz na początku lat 60. założyłem pierwszą kapelę. Jeden kolega miał jakiś werbel harcerski, poskładał sobie takie pseudo-bębny i został perkusistą, inny kolega zrobił sobie gitarę w piwnicy, tata mu pomógł, i został gitarzystą, jeszcze inny dostał od kogoś gitarę i też został gitarzystą... Natomiast ja nie miałem nic i musiałem śpiewać - opowiada Wojciechowski, który śpiewał już z Tadeuszem Nalepą, Józefem Skrzekiem i Irkiem Dudkiem.Miał 13 lat, gdy w Pałacu Młodzieży w Katowicach założył zespół Meteory. Grali przeróbki zachodnich utworów. Potem śpiewał w Twarzach Dzielnicy Południowej, znanych także jako Twarze - najbardziej hipisowskim ze śląskich zespołów blues-rockowych. Wreszcie w Hokusie. Przez każdą z tych grup przewinęli się legendarni dziś śląscy muzycy, każda miała swoje pięć minut sławy. Ale żadna nie doczekała się płyty. Podobnie było z uznawanym za pierwszy polski zespół metalowy Aerobusem.
- Nikt wtedy nie grał tak ostro. Na koncertach rozbierałem się, lałem wodę do prezerwatyw i rzucałem je na ludzi. To był szał - wspomina granie z Aerobusem. W 1978 roku Tadeusz Nalepa zaproponował Wojciechowskiemu, by ten zaśpiewał na płycie Breakoutu "Żagiel Ziemi". - Chciał, żebym ja wszystko śpiewał, ale nie potrafiłem nagiąć się do tej jego stylistyki. Musiałbym to śpiewać na swój własny sposób, a to by zmieniło całą muzykę. Powiedziałem Nalepie, że nie będę śpiewał jak on, bo się nie czuję w tym dobrze i on to zrobi lepiej ode mnie. Dlatego jeden utwór zaśpiewałem z nim wspólnie, a drugi już sam - mówi.W tym czasie zadzwonił też do niego zespół Budka Suflera, który szukał wokalisty na miejsce Krzysztofa Cugowskiego. Ale, choć wydawał się najlepszym z kandydatów, znów nie chciał dopasować się stylistycznie do muzyki lubelskiej grupy. - Romek Lipko pytał, czemu ja nie śpiewam, tylko szczekam. Bo ja śpiewam bardzo ostro, krótko, rytmicznie. Im to nie pasowało - opowiada Wojciechowski, który wkrótce wyjechał do Iraku z zespołem Traffic Lights.- Wyjechaliśmy kilka dni przed stanem wojennym. Byliśmy tam prawie rok. Na naszym koncercie byli synowie Saddama Hussaina...

Potem jeszcze raz pojechałem na kontrakt do Kuwejtu. To był błąd. Tam były pieniądze, ale w Polsce właśnie zaczynał się rockowy boom, a ja tego nie widziałem. Wyskoczyłem z branży i już nigdy do niej nie wrócę, przynajmniej w taki sposób - twierdzi wokalista, który w latach 80. próbował śpiewać pop w grupie Ozzy, ale też blues-rockowe standardy w Woo. W 1986 r. założył Pazur-Rock-Blues-Band, z którym zjeździł wszystkie festiwale bluesowe w kraju. Bluesa śpiewał też w latach 90. z grupą Czarne Komety z Południa. Jednak muzycznym wydarzeniem w skali kraju była grupa DDD (czyli Dużo Dobrych Dźwięków), z którą zaczął występować pod koniec lat 80. - Pierwszy skład DDD to był kolos. Grało dwóch perkusistów, dwóch gitarzystów basowych, wszystkie instrumenty podwójnie i dwóch wokalistów - wspomina Wojciechowski, którego wokalnie wspomagał wtedy Jorgos Skolias. Zespół wydał jedną płytę, wystąpił na festiwalu w Sopocie, ale nie wykorzystał swojego potencjału.Teraz Wojciechowski śpiewa głównie standardy, występuje też w bluesowym monodramie "Kobieta bez instrukcji". Jest dyrektorem artystycznym festiwalu muzycznego Non Stop, który co wakacje odbywa się w Międzyzdrojach. Pracuje też nad własną płytą. Zaplanował, że w każdym utworze zagra inny gitarzysta. Ma już gotowe utwory z Markiem Radulim, Krzysztofem Misiakiem, Andrzejem Urnym i Sebastianem Riedlem. W planach nagrania z Darkiem Kozakiewiczem, Janem Borysewiczem i Grzegorzem Skawińskim.- Większość jest już skończona. Ale nagrywałem już całe płyty, których nikt nie wydał. Może tym razem się uda? - zastanawia się.


DDD (1991)



01. Blues Lazy Lover
02. Rajstopy
03. Off The Day
04. Call Me Lola
05. Grils Attend The Bars
06. Myś
07. Kiki Bing
08. Let There Be Music

http://rapidshare.com/files/251861526/DDD.rar


Roman Wojciechowski & Czarne Komety z Południa (1993)




http://rapidshare.com/files/252214717/Roman_Wojciechowski___Czarne_Komety_z_Poludnia.rar


Pazur & Roman Wojciechowski - "Cień Kapelusza" (1998)


http://rapidshare.com/files/252208690/Pazur___Roman_Wojciechowski.rar


P.s
Tekst z Wyborczej a płyty dzięki uprzejmości gLana.
DDD podkradzione od Emdżeja V