niedziela, 30 maja 2010

de Lousse

Jacques de Lousse - Nie jestem...


KLIK

poniedziałek, 24 maja 2010

Apteka na żywo


Live '86





Live '88

KLIK



Live '92




P.s
Wszystkie linki pochodzą z sieci . Dwie kasety wydane przez wydawnictwo "Fala". Niestety nie mam skanu do drugiej, jeśli ktoś posiada to proszę podrzucić.



czwartek, 20 maja 2010

Piotyr2 presents...Guru

W połowie lat dziewięćdziesiątych zapowiadało się , że wrocławska grupa Guru wypłynie dzięki współpracy ze znanym tekściarzem Andrzejem Mogielnickim. Zapowiadało się... Zespół powstał wiosną 1994 roku, w wyniku rozszerzenia duetu Georgia, który specjalizował się w rockowych standartach. Album "Guru" to jeszcze jedna rodzima próba tworzenia rockowej komercji. Najbardziej charakterystyczne są tu teksty Mogielnickiego, który ma ochotę powiedzić coś o współczesnym świecie i nękających go konfliktach, i o romansie z wyzwoloną nastolatką, i o złej stronie ludzkiego charakteru. Kompozycjom muzyków tej kompetentnej grupy brak prawdziwej przebojowości i jakiegoś indywidualnego rysu...Słychać słabość do amerykańskiego mainstreamowo-radiowego rocka. Można trafić na kompozycję w stylu przebojów Van Halen a i też wyszukać melodyjkę policyjno-ladypankową, ślad funku i nawet coś pastiszowo-lokalowo-francusko-jazzującego, bo... pasuje do atmosfery tekstu.


Guru (1994)


KLIK

P.s.
Recenzja W.Królikowskiego

sobota, 15 maja 2010

Faust

Zespół FAUST pochodził ze Szczecinka a powstał w 1984 roku z połączenia dwóch grup ,Szok i Faust. Jego liderem był kompozytor i wokalista Krzysztof Leśniewski. Zagrali w Jarocinie w 1985 roku nie odnosząc większego sukcesu. W 1994 roku, zespół trafił do poznańskiego Studia GIEŁDA, w którym nagrał swój debiutancki materiał z utworów pochodzących z lat 1984-1994. Wydano to na kasecie a potem własnymi siłami na cd. W nagraniach uczestniczyli: Krzysztof Leśniewski, Andrzej Zegar, Mariusz Szyćko oraz Krzysztof Czub.
Tyle tylko o grupie znalazłem w necie. Niewiele ale zawsze coś. Muzyka może się podobać i warta jest posłuchania.

Komentarz dodany 18.08.2010

Witam!
co do Fausta to było tak:
Zespół Faust założyło w Szczecinku dwóch braci Mariusz (gitara) i Jacek(bas) Juriewicz.
Po jakims czasie dołączył Krzysztof Leśnieski (klawisz z zespołu Zakład K, a wcześniej w zespole Szok) i Andrzej Zegar (gitara z zespołu Zakład K ) oraz później Mariusz Szyćko ( perkusja z zespołu Zakład K ).
Po pewnym czasie Jacka na basie zastapił Sławek Ganiec ( z Zakładu K) i na krótko do zespołu dołączył wokalista Piotr Sużyn. Zespół w 1985 roku wystąpił na festiwalu w Jarocinie (mała scena). Nastepnie z zespołu odszedł Piotr Sużyn i Mariusz Juriewicz, a Krzysztof Leśniewski został wokalistą.
Był to okres najwiekszych sukcesów zespołu. Zespół Faust był zespołem heavy metalowym i kto miał okazje słuchać potwierdzi, że w tamtych latach grał muzykę, której na oficjalnym polskim rynku usłyszeć nie można było, bo po prostu nikt tak nie grał - styl nawiązywał do takich kapel jak Iron Maiden, Accept, Mercyful Fate itp.
Po latach (1994 r.) członkowie Fausta weszli do studia Giełda w Poznaniu, gdzie nie jako Faust, ale niezależna grupa muzyków na prośbę Grzegorza Ludwiczaka nagrała kilka utworów napisanych w przeszłości przez Krzysztofa Leśniewskiego dla zespołu Szok (w którym to niegdyś Lesniewski grał wraz z Ludwiczakiem), oraz parę utworów napisanych specjalnie na tę okoliczność .W nagraniu udział wziął też Krzysztof Czub. W wynku matactw Grzegorza Ludwiczaka nagrany materiał został wydany na kasecie firmowanej jako Faust co było wielkim zaskoczeniem dla członków tej kapeli. Jeszcze większym zaskoczeniem była fotografia na okładce na której Grzegorz Ludwiczak, bo o nim mowa widniał jako członek zespołu ( w którym nota bene nigdy nie zagrał nawet jednej nuty ).
Wniosek nasuwa sie sam, że materiał nagrany w Giełdzie nie wiele wspólnego ma z heavy metalowa muzyką Fausta. W późniejszym terminie zespół nagrał parę dem z nowymi utworami, a aktualnie w powiększonym składzie członkowie Fausta pracuja nad troche odmiennym repertuarem, który mam nadzieje ukaże sie na płycie. W przyszłości przewidywany jest także koncert, jednak zaznaczam , że nie będzie to już typowe metalowe "rżnięcie" a raczej spokojne, balladowe ale czesto mocno brzmiące utwory- być może pojawią sie też utwory z kasety jednak odświeżone.

Pozdrawiam Krzysztof Lesniewski wokalista zespołu Faust.

Dysusja nam się rozwija, kolejny komentarz z 02/11/10

Witam serdecznie.
Z wielkim zażenowaniem przeczytałem komentarz Krzyśka i stwierdzam, że z wiekiem pamięć zawodzi. Tekst umieszczony na chomiku.pl jest zgodny z faktami (i tutaj chyba nikt nie ma wątpliwości).Co do reszty, to Krzysztof zapomniał chyba z jakiego powodu grupa weszła do studia, na jakich zasadach i jaka umowa była między członkami zespołu. W lutym 1994 roku, po śmierci K.Kolendy kiedy wchodziliśmy do studia stanęło pytanie pod jaką nazwą. Ponieważ pierwotnie miał ten projekt być jako SZOK, po „odejściu” K.K. to właśnie Krzysiek Leśniewski (którego zdanie szanowałem i ceniłem) stwierdził, ze w sumie nagramy to jako FAUST. Tak też się stało.Jeżeli zaś chodzi o wydanie kasety, to umowa była prosta: w zamian za sfinansowanie całej produkcji oraz odstąpienie partii kaset członkom zespołu mam prawa wydawnicze do materiału nagranego w studiu giełda w lutym '1994 roku.Jeżeli było inaczej, to mam zasadnicze i uzasadnione pytania:
1. Czemu zdjęcia były zrobione wspólnie i publikowane w prasie (w raz z wypowiedziami Krzysztofa)
2. Czemu tuż po ukazaniu się kasety m.in. Krzysztof występował np. w radiu jako członek fausta, który nagrał materiał w lutym 1994 roku
3. Czemu kasety, które otrzymał dawał do sprzedaży, skoro jak tutaj twierdzi „w podstępny sposób...”
4. Czemu niejasności zaczęły się pojawiać gdy zespół reaktywował się? Czyżby obawa o prawa do starych kawałków?
Zainteresowanym osobom chętnie udostępnię materiały prasowe z początku roku 1994. w których to m.in. Krzysztof chlubi się nagranym materiałem (jako FAUST) i wydaniem kasety.A na koniec... szkoda że nic z tego nie wyszło i nie wyjdzie, ale jeżeli się mylę, to mimo wszystko życzę chłopakom powodzenia i sukcesów.

Grzegorz Ludwiczak


Autostrada marzeń (1994)









KLIK

środa, 12 maja 2010

Paraphrenia

Może ktoś ma to demo i ten materiał na płytę . Służę swoim blogiem jeśli jest chęć podzielenia się.

Recenzja Wiesława Królikowskiego.

Nazwę Paraphrenia najchętniej definiujemy jako stan euforii z halucynacjami. Jest to jedna z odmian schizofrenii - deklarowali w wywiadzie dla Brum. Ten warszawski zespół po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę szerszej publiczności, biorąc udział w Jarocinie 93. Słuchamy bardzo różnej muzyki i czerpiemy z bardzo różnych źródeł. Byłoby nawet wygodnie , gdybyśmy mogli zaszufladkować się, ale po prostu nie wiemy jak to zrobić - tłumaczy Maciej Wyrobek, śpiewający basista i muzyczny szef tej ekipy.Przy innej zaś okazji stwierdził: Rytm jest najważniejszy, jemu podporządkowana jest gra całego bandu, także wokal i tekst... Każdy numer możemy zagrać na kilka sposobów; komponując zawsze zostawiam sobie dużo miejsca na improwizację.
"Mantrykota" jest jedną z najbardziej intrygujących płyt polskiego rocka lat dziewięćdziesiątych; rzeczą na czasie, lecz nie goniącą za ówczesnymi rockowymi modami. Wspaniały oszołamiający cocktail. Jak zostało zaznaczone w opisie, wykorzystano dźwięki klasyków rocka, ale też odgłosy warszawskich ulic, placów i bazarów. A także... człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać - kwestię Zdzisława Maklakiewicza z filmu Wniebowzięci. Płyta zaczyna się rzeczywiście miejskimi hałasami, później zaś rozbrzmiewają dziwne, transowe śpiewy i zaczyna się ostra gitarowa jazda. W natępnych utworach też roi się od niespodzianek; za każdym razem słuchamy czegoś, co zawiera w sobie pewną dawkę niezwykłości i ma ciekawe brzmienie. A to Paraphrenia raczy nas czymś w rodzaju opowieści z rockowym czadem w tle. A to proponuje połączenie grungu z reggae, a to zahacza o rap. Zniekształcony głos, metaliczne riffy też dobrze jej służą. słychać sabbathowe brzmienia gitarowe, które są dobrze pasującą częścią muzycznej układanki. Na tym albumie do dziwnej muzyki dochodzi dawka odpowiednio dziwnych, surrealistycznych tekstów; zwykłe staje się w nich niezwykłym, a może na odwrót... Mimo to ta płyta żadnego zwolennika krajowego rocka nie powinna przygnębić; wręcz przeciwnie.


Mantrykota (1994)


01. Miasto
02. Wszystko jedno
03. Montfił
04. Breakout
05. Waleriana
06. Hej! Człowieku
07. Wiesieque
08. Leon
09. Na ulicy
10. Szanuj to co masz
11. Nabrzeża
12. Targowiska
13. Mantrakota

Skład:
Pisek - bębny,blachy, tępebloki, pikolaki, kongo
Batro - gitary
Maciej - bas, głosy, bębenek, naciąg od banjo, lokomotywka, krowi dzwonek, poduszka pierdzioszka, duża fujarka, samarakasy, szczoteczka do zębów
Pan Maciejeski - głosy, poezja, gitara, gitara akustyczna, efekty taśmowe, winylowe i ulicowe, programowane bębny, sample, małe fujarki, szkło, klucze, radio, drumla, duża fujarka, dzwonki alpejskie

Dodatkowo:
Maciora - głosy, bongosy, gitara, gwizdek, balonik, szczoteczka do zębów
grupa wokalna Starzy Singers(Szeszel śmierć, Lopez Soarez żurek)
Alex Kłoś - gitara
Gosia - śpiew
Aldona Jacórzyńska - śpiew
Orkiestra Taneczna P.Szymanowskiego

sobota, 8 maja 2010

Zgoda

Akurat tak się złożyło że wczoraj musiałem przejechać kilkaset kilometrów, więc jak to zwykle bywa zabrałem z półki kilkanaście płyt aby umilić sobie jazdę. Jedną z nich była płyta grupy Zgoda i tak sobie pomyślałem żeby ją tu wrzucić. O grupie nie wiedzałem prawie nic poza tym że grał w niej Paweł Piotrowski basista Dezertera. W internecie też ciężko cokolwiek znaleźć. Grupa powstała w 1986 roku w Warszawie a ostatni koncert dali latem 1993 roku. Album wydany w 1992 roku to jedyne co po sobie zostawili. Nagrali go następujący muzycy: Bobby-wokal, Gutek-perkusja, Artur Affek-gitara , Paweł Piotrowski-bass ; grający w tzm składzie od 1990 roku. W muzyce grupy słychać wszystko to co działo się w rocku na początku lat dziewięćdziesiątych. Mieszanka różnorodnych gatunków; od metalu po reggae, z połamaną, uroznaiconą rytmiką i częstym zmianem tempa. Słychać tu wyraźnie fascynację hardcorowymi wykonawcami spod znaku Bad Brains. Muzyka zawarta na płycie raczej nie obroniła się po tych 18 latach, no może poza grą gitarzysty, która jest niewątpliwie najmocniejszym atutem tego wydawnictwa.


Zgoda (1992)


1. We Are Zgoda Crew
2. I Thinking About You
3. Living Desire
4. Future Is In My Hands
5. It's Not A True
6. Don't Wanna Loose You
7. Revolution
8. Zgoda Reagge

KLIK

sobota, 1 maja 2010

Users



Działalność supergrupy USERS jest wynikiem współpracy najciekawszych i najbardziej liberalnych (czytaj: otwartych) twórców polskiej sceny muzyki alternatywnej. Formacje współtworzą: weteran polskiego undergroundu Robert Brylewski (eks-Brygada Kryzys, Izrael, Armia oraz Falarek Band), poeta i frontman Marcin Świetlicki (Świetliki), czołowa postać trójmiejskiej sceny yassowej Tymon Tymański (Miłość, Kury, Czan) oraz Milo Kurtis (Osjan), Mikołaj Trzaska (Łoskot, Miłość) i Jacek Olter (Miłość, Kury).

Właściwie grupa została powołana do życia tylko w związku z jednorazową dokumentacją towarzyskiego spotkania, które, zainicjowane przez warszawską wydawniczą firmę CODE, zaowocowało publikacją koncertowej płyty pt. "Nie idź do pracy". Koncert, poprzedzony parogodzinną próbą, odbył się 8-go kwietnia 1999 roku w warszawskim Teatrze Małym; produkcją muzyczną zajął się Robert Brylewski. Konfrontacja sceniczna okazała się na tyle udana i intrygująca, że USERSI postanowili kontynuować działalność koncertowa i wydawniczą. Ostatnio, w związku z dwoma koncertami USERSÓW w krakowskiej "Łaźni" i w "Laboratorium" Zamku Ujazdowskiego w Warszawie, do grupy dołączył basista oraz gitarzysta zespołów Miłość i Gorzyc Extasy Project, Tomasz "Święty" Hesse (eks-Trupy i Łoskot).

Płyta pt. "Nie idź do pracy" to istotne fonograficzne dokonanie. Koncertowy performance odbywa się niejako w trzech wymiarach. Pierwszy, literacko-melorecytatorski, jest domeną Świetlickiego, który bawi, grozi, przeraża i aforyzuje, cytując własną poezje i deklamując zaimprowizowane strofy. Drugi, muzyczny, wypełnia rasowy, trans-etno-jazzujący akompaniament zaprawionego w bojach tria Trzaska-Tymański-Olter, wzbogacony perkusyjną ornamentacją Kurtisa i dubbującą gitarą Brylewskiego. Trzeci, postprodukcyjna oprawa całości - nietypowe konfiguracje poziomów głośności poszczególnych instrumentów, zatopione w pogłosie tła, psychodeliczne feedbacki i delaye - jest dziełem nocnych zmagań Brylewskiego nad konsoletą. Oryginalną cechą nagrania jest bezpretensjonalny, niewysilony eklektyzm koncertowej muzyki. USERSI swobodnie swingują, dubbują, sięgają do brzmień etnicznych i transowych, zaskakują mocnymi rockowymi riffami. Style niepostrzeżenie przechodzą jeden w drugi, tworząc fascynującą, magmistą muzyczną materię.



Nie idź do pracy (1999)


1.Ramadan Godzilla Sat-Mail (Nie idź do pracy)
2.Umar Babilon umar
3.Ład-nie
4.Pięć pieśni religijnych
5.Mam dość
6.Czasami jestem... (hamburgerem)
7.Kuamie
8.Galwanick Story
9.Rege-piess
10.Gootuj się! Gootuj się! (Kurwa)
11.Praca - nie