Zespół "ATRAKCYJNY KAZIMIERZ" został założony w 1992 roku przez toruńskiego muzyka Jacka Bryndala - gitarzystę basowego Kobranocki, Rafała Bryndala - autora tekstów do wszystkich piosenek zespołu oraz grupy kilku zaprzyjażnionych muzyków.Teksty piosenek z założenia miały być humorystyczną obserwacją tzw. relacji męsko-damskich i specyficznych klimatów życia w Polsce. W końcu 1992 roku została wydana pierwsza płyta zespołu pt: "Prawdziwa Miłość", której producentem muzycznym był Grzegorz Ciechowski ( grał również na instrumentach klawiszowych, flecie, śpiewał) z udziałem min. Wojciecha Karolaka - organy, Wojciecha Waglewskiego - gitara, Jose Torresa - instrumenty perkusyjne i współpracującej wówczas na stałe z zespołem wokalistki Kayah. Piosenki "Jako mąż i nie mąż", "Otyłość", "Prawdziwa Miłość" oraz "Wydaje mi się, że grzeszę" stały sie przebojami radiowymi i telewizyjnymi. Na początku 1993 roku Małgorzata Potocka zrealizowała film muzyczny pt. "Wesele Atrakcyjnego Kazimierza", który zawierał sześć utworów z tej płyty. Film był wielokrotnie prezentowany na antenie min. TV2, TV Polonia, Polsat. W 1993 roku zespół zdobył pierwszą nagrodę na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu za piosenkę "Otyłość". Do zespołu dołączył gitarzysta Jacek Perkowski (eks - De Mono, Kobranocka; obecnie T. Love).
Na początku 1994 roku zespół nagrał płytę "Przychodził nocą", która stanowiła swoisty koktajl jazzrockowych i latynoamerykańskich rifów i melodii. Niestety brak jakichkolwiek działań marketingowo - promocyjnych, firmy Tonpress, która jak się póżniej okazało w chwili wydawania płyty była w stanie upadłości, spowodował, że materiał choć w pełni na to zasługiwał nie zaistniał w mediach. Następny album "Dzianina", którego producentem był Wojciech Waglewski, podobnie jak poprzedni z różnych powodów nie został należycie promowany. W 2002 roku Polskie Radio i Universal Music Polska, wydały (w serii płytowej "Niezwyciężeni") składankę najlepszych piosenek "ATRAKCYJNEGO KAZIMIERZA". W połowie 2004 roku ukazał się najnowszy produkt "ATRAKCYJNEGO KAZIMIERZA" z zespołem "WIŚNIE" zawierający zupełnie nowy materiał oraz jako bonus archiwalny fragment koncertu z Warszawy - klub "Akwarium", z udziałem m.in Kayah, Jose Torresa i muzyków zespołu "Republika". W ciągu kilku lat działalności kapela koncertowała na scenach w kraju i za granicą (m. in. Chicago, Nowy Jork, Londyn). Obecny skład zespołu to:
Kolejna rzecz od Piotyra2. Dość ciekawa składanka wydana w 1997 roku przez magazyn Brum z okazji piędziesiątego numeru . Wszystkiego po trochu, tak że powinno się wszystkim podobać.
1.Closterkeller - Lullaby 2.Closterkeller - Modesty Blaise 3.Jezabell Jazz - Euforia 4.Immanuel - Angel 5.Apteka - Wiesz 6.Apteka - Jezuuu... 7.Genoside - When the Night Comes 8.Bruno the Questionable - Black Horse 9.Bruno the Questionable - Sister of The Night 10.Armia - Archanioły i ludzie 11.Armia - 3 znaki 12.Kinsky - L'Homme Machine
13.Kinsky - Światłem ciała 14.Collage - Imagine 15.Collage - There's A Place 16.Varius Manx - Blind Fate 17.Varius Manx - Dream Time Song
12/08/09 Grupa El Division powstała w październiku 1984 roku i działała przy sopockim klubie "Łajba". Tworzyli ją uczniowie średnich szkół muzycznych. Rok później otrzymali wyróżnienie na "Moogowisku" w Kielcach i nagrali kilka utworów w studio teatru STU. Pozostawili po sobie dwie płyty, prezentowaną poniżej i drugą zatytuowaną "Wind of Sorrow" wydaną przez Veriton w 1989 roku, której niestety nie posiadam.
Typowe electroniczne brzmienie lat 80-tych ,trochę naiwne ,trochę plastikowe i napewno brzmi już archaicznie. Ale cóż, tak się wtedy grało.
19/04/10
Dzięku uprzejmości Krzysztofa i Au , dostałem dzisiaj linki do drugiej płyty grupy Electronic Division. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko dodać je do wcześniej opublikowanego postu.
Electronic Division (1986)
Muzycy: Robert Usewicz - instrumenty klawiszowe, elektroniczne instrumenty perkusyjne, programowanie.
Krzysztof Janik - instrumenty klawiszowe.
Gościnnie:
Krzysztof Scierański - gitara basowa.
Ryszard Sygitowicz - gitarze akustyczna.
Jorgos Skolias - glos.
Krzysztof Włostowski - perkusja Simons'a.
Grzegorz Ciechowski - życzliwość, inspiracja, duch.
Jacek Sylwin - niektóre elektroniczne instrumenty klawiszowe i perkusyjne.
1. Wąchole 2. Polska Czysta 3. Blondynka i Czarna (czyli czekając na Godota) 4. Zostań dawcą organów 5. Matka Edwarda 6. Bar mleczny 7. Barbie 8. Proszę sądu 9. Stop podatki 10. Czarny poniedziałek samba 11. Złoty łańcuch 12. Trzy karty (bum menele) 13. Polisz Biznes 14. Weź działkę
Kontynując temat kabaretu rockowego przyszedł czas na Big Cyc. Skibę znają chyba wszyscy , bo przez ostatnie kilkanaście lat wykreował się na naczelnego błazna Rzeczpospolitej. Po raz pierwszy dał o sobie znać podczas festiwalu Jarocin 85, gdzie został zatrzymany przez SB podczas rozrzucania ulotek wzywających do odmawiania służby wojskowej. Aresztującym go funkcjonariuszą powiedział że nazywa się Jimi Hendrix. Grupę Big Cyc założył trzy lata później . Poniżej wywiad z "Tylko Rock" z 1995 roku w którym Skiba opowiada o jej początkach.
"Wszystko zaczęło się w Domu Studenckim nr 2 w Łodzi zwanym sympatycznie "Balbiną". Ja byłem wówczas anarchistą uprawiającym na codzień sztukę nieakceptowaną publicznie. Odziany w żółte kalesony właziłem na przykład z kumplami na kiosk "Ruchu" i rzucałem landrynkami w milicjantów. W tym czasie w Łodzi prawie nie było anarchistów i do niektórych akcji musiałem importować ich z Gdańska lub Wrocławia. Tak pojawili się tu po raz pierwszy ludzie z Totartu czy Pomarańczowej Alternatywy.
W akademiku poznałem jednak bratnią duszę. Faceta, który wyróżniał się z spośród pozostałych studentów dziwnym krokiem i tym, że miał olbrzymiej długości kitka. Ten kitek był monstrualny. Ciągnął się przez całą długość pleców i sięgał aż do olbrzymiej jak balon dupy. Tym facetem okazał się Dżej Dżej, grający na basie w regałowej kapeli Rokosz.
Teksty napisałem w tydzień. W drugi tydzień trzyosobowy odłam Rokosza zrobił do nich muzykę. Pierwszy koncert zaplanowaliśmy jako świadomą prowokację. Był marzec 1988 roku. Wspólnie wymyśliliśmy nazwę BIG CYC, a wraz z nią ideę happeningu. Rzecz polegała na wciąganiu dziennikarzy w pułapkę. Były to czasy, gdy komuna powoli chyliła się ku upadkowi, ale cenzura trzymała się mocno. Jakiś geniusz od propagandy wymyślił, że jak się trochę odblokuje tematykę erotyczną, to ludzie zapomną o kagańcu. Duży rozgłos nadawano wyborom Miss Polonia, głośno zrobiło się o ruchu naturystycznym Sylwestra Marczaka, pojawiło się pierwsze pismo udające "Playboya" - magazyn dla onanistów-hobbystów "Pan". Postanowiliśmy to ośmieszyć. Na potrzeby koncertu wyprodukowaliśmy zaproszenia z całkowicie fikcyjnym programem imprezy. Zaproszenie informowało o "Uroczystej Akademii z Okazji 75 rocznicy Powstania Damskiego Biustonosza". W programie naszej szyderczej akademii było m.in. odsłonięcie pomnika twórcy biustonosza, występ grupy Big Cyc i turniej biustów. Właśnie turniej biustów okazał się magnesem, dzięki któremu na koncert nikomu wówczas nieznanej kapeli ściągnęło blisko 50 dziennikarzy z całej Polski.
Big Cyc był pomysłem na jeden koncert. "Rokoszanie" mieli wrócić do swojego rege, a ja na barykady. Ale połknęliśmy haczyk. Gdy zrobiona przez nas parodia Skaldów "Piosenka góralska", a po niej "Berlin Zachodni" trafiły do radia, posypały się propozycje wydania płyty. Z kilku propozycji wybraliśmy firmę... Izabelin. Głównie dlatego, że znaliśmy Andrzeja Puczyńskiego i mieliśmy do niego zaufanie. Tamten Izabelin znacznie różnił się od obecnego giganta. Umowa, którą podpisaliśmy z Katarzyną Kanclerz, spisana była na jednej kartce papieru i przypominała bardziej kartę pływacką niż zawodowy kontrakt.
Był rok 1990. Pierwsza płyta to jak pierwsze dziecko. Nasz dzieciak miał zaawansowane wodogłowie i kupę w gaciach, ale nam oczywiście wydawał się cudownym dzieckiem, jeśli nie geniuszem. Płyta była niespójna, bo nagrywana metodą "trzy numery i kilka miesięcy przerwy", następnie znowu trzy numery, itd. Nie ma nic gorszego niż nagrywanie płyty po kawałku. W owym czasie Big Cyc wypełniał sobą jakąś próżnię ,która powstała po upadku Raju Pierwszych Sekretarzy. W muzyce brakowało wówczas świerzych myśli i oddechu, a zasłużone bandy epoki Jaruzela wydawały się mocno zagubione i zmęczone swoją walką. To wystarczyło. Pierdyknęliśmy niczym bomba zegarowa podłożona przez młodocianych terrorystów. Tysięce płyt i kaset rozpłynęło się po całej Polsce niczym dobra nowina z planety Mars. A działo się to bez promocji w telewizji i teledysków!
Staraliśmy się wydawać płyty nie częściej niż raz na rok. Nowa płyta ukazuje się zwykle na wiosnę albo wczesnym latem Na przykład taki maj to świetny miesięc. W powietrzu wisi miłość, wszędzie wyczuwa się naturalne rozluźnienie. Jest pełno koncertów na świerzym powietrzu. Zawsze odczuwam chęć aby rozebrać się do naga i latać z wyciągniętym saksofonem po ulicy. Gimnastykujemy się tak, aby każda nowa płyta zdecydowanie różniła się od poprzednich. Na każdej z nich jest jednak zawsze numer, który parodiuje styl jakiegoś znanego wykonawcy lub popularnego kierunku. A oto lista naszych zbrodni w kolejności dyskograficznej: Skaldowie, kapele metalowe, Republika, De Mono, Jerzy Połomski, Disco-Polo, grunge.
Za najbardziej dołrzałą, ostrą i przełomową płytę uważam "Wojnę plemników". Za najbardziej odlotową "Golonka, flaki i inne przysmaki". Najwięcej szumu zrobiła okładka "Z partyjnym pozdrowieniem" oraz "Wojna plemników".
Nienawidzę przemocy. Nikt z Big Cyca nie był w wojsku. Za "Balladę o smutnym skinie" mieliśmy od paru łysych "wyroki śmierci". Zdarzały się zabawne sytuacje. W Gdyni banda faszystów wrzuciła w trakcie koncertu kilka świec dymnych. Dżej Dżej dostał kiedyś butelką po jabolu w worek mosznowy (jego szczęście, że miał go na plecach), a perkusista Jarry oberwał zgniłym jajem w oko i przez długi okres był pewien że jest sobowtórem Cyklopa. Big Cyc jest typowym bandem koncertowym. Cząsto gramy i lubimy grać. Grając trzeba się liczyć z możliwością oberwania. W kraju, gdzie agresję spotyka się za każdym rogiem to normalne. Mieliśmy takie koncerty, na których zęby wynoszono wiadrami. Zadymy na koncertach nie są przyjemne. Winę często ponosi nie tylko zaczadzona butaprenem widownia, ale także trenujący ciosy bramkarze. Uważamy się za wolną bandę świrów, która ma zawsze swoje własne zdanie i nie lubi się podporządkowywać menadżerom i wytwórniom płytowym. Wyznajemy zasadę, że dobry menadżer to martwy menadżer. Big Cyc jest paczką kumpli i przyjaciół. Być może właśnie dzięki temu od lat gramy w tym samym składzie. Pracą dzielimy się jak w rodzinie. Jeden robi kolację, drugi pierze pieluchy, trzeci ogląda telewizję, czwarty idzie na szychtę do kopalni".
01. Wojna plemników 02. Towar schodzi cały dzień 03. Od przyjaciół moskali 04. De mono 05. Polska rodzina 06. Bałkański turysta 07. Synagoga dla pieroga 08. Berlin Zachodni II 09. Jazda 10. Ostry dyżur 11. Chuligani i złodzieje 12. Kobiety z Sarajewa 13. Piosenka o Solidarności czyli Wszystko gnije
01. Józef Oleksy o Shazzie 02. Shazza, moja młodość 03. Makumba 04. Wspaniałe miasto Amsterdam 05. Gierek for ever 06. Będę śpiewał tylko ja (czyli zeznania Krzysztofa Krawczyka przed Trybunałem Stanu) 07. Alkoholu pełne nieba 08. Kręcimy pornola 09. Na zadupiu 10. Tu nie będzie rewolucji 11. Pochwała higieny 12. Red Hot Chili Big Cyc 13. Pasażer 14. Kije baseballowe 15. Wykład profesora Jana Miodka
WANKA WSTANKA & THE LUDOJADES powstała w 1986 roku w Rzeszowie z inicjatywy Krzysztofa BUFETA Bary (wokal) i Piotra MIZERNEGO Liszcza (gitara,wokal). Dla obu muzyków grających wcześniej w grupie 1984, stała się ona odskocznią od mrocznej i dekadenckiej stylistyki tamtego zespołu. W pierwszym składzie kapeli znaleźli się: Janusz JASIU Gajewski (perkusja), Pawel CZESTER Tauter (wokal) oraz Wojtek PANCERNY Trześniowski (gitara basowa). W roku 1987 nastapiły zmiany i do zespołu dołączyli: Wojciech Pieczonka (gitara basowa) oraz Sławek Starosta (instrumenty klawiszowe), znany rownież z takich formacji jak KOSMETYKI MRS PINKI czy BALKAN ELECTRIQUE. W tym samym roku zespół stał się sensacją FESIWALU MUZYKOW ROCKOWYCH W JAROCINIE, gdzie hitem okazała się wykonywana przez nich piosenka, śpiewana na popularną melodię "El Condor Pasa" - "LEZAJSKI FULL". Utwór ten zapewnił zespołowi pierwsze miejsce w plebiscycie publiczności, stając sie również hymnem festiwalu. Zmęczony powagą cold wave i przytłoczony ciężarem metalu, Jarocin pokazał że muzyka powinna również bawić. Zapis swego koncertu w Jarocinie muzycy wydali własnym sumptem na kasecie "IN CONCERT-LIVE IN JAROCIN'87", rozprowadzanej na koncertach.
W latach 1987-88 Wańka Wstańka występowała często i brała udział w wielu festiwalach, m.in. POZA KONTROLA, PERFECT DAY'87 (na bocznej scenie Stadionu Dziesieciolecia), ROBREGE'87 i '88, ROCK OPOLE i głównej częsci festiwalu OPOLE'88. Na tym ostatnim, koncert miał wymiar dość szczególny ze względu na obecność na scenie JERZEGO STYCZYNSKIEGO (gitara, zespół DZEM), w obecności chórku złożonego z niemal czterdziestu muzyków innych, zaprzyjaźnionych z zespołem grup rockowych. Dla smaku należy dodać fakt, że ów show miał miejsce pomiędzy występami Danuty Rinn i Michała Bajora... Grupa także
koncertowała po Ukrainie z zespołem KSU i ONE MILION BULGARIANS (lipiec'88), oraz uczestniczyła w trasie KRAJOWEJ SCENY MLODZIEZOWEJ (pazdziernik'88). We wrześniu 1987 roku BUFET został wcielony do wojska, z którego zdezerterował na dwa miesiące. Po złapaniu, dwukrotnie usiłował popełnić samobójstwo, za drugim razem połykając sto dwadzieścia tabletek Relanium... Po odratowaniu zamknięto go w szpitalu psychiatrycznym, aż wreszcie w grudniu tego samego roku wypuszczono z kategoria E (całkowicie niezdolny do slużby wojskowej). Kolejny rok zaczął się dla zespołu aktywnie i już w lutym 1988 roku Wańka zagrała dwa koncerty w rzeszowskim klubie POD PALMA, którego fragmenty ukazały się na kasecie Poltonu zatytułowanej "NA ZYWCA" a która była pierwszym oficjalnym dokumentem wczesnego etapu działalności grupy. Ten sam materiał miał również ukazać się na winylu w Klubie Płytowym RAZEM ale jak to bywało wcześniej oficjalnie nie ujrzał światła dziennego. Oficjalnie , bo nieoficjalnie istnieje kilka egzemplarzy tej płyty i jest to prawdziwy biały kruk dla kolekcjonerów. Od jednego ze zbieraczy który przysłał mi okładkę tej płyty, dowiedziałem się że płytę tłoczono tylko przez kilka godzin w jednej z polskich wytwórni i z niewiadomych powodów tłoczenie przerwano. Wyprodukowane egzemplarze poszły do przemiału ale dzięki zaradności pewnego pracownika, kilka z nich nielegalnie opuściło zakład. Podobnie było w przypadku pierwszej płyty One Million Bulgarians z tą różnicą że o zniszczeniu tej płyty zadecydowała cenzura. I w tym przypadku "polak potrafił" i kilka sztuk ocalało. W roku 1993 ukazała się kompaktowa reedycja "NA ZYWCA" wydana przez firmę Digiton spadkobierczynię Klubu Płytowego "Razem".
Działalność zawieszoną w roku 1988, zespół wznowił w roku 1991, jednak tym razem już w nieco innym składzie (w tzn. międzyczasie chodziły słuchy że Bufet ma zamiar nagrać płytę z
Wojciechem "Jajco" Bruślikiem). Oprócz BUFETA i MIZERNEGO, w zespole znalazł się MAREK Kisiel (rownież basista zespołów 1984 oraz duetu NO SMOKING) i za bębnami Dariusz CZARNY Marszałek. W tym składzie zespół nagrywa kolejną kasetę pod nazwa "RZESZOWSKI FULL", a w roku 1993 materiał na płyte "POPELINA", zawierajacą zupelnie nowe piosenki, na której gościnnie zaśpiewała (nieznana wówczas wokalistka) JUSTYNA STECZKOWSKA. Do roku 1994 zespół koncertował sporadycznie, nie zaniedbujac jednak takich festiwali jak JAROCIN, gdzie wciąż spotykał się z bardzo dobrym przyjęciem. W 1999 roku zespół ponownie zmieniając skład nagrywa płytę, która niestety nigdy nie "wychodzi" na światlo dzienne. CZARNEGO zastąpił Krzysztof Panas (znany rownież z formacji THE CALOG), a na basie zagrał Pawel Gawlik (grajacy wowczas w KSU). Niewydana płyta nosi tytuł "ZBRODNIA PRZECIW KOMERCJI". Grupa do dzisiaj pojawia się i znika, zmieniając co jakiś czas składy ale trzon grupy ; Bufet i Mizerny pozostaje niezmienny.
Kormorany [2014] – Majaki [CD]
-
Ostatnia „nowość” na blogu była chyba w zeszłym roku. Ale kupowacze CD się
wykazali, i całkiem niedawno wydana płyta legendarnych wrocławskich
Kormoranów s...
Astarxcist - Astarxcist (demo 1987)
-
Niniejszym pozwalam sobie zaprezentować moją wrzutkę z YouTube dotyczącą
dzieła popełnionego przez muzyków Astaroth i Exorcist. Ravenlord o niej
wie, nie...
Królestwo - Antracyt (2020)
-
Królestwo to założona w połowie 2016 trójmiejska grupa muzyczna, w skład
której wchodzą muzycy takich formacji jak 1926, Hadal, Dule Tree, Pomelo
Taxi, ...
Polskie Legendy Rocka 9.08.2015 Live
-
Dzisiaj w Łodzi *Polskie Legendy Rocka* - TOP Łódź Festiwal
*transmisja w Polsacie o 20:00*
no to zobaczymy, jak mają się legendy; ? ciekaw...
Happy Birthday John!
-
It's Man's 70th Birthsday.
So, hear nice radio session from 1984.
John Cale 05.02.1984 BFBS Studio
01. Interview [03:34]
02. Streets of Laredo [03:25]
03. ...
Uwagi można zamieścić pod każdym postem .Wystarczy kliknąć na "comments".
Na marginesie
Linki do muzyki zamieszczone w tym blogu , nie powinny być celem a jedynie środkiem , który pomoże Wam podjąć decyzje o zakupie prezentowanej płyty.Kupujcie płyty ludzie, Ci artyści między innymi z tego żyją!!!