wtorek, 28 sierpnia 2007
Abaddon
Na jednym z koncertów zespół poznał jugosłowiańskiego dziennikarza który zorganizował im 6-cio dniową trasę koncertową po Jugosławii. Trasa okazała się dużym sukcesem a zespół za zarobione pieniądze wynajął studio nagraniowe w Ljubljanie i zarejestrował tam w maju 1985 roku materiał na swoją pierwszą płytę "Wet za wet". Ponieważ nie było szans na to aby płyta ukazała się w Polsce, wydano ją w następnym roku przez francuską wytwórnię niezależną New Wave Records. Na skutek rozbieżnych preferensji muzycznych Abaddon rozpadł się w 1987 roku, dwa lata później Tomasz Dorn zasilił bydgoskom formację "cold-wave" Variete.
Powrót na scenę w 2001 roku był miłym zaskoczeniem, pokazując iż Abaddon to wciąż doskonały , hard core’owy band z energią jaką mogliby im pozazdrościć dużo młodsi muzycy. W lipcu 2004 roku ukazuje się płyta "Godzina Krzywd" na której znalazło się na niej 12 nowych utworów. Oto fragment recenzji zamieszczonej w "Teraz Rock" z lipca 2004 roku a napisanej przez Grzegorza Witkowskiego.
" Jaki jest ten Abaddon A.D. 2004? Taki jak ponad dwadzieścia lat temu! Jednak brzmią zdecydowanie lepiej niż kiedyś. Również ich kompozycje są bardziej urozmaicone. To nie tylko prosta i ostra jazda punkowa. Lubią czasem zwolnić, zrobić chwilę oddechu. Słychać, że ta ekipa całkowicie panuje nad tym, co robi i wie dobrze, kiedy dowalić, a kiedy odpuścić. Te dowalenia – to zmiany tempa albo gitary rozkręcone na full. Odpuszczenia to umiejętna gra na gitarze, wykorzystywanie brzmienia stłumionych strun. Zwierzak (gitarzysta) potrafi również dodać bardzo stylową solówkę. Gdy tak słucham sobie tego czadu, przypominają mi się początkowe lata działalności Armii... Ściana gitarowego dźwięku i do tego głos Kikiego z charakterystyczną chrypką. Abaddon umieścił na płycie numery znane z koncertów, które jakoś nie miały szczęścia do dobrej rejestracji. Są to między innymi Przemoc i siła, Zostań bohaterem, Zamknij się w sobie, Abaddon. Utwory te skomponowane zostały do tekstów Arka Kocikowskiego – kiedyś nadwornego tekściarza Abaddonu i przyjaciela zespołu. No i w tych tekstach nie zabrakło tematów typowych dla punku z lat osiemdziesiątych. Mamy do czynienia z karabinami, czołgami, bombami atomowymi itd. Inne teksty napisał wokalista Kiki. Tematykę nowych piosenek stanowi polska rzeczywistość. Inaczej mówiąc: "Godzina krzywd" to punk w najlepszym wydaniu. Warto poznać tę płytę. To również swego rodzaju lekcja rockowej historii ".
Wet za wet (1986)
1. Wet za wet
2. Boimy sie siebie
3. Apartheid
4. Ljubljana Night
5. Kto?
6. Koniec swiata
7. System
8. III wojna
9. Rewolucja
http://sharebee.com/1a6657d3
Godzina Krzywd (2004)
1. Proces
2. Przemoc i Siła
3. Bezprawie
4. Zostań Bohaterem
5. Telemania
6. Służba nie drużba
7. Zamknij się w sobie
8. Nadzieja
9. Polska Rzeczywistość
10. ABADDON
11. Zbrojniacy
12. Godzina Krzywd
http://sharebee.com/8b84ef94
piątek, 24 sierpnia 2007
Fala
Recenzja płyty z Magazynu Muzycznego nr 5/1985 (autor: Jerzy Rzewuski)
Fala jest składanką i wzorem wszystkich publikacji tego rodzaju, nie każdemu przypadnie do gustu w całości. Jeśli chodzi o zwolenników nowej - nie takiej już znów nowej - fali w wydaniu rodzimym, nieuchronnie wywoła pytania, dlaczego do zbioru włączono tych a nie innych wykonawców, przeciwników natomiast owa płyta utwierdzi w słuszności argumentów, że kiepski warsztat i w ogóle amatorszczyzna i że teksty są wielce naganne, bo przesycone okrucieństwem lub naiwnym idealizmem.
Ale Fala - mimo oczywistych słabości - jest także faktem kulturowym i zasługuje na więcej niż pogardliwe machniecie ręki. Zdradza, iż dla tej młodzieży rock stanowi swoiste medium, które - o paradoksie - wydaje się być odbiciem "dorosłych" środków przekazu, codziennie dostarczających coraz to nowych przykładów okrucieństwa, bestialstwa i agresji, czyniących - i słusznie - zagrożenie wojenne tematem numer jeden, ale także i pokazujących, że na całym świecie wciąż jeszcze są ludzie, którym chce się walczyć o jakieś pozytywne wartości, coś zmieniać i naprawiać. Różnica w tym, iż w drugim przypadku mamy do czynienia częściej z informacją, w pierwszym zaś - z komentarzem o właściwej młodości emocjonalności i skłonności do jednoznacznych ocen i uogólnień.
Jeśli chodzi o samą muzykę, na płycie dominuje reggae (Bakszysz, Kultura i Izrael) oraz hard-core punk (Prowokacja, Siekiera, Abaddon i Dezerter). Przeszczepiony na naszą glebę gatunek muzyki z Jamajki cieszy się coraz większą popularnością, mnie jednak osobiście owa transplantacja i filozofia nie przekonuje - każe raczej sceptycznie traktować przejawy twórczości rastamenów znad Wisły. Bliższy życia jest punk rock i choć produkcje Prowokacji i Abaddona każą głośno krzyknąć, iż mamy rok 1985 a nie 1977, dwa utwory Siekiery i dwa Dezertera budzą szacunek, oferują bowiem integralną wizję rzeczywistości i zsynchronizowaną z nią brzydotę muzyki."
http://sharebee.com/be090c09
Jarociński festiwal muzyki rockowej 1985 w oczach biorącej w nim udział młodzieży ,muzyków i ówczesnych władz miasta oraz przedstawicieli organizacji społecznych. Dwa punkty widzenia, dwie kompletnie różne wizje świata. W filmie można zobaczyć fragmenty występów następujących grup: AYA RL, Dzieci Kapitana Klosa, Formacya Nieżywych Shabuf, Izrael, Joy Band, KAT, Kosmetyki Mrs. Pinki, Madame, Moskwa, Piknik Waltera, Republika, Test Fobil, TILT, 1984, Zbombardowana Laleczka.
Part I http://www.megaupload.com/?d=8NVHC2HS
wtorek, 21 sierpnia 2007
Fotoness
2.Border Line
3.When I Die?
4.Another Man
5.Like A River
6.15 10 5
7.Again Again
8.Midnight In The City Of War
9.Too Far Run Away
niedziela, 19 sierpnia 2007
O,jaki dziwny,dziwny,dziwny...
Po wprowadzeniu stanu wojennego uniemożliwiającego działanie Brygadzie Kryzys, T.Lipiński reaktywuje TILT z Rastamanem i byłym perkusistą punkrockowej grupy TZN XENNA - Tomkiem Gogo Kożuchowskim. Dołącza do nich saksofonista jazzowy wówczas zafascynowany free jazzem - Aleksander Korecki. Skrzyżowanie szybkiego i prostego rocka z free jazzem przynosi TILT-owi pierwszego singla ("Runął już ostatni mur"/"O jaki dziwny dziwny...", "Każdy się boi swojej paranoi") wydanego przez Tonpress. Pod koniec tego etapu do zespołu dołącza gitarzysta Piotr "Czombe" Dubiel, a basistę Rastamana zastępuje Franz Dreadhunter (Pudelsi) z Krakowa.
Czując coraz wyraźniej ograniczenia wynikające z grania dla coraz bardziej ograniczonej publiczności punk rockowej, T.Lipiński i Franz Dreadhunter postanawiają zmienić charakter muzyki, czyniąc ją dostępniejszą szerszej publiczności. TILT nagrywa dla Tonpressu singla "Rzeka miłości, morze radości, ocean szczęścia" / "Mówię ci, że" - piosenki do dziś chętnie grywane przez stacje radiowe. Obie znajdują się też na pierwszym albumie zespołu zatytuowanym poprostu Tilt. Płyta zaskoczyła słuchaczy, przygotowanych na dymaniczny rock,n,roll zaprezentowany na pierwszym singlu, swoim prawie popowym brzmieniem. Mnie niektóre kawałki(zwłaszcza Fale Łaski techno rege) przypominają dokonania UB40 . W tym okresie grupa przechodziła wiele zmian personalnych co wlasciwie do dzisiaj charakteryzuje zespol; stałymi członkami byli T.Lipiński i Franz Dreadhunter. Z zespołem współpracowali m.in. Kayah, pianista Wojciech Konikiewicz, saksofonista Alek Korecki.
Następne wcielenie Tiltu: Lipiński, Marcin Ciempiel (b,Oddzial Zamkniety ,Maanam,Fotoness) i Tomek Kożuchowski (dr) i Janek Benedek(g,T.Love) znane także pod nazwą Czad Komando Tilt, tworzy w 1988 drugi album grupy Czad Komando Tilt (chyba najbardziej udany w historii zespołu). Kompozycje zyskują z powrotem rockową werwe i dynamikę , nawiązując do początkowych dokonań grupy. Na tym działalność grupy w latach 80-tych kończy się. W latach poźniejszych po okresie zawieszenia działalności powstają jeszcze albumy Tilt 2000 - Rzeka milosci, koncert w Buffo '96 (2000) i Emocjonalny terror (2002). I właściwie pozostaje jakiś niedosyt, że grupa która była znaczącą w historii polskiego rocka ,po prawie 30 latach istnienia pozostawiła po sobie jedynie trzy płyty studyjne. Ale widocznie taka jest cena niezależności.
11. To nie moj dom
czwartek, 16 sierpnia 2007
Max i Kelner
środa, 15 sierpnia 2007
Deuter
1.Piosenka o mojej generacji
2.Jak długo będą gadać bzdury...
3.Co to jest za czas
4.Czekać na światła blask
5.Cały świat...
6.Totalna destrukcja
7.Droga wojownika
8.Urodzony na nowo
9.Dziecięce uczucia
10.My trwamy...
01-Jeden Świat
http://www.divshare.com/download/1601060-59a
sobota, 11 sierpnia 2007
12RA3L
IZRAEL - kolejne dziecko Roberta Brylewskiego. Zespół powstał w marcu 1983 roku w Warszawie, założony przez Roberta Brylewskiego ( eks-Kryzys i Brygada Kryzys) i Pawła "Kelnera" Rozwadowskiego ( Deuter).
W pierwszym składzie znaleźli się także: Milo Kurtis , Tomek Świtalski , Jacek Gruszka i Vivian Quarcoo (późniejsza żona Brylewskiego), jednak wkrótce skład stał się bardzo płynny (do dzisiaj przez Izreal przewinęło się około stu muzyków). Debiut sceniczny grupy miał miejsce 25 kwietnia 1983 r. w klubie "Hybrydy" w Warszawie, lecz przez kilka następnych lat nazwa grupy nie mogła pojawić się w publicznym obiegu z powodów cenzuralnych. Prezenterzy radiowi posługiwali się zapisem graficznym, który odczytywali jako ISSIAEL, gdzie pierwsze "S" było odwróconą literą "Z", zaś "SI" było odwróconą literą "R" (patrz okładka pierwszej płyty) - w ten sposób lider grupy podkreślał swój związek z uprzednimi formacjami - KRYZYS i BRYGADA KRYZYS, gdzie w pisowni tych nazw również stosowano odwróconą literę "R" a których repertuar bazował na muzyce reggae. Inny sposób zapisywania nazwy grupy stanowił kryptogram 12RAEL , gdzie 12 była wyraźna zaś "EL" było odwróconą "13", a środkowe "RA" oznaczało egipskie imię Boga Słońca (patrz okładka drugiej płyty). W ten sposób w nazwie grupy utrwalona została data 13.12.(wprowadzenie stanu wojennego) ze znakiem Słońca pośrodku.
Ten krążek ma w sobie dużo smutku i żalu wyniesionego przez muzyków jeszcze ze stanu wojennego. Nawet instrumentalne tematy przypominają czasy czołgów na ulicach ("War dub"). Są też istotne przestrogi dla ludzi i wiara w zmianę sytuacji.
W roku 1986 Izrael poprzedzał na polskich koncertach Misty In Roots, zaraz potem odszedł z zespołu Kelner, zastąpiony przez Darka "Maleo" Malejonka z warszawskiej Kultury. Malejonek razem z Brylewskim i Vivian utworzył trzon formacji, a także stał się współtwórcą całego jej repertuaru; przy czym muzycy często występowali pod szyldem Izrael - Kultura i (wymieniając się instrumentami) wykonywali utwory obu grup. Kolejnym stałym członkiem Izraela został perkusista ;Piotr "Stopa" Żyżelewicz , a na saksofonie grywał z zespołem propagator muzyki reggae Sławomir Gołaszewski.
W tym samym 1986 roku formacja umieściła "Wolność" na składankowym longplayu "Fala" , a przede wszystkim wydała album "Nabij faję" - nagrany m.in. z Piotrem "Samohutem" Subotkiewiczem (fl, kbds, perc; Kultura), Sławkiem "Dżu Dżu" Wróblewskim (bg), Wojciechem Konikiewiczem (kbds) i Alikiem Dzikim (bg);. Na "Nabij faję" grupa odeszła od biblijnych opowieści, prezentując muzykę bardziej przemyślaną i dopracowaną, w sumie spokojniejszą, choć zarazem w niektórych fragmentach cięższą niż na "Biada, biada, biada".Płyta ta przez wiele osób uważana jest za najlepszy polski album reggae. I ja rownież się do nich zaliczam. "Wolny Naród" , "Równe Prawa" , "Ile Mil" czy "Wolność" to utwory, które pomimo swojej niezbyt przecież dynamicznej konwencji muzycznej do tej pory porażają ogromną siłą i energią z nich płynącą.
Już rok później ukazał się kolejny album - "Duchowa rewolucja vol. 1". W jego nagraniu ponownie wzięło udział wielu muzyków, m.in. Paweł Szanajca (sax; Kult), Krzysztof "Banan" Banasik (fhorn; Armia, Kult) i Tomasz "Bombadil" Budzyński (b,voc; Armia).
Ze względu na liczne poza-Izraelowe projekty członków zespołu (Brylewski - Armia, Maleo - Houk, Stopa - Armia i Voo Voo), przez kolejne cztery lata formacja koncertowała nieregularnie . Fragmenty występów w Białymstoku i Krakowie, podczas których w Izraelu ponownie grał Subotkiewicz, znalazły się na kasecie "Live '93" . Z "Live '93", dobrze oddającego hipnotyczny nastrój wytwarzany przez grupę na koncertach, wyróżniała się kompozycja Petera Tosha "Legalize It".
W roku 1995 muzycy postanowili rozwiązać Izrael i pożegnać się z publicznością na specjalnym koncercie zaplanowanym na 15 maja w warszawskim klubie Remont. Jednak występ nie doszedł do skutku ze względu na bitwę służb porządkowych z czekającymi przed wejściem fanami.
Brylewski i Subotkiewicz trafili do Falarek Band, Maleo skupił się na Houku, a Stopa na Armii i Voo Voo.
Biada, Biada, Biada (1983)
http://rapidshare.com/files/20118045/Izrael-1991_Remastered_mp3.320kbps.part1.rar
http://rapidshare.com/files/20119406/Izrael-1991_Remastered_mp3.320kbps.part2.rar
Haslo: 666
czwartek, 9 sierpnia 2007
Deadlock
Na początku 1981 roku zespół w studiu Politechniki Warszawskiej nagrał materiał na płytę. W sesji, oprócz Szadkowskiego i Bruneta, wzieli udział muzycy Kryzysu Maciej Góralski (dr) i Robert Brylewski (g). Płyta zatytułowana "Ambition" ukazała sie w tym samym roku tylko w Europie Zachodniej, pokazując bardzo reggae'owe oblicze Deadlocka (m.in. w "Get Up, Stand Up" Boba Marleya). "Ambition" - o którym zamieściły wzmianki pisma "New Musical Express" i "Billboard" - wydano w Polsce dopiero w 2002 roku, mimo że był to album już legendarny. Zreszta wśród polskich fanów cieszył się estyma także wtedy - krążąc w nielicznych importowanych egzemplarzach przegrywanych z kasety na kasetę.
Po ukazaniu sie "Ambition" opuścili Deadlock na rzecz Kryzysu Szadkowski i Brunet, w miejsce których przychodzili nowi muzycy. Jednak grupa wykazywała coraz mniejsza aktywność , aż wreszcie rozwiązała się w roku 1983 roku.
DEADLOCK "Ambicja" (1981)
blitzkrieg records
1. Ambition
2. Psalm Number 1
3. Everywhere
4. Frontline
5. Am I Victim of Safety Pin?
6. Get Up Stand Up
7. I'm On The Top
8. Frontline
9.Shitter
10.I Hate Saturdays
11.Boredom
12.I Dont Wanna Be Walked On
13. We Are Deadlock
http://www.megaupload.com/pl/?d=EHIF9BPE
http://www.divshare.com/download/1523659-948
Z książeczki do CD "Ambicja"
(wspomina Mirek Szatkowski)
Poznałem DEADLOCK gdy kapela miała próby w gdańskim "Medyku" w składzie: Luter - perkusja, Maciek "Brunet" (wtedy "Polsilver") na gitarze, Kołacz - grał na basie i Bogdan "Plexiglas" na wokalu. Pierwszy raz usłyszałem ich czadową muzykę gdy grali koncert na Fortach. Energia była w tym straszna. Można to było określić jako total power. Wrażenie podobne do opisu pewnego angielskiego dziennikarza, który po koncercie Sex Pistols poczuł się bardzo staro. DEADLOCK grał już prawdopodobnie na przełomie 1978-1979 będąc pod bardzo silnym wpływem nowego wtedy nurtu punk rockowego. Maciek bardzo lubił brzmienie gitary Steve'a Jonesa.. Autorem słów był Lootie, założyciel kapeli. Jacek znał doskonale język angielski, tłumaczył texty, korespondował z ludźmi z Londynu (min. z Billy Idolem), regularnie dostawał nowe płyty. Fascynacja punk rockiem dała poczatek prekursorskiej grupie punk rockowej w Gdańsku. Z wiadomych powodów sytuacja takiej orkiestry była bardzo trudna.
Pod wpływem Cold Wave Luter założyl TILT. A ja za namowa Maćka zostałem wokalistą DEADLOCKA. Dołączył do nas multi-instrumenalista i poeta Rafał "Roza" oraz "Fidel" na basie. Wtedy też pojawiły się w naszej muzyce wpływy reggae (silnie wtedy zwiazanej z punkiem). Sprawa przeniesienia do Warszawy wynikała z tego, że było to jedyne miejsce, gdzie można było grać sensowne koncerty. Sporo robił słynny Remont, który organizował imprezy studenckie. Kiedyś tam wystąpiliśmy pomiędzy Piotrem Szczepanikiem a Helmutem Nadolskim. Było to swego rodzaju uznanie dla naszych nowatorskich poczynań.
Płyte mieliśmy nagrywać w Ursusie. To miał być taki martwy koncert, bez udziału publiczności. Ale Maciek "Brunet" na to się nie zgodził. Ostatecznie nagraliśmy ją w innym składzie (Brunet przeszedł do TILTU), gdy ja z Fidelem byliśmy już w składzie Kryzysu. Na bębnach grał Maciej "Magura" Góralski, a na gitarze Robert Brylewski. Cały materiał nagraliśmy w trzy godziny. Wyposażenie studia było fatalne. Nie było słuchawek, wiec graliśmy na wyczucie. Byliśmy też strasznie przemoczeni i zmarznieci bo akurat tego dnia padał deszcz. Maciek Góralski wziął z korytarza metalową popielniczkę na stojaku i używał jej jako drugi break. Ja nie miałem odwagi śpiewać po polsku. Ktoś mówił, że angielski bardziej pasuje.
Płyta rozeszła się w nakładzie około 10.000 egzemplarzy. Była sprzedawana w całej Europie Zachodniej. Jako honorarium dostaliśmy 20 płyt. Obiecane pieniądze trafiły dopiero w ciężkim okresie stanu wojennego - 200 USD i obietnica drugiej takiej raty, która nigdy nie nadeszła.
Byliśmy w pewnym sensie pionierami, którzy przecierają nowe szlaki. DEADLOCK zagrał kiedyś koncert na dachu wieżowca, na Zaspie co poźniej powtórzylo wiele kapel.
Naszą nazwę tłumaczyliśmy jako martwy punkt, impas. Bo wszyscy czekali wtedy na coś. Może na ten sierpień 80? I to dawało się odczuć. Mówi się, że nie byliśmy kapelą polityczną, ale wtedy wszystko było polityką. Nie było nam łatwo, ale jakoś szło.
wtorek, 7 sierpnia 2007
Kryzys
Dzięki temu, że kierowniczką klubu była mama Mrówy, naszego gitarzysty, mogliśmy tam probówać. Robiliśmy sami koncerty, tworząc plakaty ręcznie. To były fantastyczne imprezy - eksplozje spontanicznej energii - bardzo młodzieńcze. Stare zgredy (ówczesny Tilt za taki uważaliśmy) nie miały przystępu... Ponieważ mieliśmy duże poczucie humoru, na Prima Aprillis rozwiesiliśmy plakaty z informacja o występie oryginalnych gości z Manchesteru - grupy Liars (Kłamcy). Przygotowaliśmy kilka utworów Buzzcocks, Clash i Magazine oraz odpowiedni makijaż i wystrój, aby być nierozpoznanymi. Głosno rozmawialiśmy ‘’po angielsku’’, co czyniło nas bardziej wiarygodnymi. Myśle, że wiekszość publiki dzięki nam ‘’ujrzała’’ prawdziwy zespół z Manchesteru w 79 roku!!! To była jedna z najciekawszych naszych akcji artystycznych. Chodziliśmy do szkoły i bawiła nas twórczość, zarabialiśmy po 100zł za koncert, ale to nie miało znaczenia. Po wakacjach w Londynie, gdzie łyknałem reggae, ska i rocksteady, przywiozłem płyty i chłopaki z zespołu zarazili sie tym. Spotkaliśmy sie z niechęcią zakutych łbów wśród naszej publiki, które wciaż były zamarznięte i słońce ich nie ruszyło... Zawsze byliśmy świadomi zmiany i nie interesowało nas utrzymywanie pustych mitów, takich jak punkowa negacja. Wtedy, gdy była blokada w polskim rocku - trzeba było zrobić wyłom dla nowego" - tak poczatki "Kryzys"-u wspomina Maciej Goralski.
W innym wywiadzie Robert Brylewski o to, ile było prawdy w antogonizmie między dwoma najsłynniejszymi warszawskimi zespołami nowofalowymi - Kryzysem a Tiltem ; odpowiada:
Wiecej było w tym żartu i blagi niż rzeczywistych animozji. Kryzys był uznawany za bardziej ugrzeczniony, a Tilt za bardziej zbuntowany, ponieważ my chodziliśmy do szkół i na studia, a oni nie. Mówiliśmy o sobie różne rzeczy, ale nie było w tym zbyt wiele prawdy. Maciej Góralski, który na codzien chodził w marynarce, co jakiś czas zakładał skórzaną kurtkę, przepasywał sie lańcuchem, szedł na koncert Tiltu do klubu "Remont" i kiedy zgasło światło krzyczał: "Tilt do domu! Dawać tu Kryzys!" To była przede wszystkim świetna zabawa. Zabijaliśmy w ten sposób wszechogarniającą nudę.
Kryzys - "Kryzys" (1981)
Nagrane zimą 1980 podczas koncertu w Domu Kultury w Ursusie oraz podczas prób w klubie Politechniki Warszawskiej "Amplitrion". Wydane na winylu w 1981 przez francuską firmę Barclay pod szyldem Blitzkrieg Records. Wznowione na kasecie przez wydawnictwo Fala ze Stronia Śląskiego pod zmienionym tytułem "Król much".
1.Dance Macabre
2.Thief Of Fire
3.Breaks
4.Telewizja
5.Armageddon
6.Krol Much
7.Dolina Lalek
8.Wojny gwiezdne
9.Rubinowe szklo
10.Je T'aime, Moi Non-Plus
http://www.megaupload.com/pl/?d=tt9v69b6
http://rapidshare.com/files/26503988/_1991__Kryzys_-_Kr_l_much.rar
Hasło: guber666
Kryzys - "78-81"
1. Święty szczyt
2. Telewizja
3. Małe psy
4. Mam dość
5. Ambicja
6. Dance Macabre
7. Dolina lalek
8. Wojny gwiezdne
9. Get up! Stand up!
10. Moi non plus
http://rapidshare.com/files/21164747/krzs.rar.html
http://www.megaupload.com/pl/?d=tt9v69b6
poniedziałek, 6 sierpnia 2007
Brygada Live
Opowiada Robert Brylewski:"Kolega kręcił się przy konsolecie, potem zabrał tasmę i bez naszej wiedzy wywiózl ja do Anglii. Z tym, ze potem musiał przeprowadzić taki zręczny manewr. Jak wybuchł stan wojenny przyjechał do Polski. Wiedzielismy już, że ktos to nagrał i cos się w Londynie wokól tego dzieje. Gosć przyjechał i, jak to sie mówi, „błagając nas na kolanach " poprosił, bysmy podpisali tzw umowę wsteczną. Obiecał jakies l0% i inne bzdury, co sie okazło tylko kamuflażem ze strony kolejnego sciemniacza, który chciał zarobić parę groszy na patriotycznych uczuciach angielskiej emigracji. Udostępnił to firmie Fresh Records z Londynu, po czym (ponieważ ze zrozumiałych powodów w Anglii materiał raczej sie nie sprzedawał) kupił płyty od tejże firmy po cenie złomu. Potem przywiózł to do Polski i tutaj sprzedał z powodzeniem, nie dzieląc sie z nami pieniędzmi zarobionymi na tej transakcji. Z drugiej strony podchodzilismy do tego „na haju". No wyobraź sobie ludzi, którzy maja swiadomosć, że w chwili kiedy granice są pozamykane, ktos im wydaje płytę w Wielkiej Brytanii. Co z tego, ze płyta była kiepska, skoro i tak nie wiadomo, jakie będzie jutro"
Brygada Kryzys - Live (1982)
1.Nie ma nic,
2.Babylon upadł,
3.Telewizja,
4.Centrala,
5.Obudź się,
6.To co czujesz,
7.Ty i tylko ty,
8.Ganja,
9.Nie wierzę robotom,
10.Nie daj się,
11.Wracamy do raju,
12.Czas
http://rapidshare.com/files/2250871/Brygada_Kryzys_-_Live_-_Remont_-_03.09.82.zip
P.s Ten link pochodzi z netu i byc moze jest to inny koncert poniewaz kolejnosc utworow jest inna.
Brygada Kryzys - Live in Remont (1993)
1.Subway train;
2.Nie daj się;
3.Nie ma nic;
4.To co czujesz;
5.Ganja;
6.Take my hand;
7.Cosmopolis
http://rapidshare.com/files/17421312/BRYGADA_KRYZYS_-_1996-Live_In_Remont__93.rar.html
środa, 1 sierpnia 2007
Brygada Kryzys
Efektem tego jest doskonała płyta , ktorej brzmienie nie przypominało niczego co do tej pory w polskim rocku powstało. Kupiłem tę płytę pod koniec 82 roku w małym sklepiku muzycznym z tylu, za Domami Towarowymi "Centrum" w Warszawie. Nie pamiętam czy to był sklep firmowy Tonpressu czy EMKiP ,ale zawsze były tam długie kolejki a i przed sklepem można było kupić coś interesujacego, oczywiście po potrójnych cenach.
Odczucia po pierwszym przesłuchaniu miałem mieszane i nie ma sie co dziwić, bo wtedy byłem na etapie TSA ,Perfect, itp. Punkowy, pulsujący rytm i energia, zmieszane z psychodelicznym brzmieniem wydawało się trochę dziwacznym, aczkolwiek intrygującym rozwiązaniem. Surowe gitarowe riffy uzupełnione o niesamowite brzmienie saksofonu ,wwiercają sie pod czaszkę i pozostają tam jeszcze długo po tym gdy przebrzmi muzyka. Z każdym przesłuchaniem bylo coraz lepiej, a dzisiaj to już właściwie nic tej płycie nie można zarzucić .Obroniła sie sama ;to klasyka ,kanon, pozycja która trzeba mieć.
Więcej informacji na temat grupy można znaleźć na ich stronie http://www.brygada-kryzys.art.pl/
Poniżej wywiad jaki przeprowadził Zbigniew Hołdys z liderem grupy Robertem Brylewskim.
Brygada Kryzyz (1982)
http://rapidshare.com/files/25384256/Brygada_Kryzys_-_Brygada_Kryzys.rar
Hasło : http://www.peb.pl/
Cosmopolis (1991)
1. Subway Train
2. Too Much
3. Żondzi Xionc
4. Nie Daj Się
5. I Need U
6. Ty I Tylko Ty
7. To Co Czujesz
8. What To Do Be True
9. Water
10. F.U.C.K.
11. Wojna!
12. Age Of Orion
13. Jazz Brigade
14. Cosmopolis
15. Take My Hands
16. Take My Dub
17. Ten Drugi Dub
18. Back Train
http://rapidshare.com/files/45805207/Brygada_Kryzys_-_Cosmopolis_by_ToM.zip
haslo: naszereggae