czwartek, 9 sierpnia 2007

Deadlock

Obok Kryzysu najważniejszy zespół pierwszej fali polskiego punk rocka. Powstał w 1979 roku w Gdańsku założony przez uczniów tamtejszych szkół średnich Jacka "Lutra" Lenartowicza (dr), Macieja "Bruneta" Wilińskiego (g), Bogdana "Plexi" (voc) i Fidela (bg). Z początku punkowy, po zmianie wokalisty na Mirka Szadkowskiego przybliżył się do stylistyki nowej fali. W sierpniu 1980 grupa wzięła udział w I Ogólnopolskim Przegladzie Nowej Fali, po którym opuścił ją Luter - który już wcześniej założył z Tomaszem Lipińskim Tilt. W tym czasie cześć członków Deadlocka przeniosła się z Gdańska do Warszawy.



Na początku 1981 roku zespół w studiu Politechniki Warszawskiej nagrał materiał na płytę. W sesji, oprócz Szadkowskiego i Bruneta, wzieli udział muzycy Kryzysu Maciej Góralski (dr) i Robert Brylewski (g). Płyta zatytułowana "Ambition" ukazała sie w tym samym roku tylko w Europie Zachodniej, pokazując bardzo reggae'owe oblicze Deadlocka (m.in. w "Get Up, Stand Up" Boba Marleya). "Ambition" - o którym zamieściły wzmianki pisma "New Musical Express" i "Billboard" - wydano w Polsce dopiero w 2002 roku, mimo że był to album już legendarny. Zreszta wśród polskich fanów cieszył się estyma także wtedy - krążąc w nielicznych importowanych egzemplarzach przegrywanych z kasety na kasetę.
Po ukazaniu sie "Ambition" opuścili Deadlock na rzecz Kryzysu Szadkowski i Brunet, w miejsce których przychodzili nowi muzycy. Jednak grupa wykazywała coraz mniejsza aktywność , aż wreszcie rozwiązała się w roku 1983 roku.



DEADLOCK "Ambicja" (1981)
blitzkrieg records

1. Ambition
2. Psalm Number 1
3. Everywhere
4. Frontline
5. Am I Victim of Safety Pin?
6. Get Up Stand Up
7. I'm On The Top
8. Frontline
9.Shitter
10.I Hate Saturdays
11.Boredom
12.I Dont Wanna Be Walked On
13. We Are Deadlock

http://www.megaupload.com/pl/?d=EHIF9BPE
http://www.divshare.com/download/1523659-948

Z książeczki do CD "Ambicja"
(wspomina Mirek Szatkowski)

Poznałem DEADLOCK gdy kapela miała próby w gdańskim "Medyku" w składzie: Luter - perkusja, Maciek "Brunet" (wtedy "Polsilver") na gitarze, Kołacz - grał na basie i Bogdan "Plexiglas" na wokalu. Pierwszy raz usłyszałem ich czadową muzykę gdy grali koncert na Fortach. Energia była w tym straszna. Można to było określić jako total power. Wrażenie podobne do opisu pewnego angielskiego dziennikarza, który po koncercie Sex Pistols poczuł się bardzo staro. DEADLOCK grał już prawdopodobnie na przełomie 1978-1979 będąc pod bardzo silnym wpływem nowego wtedy nurtu punk rockowego. Maciek bardzo lubił brzmienie gitary Steve'a Jonesa.. Autorem słów był Lootie, założyciel kapeli. Jacek znał doskonale język angielski, tłumaczył texty, korespondował z ludźmi z Londynu (min. z Billy Idolem), regularnie dostawał nowe płyty. Fascynacja punk rockiem dała poczatek prekursorskiej grupie punk rockowej w Gdańsku. Z wiadomych powodów sytuacja takiej orkiestry była bardzo trudna.
Pod wpływem Cold Wave Luter założyl TILT. A ja za namowa Maćka zostałem wokalistą DEADLOCKA. Dołączył do nas multi-instrumenalista i poeta Rafał "Roza" oraz "Fidel" na basie. Wtedy też pojawiły się w naszej muzyce wpływy reggae (silnie wtedy zwiazanej z punkiem). Sprawa przeniesienia do Warszawy wynikała z tego, że było to jedyne miejsce, gdzie można było grać sensowne koncerty. Sporo robił słynny Remont, który organizował imprezy studenckie. Kiedyś tam wystąpiliśmy pomiędzy Piotrem Szczepanikiem a Helmutem Nadolskim. Było to swego rodzaju uznanie dla naszych nowatorskich poczynań.
Płyte mieliśmy nagrywać w Ursusie. To miał być taki martwy koncert, bez udziału publiczności. Ale Maciek "Brunet" na to się nie zgodził. Ostatecznie nagraliśmy ją w innym składzie (Brunet przeszedł do TILTU), gdy ja z Fidelem byliśmy już w składzie Kryzysu. Na bębnach grał Maciej "Magura" Góralski, a na gitarze Robert Brylewski. Cały materiał nagraliśmy w trzy godziny. Wyposażenie studia było fatalne. Nie było słuchawek, wiec graliśmy na wyczucie. Byliśmy też strasznie przemoczeni i zmarznieci bo akurat tego dnia padał deszcz. Maciek Góralski wziął z korytarza metalową popielniczkę na stojaku i używał jej jako drugi break. Ja nie miałem odwagi śpiewać po polsku. Ktoś mówił, że angielski bardziej pasuje.
Płyta rozeszła się w nakładzie około 10.000 egzemplarzy. Była sprzedawana w całej Europie Zachodniej. Jako honorarium dostaliśmy 20 płyt. Obiecane pieniądze trafiły dopiero w ciężkim okresie stanu wojennego - 200 USD i obietnica drugiej takiej raty, która nigdy nie nadeszła.
Byliśmy w pewnym sensie pionierami, którzy przecierają nowe szlaki. DEADLOCK zagrał kiedyś koncert na dachu wieżowca, na Zaspie co poźniej powtórzylo wiele kapel.
Naszą nazwę tłumaczyliśmy jako martwy punkt, impas. Bo wszyscy czekali wtedy na coś. Może na ten sierpień 80? I to dawało się odczuć. Mówi się, że nie byliśmy kapelą polityczną, ale wtedy wszystko było polityką. Nie było nam łatwo, ale jakoś szło.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wielka dziękówa za poświęcenie czasu, Piotrze i udostępnienie NC! Już stosowny opis na moim blogu.

Pozdrawiam i milego dnia!

ROb.

Anonimowy pisze...

oo, znów moje zdjęcia; i też niepodpisane...
(ale czemu ja się dziwię...)

Anonimowy pisze...

W Deadlocku grał na perkusji mój brat Rafał ,,Róża'' Wydlarski,który niestety już nie żyje...

Anonimowy pisze...

Iza proszę Cię,...
co stało się z twoim bratem?
odpowiedz na prywatny jeśli możesz
jotas@poczta.onet.pl

Anonimowy pisze...

Legenda
http://www.youtube.com/watch?v=CAs4MRcyftA