czwartek, 1 maja 2008

Young Power

"Young Power" - grupa grająca muzykę w jazz-rock'owych klimatach, okazała się niesamowitym odkryciem drugiej połowy lat osiemdziesiątych i do dziś uznawana jest za jedną z najważniejszych formacji tego gatunku.
Utworzona w 1986 z inicjatywy flecisty Krzysztofa Popka i perkusisty Krzysztofa Zawadzkiego. Jako warsztatowa formacja działa okazjonalnie, skupiając w swoich szeregach najwybitniejszych młodych polskich jazzmanów i muzyków rockowych związanych z takimi grupami jak : Izrael, Perfect, Krzak, T.Love, Voo Voo, Dżem, Obywatel G.C, Kobranocka, Shakin Dudi i wieloma innymi. Ich debiut na festiwalu Jazz nad Odrą (jako Young Power First Edition) w 1986 był sporym wydarzeniem artystycznym i jeszcze większym artystycznym wyzwaniem. Po latach dominacji na polskim rynku jazzowym weteranów tej muzyki ( od Ptaszyna Wróblewskiego i Tomasza Stańko po Zbigniewa Namysłowskiego i Michała Urbaniaka) pojawiła się formacja mlodych, doskonale wykształconych muzycznie twórców, którzy zaproponowali „przejęcie” sukcesji po tzw. polskiej szkole jazzu lat 70-tych. Ich występy były zawsze bardzo żywiołowe i ukierunkowane na różnorodną publiczność i nie tylko fani jazzu ale również bluesa, rocka, a nawet reggae mogli znaleźć na nich coś dla siebie.
Oto co o grupie napisał Tomasz Szachowski na odwrocie debiutanckiej płyty wydanej przez Polskie Nagrania:

" Rzadko zdarzają się debiuty tak udane, tak zaskakujące, tak inspirujące,jak to miało miejsce w przypadku Young Power. Gdy grupa wystąpiła po raz pierwszy na festiwalu Jazz nad Odrą 1986, przecieraliśmy oczy i uszy ze zdumienia, iż w tak trudnych czasach, bez mecenatu, bez zachęt materialnych, bez wyrachowania, kilkunastu młodych muzyków jazzowych przygotowało program, mogący stać się artystyczną ozdobą niejednego renomowanego festiwalu na świecie. Kolejne występy Young Power oraz nagrania studyjne dowiodły, że prawdopodobnie na naszych oczach dokonuje się "zmiana warty" w polskim jazzie. Jazz proponowany przez Young Power stanowi próbę połączenia różnych, niekiedy skrajnie różnych wątków stylistycznych, jak free-jazz, rock czy blues. Muzycy grupy to pokolenie z krwi i kości współczesne, pozbawione kompleksów "klasyki", pokolenie wychowane na muzyce hard rock, heavy metal, punk rock. Są przedstawicielami kultury, która domaga się prostoty, przekazu bezpośredniego, domaga się zerwania z wszelkim akademizmem, z tym co" wypada i co nie wypada". Young Power może pozwolić sobie na wybieranie z tradycji tylko tego, co da się wkomponować w tak ujętą estetykę, mającą chwilami charakter buntowniczego manifestu artystycznego.


Zdarzało się w historii jazzu, że tego typu manifesty były jednorazowym fajerwerkiem pobożnych życzeń, bywało, że stawały się początkiem żmudnej, ale także fascynującej drogi twórczej. Miejmy nadzieję, że pierwsze koncerty, pierwsze nagrody, pierwsza płyta Young Power to dopiero początek ".
W latach 1986-87 wystąpili na Jazz Jamboree już jako Young Power Second Edition z repertuarem opartym głównie o własne kompozycje i aranżacje. I choć powiew „young power” wywołał spore zamieszanie na rynku jazzowym, to poza deklaracjami oraz nielicznymi nagraniami ferowany na „power” ruch „młodych polskiego jazzu” nie zaistniał jako poważna, kreatywna siła. Nagrali trzy płyty: Young Power (1987), Nam Myo Ho Renge Kyo (1988), Man of Tra (1989). W 1990 zawiesili działalność, a wielu muzyków Young Power zdecydowało się utworzyć własne zespoły. Ich występy były zawsze bardzo żywiołowe i ukierunkowane na różnorodną publiczność i nie tylko fani jazzu ale również bluesa, rocka, a nawet reggae mogli znaleźć na nich coś dla siebie. Z bandem Young Power współpracowali m.in.: trębacze – Antoni Gralak, Robert Jakubiec, Robert Majewski, Piotr Wojtasik, puzoniści – Bronisław Duży i Grzegorz Nagórski, saksofoniści – Marek Kazana, Włodzimierz Kiniorski, Aleksander Korecki, Waldemar Leczkowski, Adam Wendt, pianiści – Krzysztof Głuch, Zbigniew Jakubek, Wojciech Niedziela, wibrafoniści – Mariusz Gregorowicz i Bernard Maseli, skrzypek Henryk Gembalski, gitarzyści – Grzegorz Kapołka, Andrzej Urny, basiści – Marcin Pospieszalski, perkusiści – Jerzy Piotrowski, Andrzej Ryszka, Piotr Wolski, wokaliści – Jorgos Skolias oraz Ewa Uryga.


Young Power (1987)



http://odsiebie.com/pokaz/130655---cc83.html


Nam Myo Ho Renge Kyo (1988)



http://odsiebie.com/pokaz/130707---cc1f.html

P.S
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony mistrza Makowskiego - pracownia52.pl
Ogromne podziękowania dla Ani za bezinteresowną pomoc w zdobyciu i obróbce tych płyt.

19 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No, no - kolejne płyty warte przypomnienia, których próżno szukać na CD. Do tego włąśnie powinny słyżyć tego typu blogi, do prezentacji dokonań dziś nieosiągalnych. Dziękuje serdecznie i pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Rozumiem twoją niechęć do formatów bezstratnych w stosunku do płyt CD które można kupić bez większych problmów ale nie rozumiem dlaczego robisz mp3 z płyt winylowych które są trudnonabywalne, np Young Power

Ciekwe czy sobie również zostawiasz te płyty w mp3?


Na miły bóg, miej litość, jeśli nie wszytkie to może choć od czasu do czasu daj coś nie w mp3.

Proszę.

Anonimowy pisze...

My dzieci wychowane na magnetofonie KASPRZAK kochamy format mp3.
A tak na poważnie, trudno ze starych analogowych płyt wykrzesać lepsze, głębsze brzmienia - można to zrobić, ale trzeba nad tym posiedzieć o wiele dłużej niż przy stosunkowo łatwym zgraniu do mp3.
pozdro

Anonimowy pisze...

A po co wogóle poprawic brzmienie?
Każdy może to zrobic samemu wg własne ucha, zabawy przy tym trochę jest to fakt ale jaka satysfakcja i radocha.

Kompresja do formatu bezstratnego przebiega czesto szybciej niż do emetrójek!!!!!

Anonimowy pisze...

Dzieki za Young Power.Mam owe dwie plyty na winylu.Trzeciej nie znam niestety.Zespol pamietam z kilku koncertow...i kilku rozmow m.in. z Ziutem Gralakiem czy Pospieszalskim.Jak malo ktory zespol potrafili pogodzic roznoraka publicznosc.Wszyscy na koncertach bawili sie znakomicie zarowno muzycy jak i my-publika.Bardzo sympatyczna zaloga podchodzaca z dystansem do siebie.Zero pozorantwa i przejawow gwiazdorstwa.
sytri

Piotr K. pisze...

Majeranek,przepraszam że Cię tak nazywam ale powiem Ci skąd się to wzieło.Otórz któregoś dnia wstałem jak zwykle o świcie,(a była to chyba niedziela,a jak zapewne wiesz,"...niedziela,niedziela to wielki kac po sobocie...") otwieram komputer a tam w komentarzach koleś o nicku "Majeranek5". Różne nicki bywają więc sie uśmiechnąłem i zaczęłem czytać ale gdy przyszło odpowiedzieć to się zorientowałem, że cztając, mi się literki popieprzyły i Twój nick to Marekjarek5. A wracając do rzeczy,pytasz czy zostawiam sobie płyty w mp3 ? Otóż około 70% prezentowanych tu płyt posiadam w mojej płytotece,a to co nie mam, trzymam w takich formatach w jakich są dostępne w sieci. Jeśli są to moje ripy ,obrabiam je trochę ,wrzucam na bloga i po paru dniach usuwam swój file z komputera. Czasami dostaje gotowe linki od życzliwych ludzi(jak w przypadku Young Power) którym jestem wdzięczny bez względu na to w jakim formacie je przysyłają.I powiem szczerze, lepiej się czuje i nie uważam za nielegalne, prezentowanie tych albumy w mp3(10-cio krotnie gorsza jakość od orginału) niż w formatach lossless. Natomiast za nielegalne uważam sprzedawanie przez legalne portale utworów w formacie mp3w cenach 3 zł za sztukę,co nieraz wychodzi drożej niż orginalne cd tylko jakość jest 10 razy gorsza. Ale tu chyba poruszam temat który nie na końca, więc nie będą go rozwijał.Tak więc Majeranek,nie miej mi za złe, ale ja już pozostane przy mp3.

P.S
Jeśli nick Majeranek Ci przeszkadza,daj znać a nie będą go używał.

Anonimowy pisze...

Cieszę się Piotrze, że mogłam pomóc :-))
to wielka radość dołożyć maleńką cegiełkę
do tak fantastycznego bloga... może jeszcze kiedyś na coś się przydam ?... ;-))
Serdecznie pozdrawiam wszystkich miłośników dobrej muzyki...

Piotr K. pisze...

"Nocny Marek" z Ciebie, Ania. Jeszcze raz dziękuję za pomoc i życzę wszystkiego dobrego.

Anonimowy pisze...

Lubię fla(c)ki. Te w rosole (i nie w rosole), lubię też te komputere.
A jak wiesz flaki bez majeranku nie mogą się obejsc więc bardzo spodobała mi się używany przez Ciebie nick w stosunku do mojej osoby.

Co do mp3 to powiem tak, jeśli nie ma możliwości posłuchanie inaczej niż w tym formacie to słucham w mp3
a w zasadzie przesłuchuję RAZ i wyrzucam. Może to się wydac dziwne ale nie chcę aby w pamięci utrwaliło mi się że tak to brzmi.
To tak jak z oglądaniem filmów, można oglądac na komputerowym monitorze w formacie divx a można w kinie.

Pomyśl jaki obraz utwali się nam w pamięci co zapamiętamy.
Do dziś mnie prześladuje zapamiętany rozmyty, zacinający się z marnym tłumaczeniem widzany kilka razy z jakieś ruskiej kopi film Matrix. Mimo że widziałem go potem w kinie to w pamięci utrwalił mi się obraz z tej koszmarnej kopi.

Podobnie mam z kilkoma nagraniami.
Kiedyś nagrywałem pisoenki z radia
i do dziś jak np słucham niektórych płyt to jestem zdziwiony że po jakimś utworze jest inny utwór a nie ten który zapamiętałem z owych nagrywanych kaset i szpul (ZK 140 T)

Co do mojej prośby abyś prezentował
winylowe edycje nie w mp3 to powiem tak.

Do dziś nie mogę znaleźc nigdzie w dobrym stanie pierwszej płyty Niemena.Jak zapewne wiesz wtedy płyty wydawano w mono i o tą edycje mi chodzi.Mam kilka egzemplarzy ale kazdy jest w stanie marnym. Ukazała się ta płyta pózniej na winylu ale już w stereo, ukazała się edycja CD ale też w stereo. Ostatnio ukazała się replika tej płyty na winylu ale nikt mi nie potrafi mi powiedziec czy to jest w mono czy w stereo.(Coż będę musiał zryzykowac 50 zł aby to sprawdzic)

W przypadku niektórych prezentowanych przez Ciebie płyt mam podobne problemy.

Anonimowy pisze...

http://musiccorner.pl/ww.php?szukajpo=wykonawcyitalbumu&wdziale=3&slowa=young+power&w=YOUNG+POWER
wyglada na to ze ta muzyka jest na cd;)
chyba ze to nie ten young power

Anonimowy pisze...

Porownanie z filmami jest zupelnie nietrafione, tam bowiem roznice widac golym okiem, natomiast dobrze skompresowame mp3 potrafia odroznic od oryginalu (wav) tylko fachowcy. Dodatkowo musza oni dysponowac niezlym sprzetem do odsluchu i miec mniej niz 40 lat. W zwiazku z tym wielkie zalety mp trojek (popularnosc - odtwarza je praktycznie kazdy player i niewielka objetosc plikow) to argumenty nie do odparcia nawet w czasach tanich twardych dyskow i wzrastajacej predkosci lacz netowych). Lossless to moda, ktora oby jak najszybciej minela, bo nic bardziej nie wkurza, niz linki do dlugo szukanej muzyki, ktore wygasaja zanim zdazy sciagnac sie calosc bowiem uploader mial "zwichniecie" na punkcie formatow bezstratnych i objetosc plikow do sciagniecia jest kilkunastokrotnie wieksza niz w przypadku mp3. Pozdrawiam. :)

Anonimowy pisze...

Aa ja poproszem pana Piotra Ka o umieszczanie fotek w besstratnym formacie bmp, a nie w jpg.














.

obly pisze...

pierwszego winylka mam, nabylem go majac 15 lat, kupowalem na mase najtansze plyty w miejscowej ksiegarence.
4 na 5 to byl jazz ;))
niemniej
znowu sie czlek rozkleil ;)))
w ogóle Kinior i Gralak robią teraz swietna muze;)

bardzo ale to bardzo uciesze sie gdy pojawi sie jakakolwiek plyta tie break
która dawala jeszcze wiecej czadu, byla jeszcze lepsza na koncertach i dawala jeszcze wiecej energii...
ja juz stracilem nadzieje ze sie natkne na Tie break
na stronie: jasna chmura (peel) mozna znalesc kilkanascie plików w formacie chyba 64, ale malo mi malo malo

ogolnie zwracam uwage na te plyty bo sa zacne, a wspomnienia jeszcze zacniejsze

Anonimowy pisze...

Doprawdy jestem wdzięczna za YP: "Nam Myo Ho Renge Kyo" nigdzie nie ma na CD, więc w każdej postaci z radością wysłucham. Jedna mała uwaga dotyczy utworu "7", w trakcie rippowania którego ktoś namiętnie bawił się kompem, zapominając o wyłączeniu dźwięków systemowych. Czy na gorącą prośbę da się ten utwór zrobić raz jeszcze bez dodatkowego "akompaniamentu"? Z góry dzięki i pozdrowienia.

Anonimowy pisze...

dzieki dzieki dzieki!!!
alez fantastyczne wspomnienia mnie naszly sluchajac 'zakodowanych w podswiadomosci' dzwiekow.
Ciekawe, ale YP sie nie starzeje nawet po 22 latach! Caly czas czuc ta niesamowita energie. Jeden z moich nielicznych powrotow do kiedys-sluchanej-muzyki bez rozczarowania:)

Piotr K. pisze...

Taaak, masz rację,YP po latach dalej tryska energią. Poza tym wydaje mi się że muzyka instrumentalna mniej poddaje się upływającemu czasowi.

Anonimowy pisze...

oo, (tym razem) jak miło ;-))

Piotr K. pisze...

Staram się mistrzu Makowski, ale czasami to te zdjęcia nie są podpisane i nie wiadomo kto jest ich autorem.
A pozatym to przecież jestem piratem. ;-)

Anonimowy pisze...

Dzień dobry,trafiłam na Pana blog szukając Young Power, który to powalił mnie na kolana (jak i wielu innych) za młodych lat. Przypomniałam sobie i rozpoczęłam poszukiwania.
Zdaje się, że w swojej wspaniałomyślności udostępnił Pan 2 płyty - ale linki są już nieaktywne :-( . Czy mogłabym prosić o powtórkę? Z góry serdecznie dziękuję! Jola