niedziela, 17 czerwca 2012

No satisfaction

Zespół zadebiutował podczas Jarocina 93, a powstał przy okazji polskich obchodów trzydziestolecia Rolling Stonesów. Liderem grupy był Marek śledziewski, bardziej znany z Tamerline. Oprócz niego formację tworzyli: Artur Affek - gitara, Piotr Chancewicz - gitara, Bogdan Wawrzynowicz  - bass, Rafał Paczkowski - klawisze i Radosław Maciński - perkusja. Satisfaction, jedyna płyta jaką po sobie pozostawiła ta Agencja, zawiera utwory z repertuaru wspomnianych klasyków rocka. Grupa nie sięgnęła po największe przeboje a zaproponowane wersje są pomysłowe, najwyraźniej przygotowane bez kompleksów.  Zwykle mocno zmienione, unowocześnione w duchu lat dziewięćdziesiątych; z reguły brzmią ostrzej ,czasami zdecydowanie ciężej niż orginały, jednak zachowują coś ze szczególnego klimatu pierwowzoru.
Tekst Wiesława Królikowskiego.


Agencja - Satisfaction (1994)



01. Miss You
02. Feel On Baby
03. Pain Of Love
04. Waiting On A Friend
05. Who's Been Sleeping Here
06. Make No Mistake
07. Memory Hotel
08.Good Times, Bed Times
09. Don't You Bother me No More
10. Can You Hear The Music
11.Don't You Ever Let me Die



9 komentarzy:

Unknown pisze...

*Marek Śledziewski

Dobra propozycja ;D

Anonimowy pisze...

Te kowery tyle warte, co zeszłoroczny śnieg. Było minęło. Ale nie zawsze tak musi być. Na ten przykład:

http://www63.zippyshare.com/v/40213817/file.html

Anonimowy pisze...

Twoja opinia też tyle samo warta

Anonimowy pisze...

NARESZCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:-D

Anonimowy pisze...

Wielkie dzięki za Agency panie Piotrze.Chciałem posłuchać tej płyty od wielu lat.Nareszcie jest okazja.Feel on baby - to niesamowity kawałek,potrafił chodzić mi po głowie cały dzień.

wokr pisze...

Sto lat tego szukałem. Dzięki wielkie!

zasada pisze...

Kłaniam - oryginał w pijanym widzie sprzedałem za psie pieniądze wcześniej nie digitalizując. Szukałem długo, wreszcie!

Anonimowy pisze...

Ale super! Płyta nie do kupienia i do tej pory nie do ściągnięcia. Dzięki!

Anonimowy pisze...

Chuj sie znasz, cieniasie. Jestem fanem RS prawie od urodzenia i nie znoszę żadnych ich imitacji, ale to jest niezłe, to jet tak jakby nagle zachciało się posłuchać ulubionej muzy, tylko jeszcze mocniejszej, z jeszcze większą dynamiką. Polecam ludziom kumającym. A ty posłuchaj Sławomira i jego żony, dup ku