sobota, 26 kwietnia 2008

Polowanie na leśniczego

Kilka dni temu wpadła mi w ręce wydana dwa lata temu a zawierająca archiwalne nagrania płyta grupy Kwadrat. Przyznam szczerze niewiele o tej grupie wiem. Oczywiście słyszałem wcześniej ich tonpressowskiego singla i widziałem jakieś programy telewizyjne z ich udziałem ale to wszystko. Grupa nigdy nie wydała płyty długogrającej a to co po sobie zostawiła to nagrania z sesji radiowych. Na album „Polowanie na leśniczego” składają się właśnie efekty rejestracji dokonywanych podczas siedmiu radiowych sesji, od października 1979 do grudnia 1982 roku. Aby przybliżyć co nieco biografię zespołu "Kwadrat" przytoczę artykuł Janusza Wegiera, znaleziony na stronie independent.pl

"W centrum polskiego bluesa, na Śląsku, i to dokładnie w Katowicach, podczas bluesowego boomu pod koniec lat siedemdziesiątych, powstała grupa „Kwadrat”. Od początku zaliczana była do grona najlepszych polskich grup grających jazz- rocka. Teodor Danysz, lider, (keyboards, wszystkie kompozycje) zakładając zespół miał jego sprecyzowaną wizję i należy jednie żałować, że nie doprowadził rzeczy do końca. Muzycy całymi dniami ćwiczyli w „Kwadratach”- Klubie Studenckim Akademii Ekonomicznej w Katowicach, skąd nazwa zespołu. A trzeba przyznać, że Teodor upodobał sobie karkołomne „łamigłówki muzyczne” w których przeważały wyrafinowane zmiany temp i melodii, jakich nie powstydziłby się i dzisiaj żaden szanowany zespół grający muzykę jazzową połączoną ściśle z rockiem. Na tę inwencję i precyzję zespołu szczególnie zwracam uwagę słuchającym po raz pierwszy muzyki „Kwadratu”.
Zespół debiutował w 1978 roku. Z czasem nie wyrzekając się swoich fascynacji jaz­zowych, zaczął coraz wyraźniej ciążyć w stronę progresywnego rocka. To połączenie jazz-rockowego brzmienia z klimatem przywołującym muzykę Jethro Tull czy Ricka Wakemana, dało w efekcie utwory takie jak: „Polowanie na leśniczego "czy „Quasimodo" (wydane przez Tonpress). Grupa została życzliwie przyjęta przez krytykę podczas II-go Festiwalu Muzyki Młodej Generacji w Sopocie w 1979 roku oraz rok później podczas Międzynarodowych Konfrontacji Muzycznych Muzyki Młodej Generacji „Pop Session 80” w Amfiteatrze w Sopocie. Przez zespół przewinęło się wielu znakomitych muzyków. Współzałożycielem grupy był Adam Otręba, grający obecnie z zespołem Dżem. Przez pewien czas z grupą utożsamiał się między innymi Ireneusz Dudek (harmonijka ustna).



Podstawowy skład zespołu tworzyli:Teodor Danysz -keyboards, komp. Ryszard „Górka” Węgrzyn – git. solowa Adam Otręba – git. Jacek Gazda – git. bas. Michał Giercuszkiewicz na zmianę z Piotrem Jemielniakiem – dr
Po koncertach w Sopocie, występach podczas Międzynarodowej Wiosny Estradowej w Poznaniu, po pierwszych Rawach Blues w katowickim „Spodku”, Kwadrat zdecydował się na dokooptowanie do zespołu wokalisty. Konkurencja deptała mocno po piętach, trzeba było sprostać zapotrzebowaniom słuchaczy. To co jeszcze dwa lata temu cieszyło się powodzeniem, w miarę upływu czasu już przestało fascynować. Na koncertach pojawiał się wspomniany Ireneusz Dudek, który stale poszukiwał własnego wyrazu artystycznego. Na koncertach występowała również wspaniała wokalistka bluesowa Elżbieta Mielczarek, ale i ona po jakimś czasie odeszła od muzyki Kwadratu.
Pewnego wieczoru pojawił się w studiu Polskiego Radia w Katowicach Andrzej Zaucha, który nagrywał utwory wraz z zespołem Extra Ball i grupą Stefana Sendeckiego. Ten wspaniały artysta szukał wówczas, po dłuższym pobycie w Szwajcarii, swojego miejsca na polskiej estradzie. Z chęcią zgodził się na współpracę z grupą Kwadrat, która w tym czasie miała kolejną sesję w katowickim studiu. Początkowo były to tylko wspólne nagrania. Jednak w miarę jak przybywało wspólnego repertuaru pojawił się pomysł wspólnych koncertów do czasu do czasu. Stąd i na płycie znalazły się utwory z udziałem Zauchy. Jednakże obie strony zdawały sobie sprawę, że współpraca nie trwałaby długo. Andrzeja wkrótce przyciągnęła „stolica”, gdzie otwarto przed nim wszystkie studia nagraniowe. Tym sposobem współpraca z zespołem Kwadrat, w życiorysie artystycznym Zauchy, jak się miało później okazać, stała się małym epizodem.



Rozpoczęło się szukanie wokalisty, który stale by współpracował z grupą, nadał Kwadratowi odmienny charakter niepodobny do tego jaki był już znany słuchaczom. Wówczas nieoczekiwanie pojawił się w zespole taki właśnie człowiek: nikomu nie znany z wcześniejszych występów muzycznych student ekonomii (dziś mieszkający w Redzie), Wojciech Gorczyca. To było to. Inny w charakterze i w wyglądzie od Andrzej miał być postacią, która na koncertach raz będzie frontmanem a raz konkurentem dla wspaniałego głosu i obycia estradowego Andrzeja Zauchy. Tak miało być…
Jednak stan wojenny wszystko pokrzyżował. Utwory wokalne napisane przez założyciela zespołu, Teodora Danysza do spółki z niżej podpisanym, nie wnosiły w serca młodzieży tak potrzebnego na zamówienie optymizmu. Były obrazem tamtego świata, odznaczały się szarością, beznadzieją wszystkiego czego można było się dotknąć, lub o czym zamarzyć. Co prawda daleko im do kombatanctwa…i nie oto tu chodzi. Recenzenci w Warszawie, od których zależało czy utwór będzie lansowany czy nie (skąd my to znamy), pisali krótko, że utwory zbyt eklektyczne. A jakie mogły być wówczas, gdy cały kraj był eklektyczny? Innego nie było i zdaje się długo nie będzie".

Postanowiłem zaprezentować tę płytę ponieważ pokazuje ona znakomicie co działo się w polskiej muzyce tuż przed wielkim rockowym boomem lat osiemdziesiątych. Dodatkowo znalazłem na YouTube fragment ich koncertu z Józefem Skrzekiem pochodzący z programu Studio 2 a zarejestrowany 12 kwietnia 1980 roku.

Polowanie na leśniczego


1. Taxi nr 19
2. Kaczor
3. Adaś
4. Bieg
5. Quasimodo
6. Krzaczek
7. Obojętnie kim jesteś
8. Ktoś raz to szczęście da
9. Każdy patrzy swego
10. Nie wierz w bajki
11. Taki pusty świat
12. To co, że masz 16 lat
13. Polowanie na leśniczego
14. Boy Friend
15. Jump
16. Dłuższy moment
17. Na progu zdarzeń (wersja instrumentalna)
18. Ktoś raz to szczęście da (wersja instrumentalna)

Skład:
Teodor Danysz - klawisze
Ryszard „Górka” Węgrzyn – gitara solowa
Adam Otręba – gitara
Jacek Gazda – gitara basowa
Michał Giercuszkiewicz - perkusja
Piotr Jemielniak – perkusja
Andrzej Zaucha – śpiew (utwór nr 7, 8, 17, 18)
Wojciech Gorczyca – śpiew (utwór nr 9, 10, 11, 12)

Gościnnie:
Ireneusz Dudek – organki
Wiesław Susfał – skrzypce
Antymos Apostolis – perkusja
Marian Koziak – saksofon

http://rapidshare.com/files/163829744/Kwadrat_-_Polowanie_na_le__347_niczego.rar

sobota, 19 kwietnia 2008

John Porter

Współtworzył Maanam, zanim zespół zyskał sławę. Grał nową falę, zanim do Polski dotarła moda na taką muzykę. Występował z koncertami akustycznymi na długo przed wylansowaną przez MTV modą unplug. Ma biografię typową dla całego pokolenia Brytyjczyków, którzy po zakończeniu hippisowskiej rewolty rozjechali się po świecie. Mógł zostać w Berlinie Zachodnim, w którym pracował. Mógł wyjechać do Australii, gdzie osiadł jego brat. Ale w 1976 roku wybrał Polskę. Dla kobiety. - To była sprawa mojej karmy. Gdy przyjechałem tu pierwszy raz, poczułem się jak u siebie. Zupełnie, jakbym kiedyś był tu już wcześniej - mówi. Zawsze trochę z boku sceny. Rasowy rockman i liryczny balladzista, outsider i prekursor nowych trendów w jednym. W 1977 roku dołączył do tworzonego przez Korę i Marka Jackowskiego Maanamu. - Warszawa to małe miasto - śmieje się pytany, skąd u niego taka łatwość spotykania interesujących ludzi. - Wystarczyło pójść na jakiś koncert Jazz Jamboree i od razu poznawałeś kogo trzeba. Z Maanamem posmakował pierwszej popularności. Grupa nie miała na koncie żadnej płyty, ale na koncerty przychodziły tłumy. - Graliśmy razem fajnie, ale ja robiłem swoje kompozycje, Marek i Kora swoje. Prędzej czy później wynikłby z tego konflikt. Skończyliśmy, zanim do niego doszło.W 1979 roku założył zespół Porter Band i zaczął grać muzykę inspirowaną Talking Heads i Television. On, muzyk wyrastający z hippisowskiej rewolty. - Trzeba być otwartym na nowe rzeczy - mówi. Płyta "Helicopters" wydana w 1980 roku była w Polsce niezwykłym zjawiskiem. Surowa, prosta i energetyczna muzyka Portera odstawała od propozycji zespołów młodzieżowych działających pod szyldem "Muzyka Młodej Generacji". Zapowiadała nadchodzący boom rockowy. Była pobudką dla młodych muzyków, którzy lada moment w piwnicach i klubach osiedlowych mieli zacząć zakładać zespoły punkowe. Drugi album zespołu "Mobilization" trafił do sklepów z dwuletnim opóźnieniem - wstrzymała go cenzura. Tytuł źle się kojarzył, bo właśnie wybuchł stan wojenny. - Piosenki brzmiały świetnie, a tu nagle czołgi na ulicach - wspomina. - Myślę, że każdy chciał gdzieś wtedy uciekać. Czołg to nie jest przyjemny widok. Ale ja jestem lojalny. Pomyślałem: "Jak wyjadę do Anglii, cały czas będę myślał o tym, co dzieje się tutaj". Nie chciałem zamykać za sobą drzwi. Został w Polsce i razem z Maciejem Zembatym zaczął grać koncerty z piosenkami Leonarda Cohena. Obaj szukali pomysłu na to, jak dać ludziom trochę otuchy w tak trudnych czasach. - Trafiliśmy do bardzo szerokiej publiczności. To była jedna wielka literacka balanga non stop. Nie zawsze szło tak dobrze. Nagrana w 1983 roku akustyczna płyta "Magic Moments" przeszła nieomal niezauważona. Porter znów nie trafił w swój czas. - Miałem momenty prawdziwej biedy. Nagrywałem płyty, które przechodziły niezauważone, radio ich w ogóle nie grało. Było ciężko, ale udawało mi się żyć z muzyki. Pewnie dlatego, że zawsze wierzyłem w to, co robię. "Wings inside" należy do tych płyt o których mówił Porter. Mimo że jest to moim zdaniem dobra płyta ,nagrana z dobrymi muzykami ( m.in. Tomasz "Kciuk" Jaworski na basie), nie trafiła w swój czas i chyba nigdy nie była grana w radio, a szkoda bo na to zasługuje.
Na początku lat ’90 John Porter wraca do elektrycznych brzmień, formuje nowy skład i jako zespół Mirror wydaje krążek „Right Time”. Porter pomieszkiwał wtedy w Londynie ( Ciekawe, że tam człowiek zaczyna tworzyć zupełnie inną muzykę, zwierza się), a płyta powstała częściowo tam, częściowo w Warszawie na magnetofonie czterośladowym. Jej producentem był Neil Black ten sam który zrobił jedną z najlepszych jeśli nie najlepszą płytę lat osiemdziesiątych -"Nocny Patrol" Maanamu.

Mobilization (1982)








Mirror - Right Time (1991)


01. Naked
02. Running Out Of Time
03. Right Time
04. Love And Suffering
05. Waterfall
06. Fading Away
07. Valley (Of The Sublime)
08. Crowded Room

http://rapidshare.com/files/31850455/Mirror_-_Right_Time.rar

środa, 16 kwietnia 2008

Partyzant

Ten post będzie ostatnim z muzyką przez jednych nazywaną "poezją śpiewaną" przez innych - autorską. Artysta o którym będzie mowa , sprawił że dzisiaj w Polsce ,Leonard Cohen ma więcej wielbicieli niż w rodzinnej Kanadzie.
To jego zasługa, że w latach 80. w akademikach i na turystycznych rajdach pełno było bardów w powyciąganych czarnych swetrach, z gitarą, którzy śpiewali o Zuzannie. Maciej Zembaty, największy i najwierniejszy promotor i tłumacz twórczości Leonarda Cohena.
W latach 70. Zembaty zainteresował się jego twórczością, najpierw puszczał w radiu jego nagrania, a z czasem przetłumaczył na język polski słowa chyba większości jego piosenek. Wreszcie sam zaczął je śpiewać. Wydał kilka płyt z własnymi aranżacjami i wykonaniem utworów kanadyjskiego barda. To potrójne cd jest właśnie zbiorem chyba wszystkich ballad Cohena jakie Zembaty nagrał w latach 80-tych . We wszystkich utworach na gitarze towarzyszy mu John Porter , a na trzeciej płycie nagranej na żywo w mieszkaniu artysty, również Bodek Kowalewski (Maanam) i Stanisław Sojka.


35 x Leonard Cohen



http://rapidshare.com/files/107808593/zembaty_-_35x_Cohen.rar.html






http://rapidshare.com/files/52915575/zembaty_balladycohena.rar.html




http://rapidshare.com/files/107831865/Manhattan.rar.html

piątek, 11 kwietnia 2008

Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał ...


Andrzej Garczarek jest absolwentem polonistyki UW, pracował jako nauczyciel j.polskiego w XI LO w Poznaniu. Był jednym z autorów i wykonawców magazynu radiowego Zgryz Macieja Zembatego. W 1981 roku brał udział w Festiwalu Pieśni Zakazanych w Gdańsku. Zaśpiewał tam swój song "Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał". W 1989 na antenie radiowej "Trójki" otwierzył pierwsze z trwającego blisko 9 lat cyklu - autorskie "Literacko-muzuczne kantory wymiany myśli i wrażeń". W 1994 r. Otrzymał nagrodę im. Jonasza Kofty za twórczość radiową. Przez wiele lat współpracował z wrocławskim teatrem Kalambur. Na początku lat dziewiędziesiątych według własnego projektu "Kantor wymiany", na ulicach kilku miast (Wrocław, Lublin, Warszawa) przeprowadził szereg akcji happeningowych. Autor wielu znanych piosenek i ballad ("Ballada o chłopcach z bazy Sokołowskiej", "Do Piotrowskiego poety", "Taksówkarz z Pittsburga", "Raskolnikow"...) cechujących się niesamowitym klimatem i niezwykłą magią. W swoim dorobku artystycznym ma także trzy książki: Ballady dla bliskich i dalekich, Spoko, spoko... , Andrzej Garczarek oraz płytę długogrającą analogową "Płyta", kasetę magnetofonową "Szabadabada", CD: "Drelichowa" i najnowsza – "Kółeczko".




Płyta (1989)



http://rapidshare.com/files/106996170/Garczarek_1989_.rar.html
HASŁO: dzikun

Andrzej Garczarek - Drelichowa (2003)


01 - Ballada o chłopcach z Bazy Sokołowskiej

02 - Prośba do Św. Krzysztofa

03 - Drelichowa

04 - Zamojszczyzna

05 - Jak my w Wyszemborku Pana Jezusa witali

06 - Lublin

07 - Do nie pierwszej białości

08 - Odwilż

09 - Szabadabada

10 - Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał

11 - Deja vu

12 - Czarny wiersz

13 - Jako naród my som dobre

14 - Do Piotrowskiego Poety

15 - Raskolnikow

16 - Tak jak plecy taksówkarza

17 - Ballada o bezdomnych

18 - Cyganicha

19 - Piosenka o prawdziwych mężczyznach

20 - Sobota

21 - Danielka

22 - Pod bladożółtą słońca blaszką

23 - Odpływ

24 - Agitka



Cała płyta



P.s
Dzięki Artu za kolejny rarytas.

wtorek, 8 kwietnia 2008

Piotr B.

Piotr Bukartyk - chociaż kojarzony zwykle z poezją śpiewaną, jest autorem, kompozytorem, wokalistą, konferansjerem. Ma na swoim koncie wiele nagród muzycznych na różnego rodzaju festiwalach m.in. OPPA'83, Studencki Festiwal Piosenki w Krakowie(1984r.i 1985r.). Występował również w Opolu na Festiwalu Polskiej Piosenki w latach 90. Znany jest ze swoich znakomitych tekstów, precyzyjnej zabawy słowem, zabawy formą; jednocześnie przekazuje rzeczy ważne, a czasem po prostu zabawne, niezmiennie w ten sam inteligentno - ironiczny sposób. Swoja twórczością "leczy" ludzi, którzy urodzili się na tej średnio wesołej planecie i prawdopodobnie już tu zostaną. Zdarza mu się stosować terapię szokową , ale ulubioną metodą Bukartyka jest zabawa ostrym skalpelem języka i nieustanne preparowanie znaczeń. Pierwszy raz widziałem występ Piotra B. w klubie "Zaścianek" w Krakowie w 1985 roku i od razu wiedzałem, że to artysta niezwykły ,wyróżniający się z nurtu piosenki studenckiej do której był wtedy zaszeregowany.Krytycy i dziennikarze muzyczni na próżno próbują Piotra Bukartyka nazwać, przezwać, porównać i okrzyknąć. Bukartyk był już „poetą rocka” i „elektrycznym bardem”, co tylko szczątkowo i nad wyraz nieudolnie oddaje jego fenomen.
Jest zbyt rockowy jak na śpiewających poetów i zbyt poetycki jak na rockowe schematy. Tak najprościej można określić Piotra Bukartyka. Sam mówi, że nie ma znaczenia, w jakiej szufladzie go umieszczą - rockowej, popowej czy z piosenką autorską, byleby z niej trochę wystawał. Tak właśnie o jego płycie "Ideały" pisał Piotr Iwicki. Niby to stonowany rock, dopieszczony elektrycznymi brzmieniami syntezatorów, a jednak muzyka wychodzi z utartych ram. Dzieje się tak w piosenkach, w których przegląda się pełne zakrętów życie młodego i średniego pokolenia ("Ideały", "Pomiędzy mną a mną", "Durna miłość"), nie brak też odniesień do codzienności ("Małgocha").Album został nagrany niemal w polowych warunkach, a konkretnie w mieszkaniu jednego z kolegów autora, tylko perkusję dograno w profesjonalnym studiu. I tak w naszych rękach znalazła się płyta artysty, który dla jednych dzięki albumowi "Szampańskie Wersety" jest mistrzem pastiszu, dla innych zaś człowiekiem niepotrzebnie wyciągniętym wprost sprzed ogniska, gdzie grywał, akompaniując sobie na gitarze. Dla tych, którzy nie są skażeni wcześniejszą znajomością jego muzyki, może być zwyczajnie odkryciem.


Szampańskie wersety (1997)


01 - Albo albo (Jasiowi Stefańskiemu)
02 - Prawo do orgazmu
03 - Władek w krainie sąsiadek
04 - Bobra bobra
05 - Nie wierze Wierze
06 - Qrwa Qrwa
07 - Łysa piosenka
08 - Wolność to frywolność
09 - Rege dla młodego talenta
10 - Nie chce nie chce
11 - A ja a ja
12 - Prawo do orgazmu - remix
13 - Nie wierze Wierze - remix

http://rapidshare.com/files/108058080/Piotr_Bukartyk_-_SzampaSskie_wersety__1997___128_kbps_.rar.html


Z głowy (1999)


01.Ja tu tylko gram
02.Kaszana
03.Czuję że umrę
04.Idż już
05.Kulfon story
06.Dokąd się wybierasz
07.Wiem wiem
08.Wino proste
09.Pół godziny z nią
10.Mój ostatni ząb
11.Czego tylko chcesz
12.Cokolwiek tylko chcesz
http://rapidshare.com/files/49197622/Z_g__322_owy.rar


Ideały (2004)


01.Durna miłość
02.Intuicja
03.Miś song
04.Pomiędzy mną a mną
05.U fryzjera
06.Piosenka dla Rudej
07.Małgocha
08.Nie przejmuj się mną
09.Śniadanie na tapczanie
10.I tak dalej
11.Ideały
12.I tak dalej (inaczej)

sobota, 5 kwietnia 2008

Telewizja pokazała ...

Jacek Kleyff następny artysta z kręgu piosenki autorskiej którego słucham z nieukrywaną przyjemnością już od lat.Urodzony w 1947 r. Z wykształcenia architekt (dyplom Politechniki Warszawskiej). W 1969 roku był jednym z trzech twórców słynnego „Salonu Niezależnych”, adresowanego głównie do pokolenia marca 1968. Wraz z Michałem Tarkowskim i Januszem Weissem stworzyli zjawisko wykraczające poza rozrywkową formułę kabaretu (określane nawet mianem „antykabaretu”), stanowiące jeden z nielicznych kontrastów na tle ówczesnej propagandy sukcesu. W pierwszej połowie lat 70. ich piosenki (m.in.: „Dobre wychowanie”, „Balon”, „Jajco holenderskie blues”, „Sejm 1976”), niezauważane przez oficjalne media, były przegrywane metodami domowymi i śpiewane w kręgach znajomych. Niektóre zawarte w nich zwroty przeszły do języka potocznego i funkcjonują w nim do dziś.
W latach 1970-76 wraz z „Salonem Niezależnych” zdobył trzykrotnie Złoty Trójząb Neptuna na kolejnych „Famach”. W 1972 r. wygrał IX Festiwal Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie i zdobył Złotą Szpilkę na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu.
Od 1976 r. Jacek Kleyff poważnie zajął się malarstwem. W latach 1981-85 mieszkał na wsi pod Lublinem, gdzie powstały zręby Orkiestry Na Zdrowie. Jest autorem ponad połowy tekstów i kompozycji tego zespołu. W 1995 r. wraz z O.N.Z. zdobył Złoty Bączek, główną nagrodę czterdziestotysięcznej publiczności, na festiwalu Przystanek Woodstock. Podczas 20. Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Autorskiej – OPPA 2002 w koncercie gwiazd zdobył nagrodę publiczności za premierowy utwór „Już… 2002”. W 2004 r. ukazała się, Wydana przez Polskie Radio Białystok, płyta zatytułowana "Już".



Jacek Kleyff - Piosenki


http://www.divshare.com/download/1117689-c87


Kuba Sienkiewicz-Zródło
wybrane piosenki Jacka Kleyffa z lat 1967-1983


http://rapidshare.com/files/75888107/KS.Z.AmA.Alex.part1.rar

http://rapidshare.com/files/75891270/KS.Z.AmA.Alex.part2.rar

czwartek, 3 kwietnia 2008

Ruszaj się Bruno, idziemy na piwo...

Ponieważ jestem już facetem po czterdziestce, czasami dopadają mnie różnego rodzaju, dziwne muzyczne nastroje .Ktoś może powiedzieć że to nie zależy od wieku, ale zauważam na własnym przykładzie ; im człowiek starszy tym częściej mu się to zdarza. Tak stało się właśnie dzisiaj. Wieczorem po wypiciu trzech "JD on the rocks" poczułem nieodpartą ochotę na posłuchanie czegoś poetyckiego. Może to wiosna wprawiła mnie w taki nastrój a może Jack Daniels, koniec końców wrzuciłem na mój patefon marki "Sony" ,winyl którego nie słuchałem już kilka lat - Stachura "Piosenki". Od razu powróciły licealne lata i czasy gdy oprócz słuchania rocka, czytało się różnego rodzaju literaturę ,nie zawsze w tamtych czasach legalną. Ktoś w klasie posiadał pięciotomowe legalne wydawnictwo utworów zebranych Stachury, które krążyło między nami ,powodując że liczba wielbicieli nieżyjącego już wtedy poety ,stale rosła. Najpierw w 1983 roku ukazała się płyta Anny Chodakowskiej ,młodej ,początkującej aktorki z interpretacjami piosenek i wierszy artysta ,a dwa lata później Polton wydał wspomnianą wcześniej płytę .Dla tych krórzy nigdy nie nie zetknęli się z twórczością Steda , garść informacji.


Edward Stachura – poeta i pieśniarz, niezwykły, wrażliwy, oryginaly, który tworzył niezależnie od obowiązujących szkół i prądów poetyckich. Wiele jego utworów to piosenki. Gatunek ten jest środkiem bezpośredniego oddziaływania na odbiorcę, jest specyficzną rozmową – dialogiem śpiewającego ze słuchającym. I choć Stachura tak naprawdę nie potrafił dobrze śpiewać, jedna z jego życiowych dewiz brzmiała: „żyjąc – śpiewam, śpiewając – żyję.”
Ci, którzy zetknęli się już wcześniej z twórczością Stachury, z pewnością wiedzą, że jednym z najważniejszych motywów jego utworów jest koncepcja życia jako nieustannego wędrowania. W sensie dosłownym i metaforycznym Stachura przemierza przestrzeń świata w poszukiwaniu wartości ocalających sens naszego życia. Zafascynowany przyrodą, słońcem, wiatrem, staje się obrońcą wolnej przestrzeni świata, wolność w szerokim rozumieniu i sensie tego słowa.
„Dopóki sił będę szedł, będę biegł – nie dam się!”
Proza i poezja, a przede wszystkim piosenki zyskały po jego tragicznej śmierci ogromną popularność. Spowodowała ją nie tylko wartość artystyczna utworów, lecz także legenda, która otaczała poetę już za życia, by spotęgować się w latach 80.
Sted, jak nazwali go przyjaciele, stał się za sprawą młodych wrażliwych ludzi - idolem, idolem również mojego pokolenia.


Edward Stachura - Piosenki (prawie wszystkie)


1.Nie Broolyński most
2.Odezwij się
3.Walc nad Mississippi
4.Ballada dla Rafała Urbana
5.Ballada dla Potęgowej
6.Biała lokomotywa
7.Jest już za późno
8.Nie rozdziobią nas kruki
9.Piosenka, której nie da się przestać śpiewać
10.Urodziny
11.Piosenka szalonego jakiegoś przybłędy
12.Boże aniołów
13.Błogo bardzo będę sławił ten dzień
14.Bójka w L.
15.Dokąd idziesz? Do słońca
16.Co warto
17.Na błękicie jest polana
18.Jestem niczyj
19.Zobaczysz
20.Banita
21.Ach kiedy znowu ruszą dla mnie dni
22.Ballada dla zapowietrzonego


Anna Chodakowska - Msza Wędrującego wg.Edwarda Stachury



http://rapidshare.com/files/104691640/Edward_Stachura-Anna_Chodakowska-Msza_Wedrujacego.rar.html

środa, 2 kwietnia 2008

Markowski - reupload

Obiecany reupload vinylu Grzegorza Markowskiego "Kolorowy Telewizor", nigdy nie wydany na cd i już chyba nikt go nie wyda z prostej komercyjnej przyczyny - ta płyta jako całość jest słaba i się nie sprzeda. Czasy kiedy sprzedawano po pół miliona płyt już napewno nie wrócą. Ale ponieważ było kilkanaście próśb o tę trudną w zdobyciu płytę tak więc prezentuję ją ponownie. A propos próśb o różne prezentowane wcześniej rzeczy, to jak mówiłem wcześniej ,nie będę spełniał pojedyńczych z prostej przyczyny - nie mam na to czasu. Natomiast nie mam nic przeciwko jeśli o nie prosicie, jeśli nazbiera się ich kilkanaście to zrobię reupload. Pozatym jest tu kilku stałych bywalców którzy także mogą w czymś pomóc.