poniedziałek, 30 lipca 2007

Metalmania

Metalmania 87

Open Fire:
1.Twardy jak skała
2.Metal Top 20
3.Open Fire
4.Widmowy władca
5.Lwy ognia

Stos:
1.Łuna Istnienia (właściwy tytuł: Ognisty Ptak)
2.Ostatni Dreszcz
3.Obłęd Dusz
4. Stos




Destroyer:
1. Straszliwa Klatwa
2. Czarne Okrety
3. Mlot na Sw. Inkwizycje
4. Krzyz i Miecz

Hammer:
5. Hiena
6. Demony Nocy
7. Zabij Go Jak Zwierze
8. Wsrod Mrocznej Ciszy
9. Nasze Zloto



METALMANIA 88

1.TURBO - Seans z wampirem
2.DESTROYER - Noc krolowey żądzy
3.DRAGON - Horda Goga
4.WOLF SPIDER - Dzieci bez nazwisk
5.HAMMER - Dzieci XX wieku
6.WOLF SPIDER- Thrashers
7.GENOCIDE - Keep thrashing
8.TURBO - Planeta śmierci

lub

niedziela, 29 lipca 2007

Open Fire

Zespół OPEN FIRE powstał w roku 1985. W marcu '87 OPEN FIRE nagrało demo w Izabelin Studio. Niedługo po tym zespół występował w drugim dniu imprezy Metalmania'87 (5 utworów ("Twardy jak skala", "Metal Top 20", "Open Fire", "Widmowy wladca", "Lwy Ognia") wydano na jednej z trzech płyt METALMANIA'87.) W roku 1989 numer "Rzym 64r p.n.e." został wydany na płycie METALMANIA'89. Zespół Open Fire był gospodarzem m.in. koncertu, na którym miał miejsce sceniczny debiut Acid Drinkers. Mowa o imprezie zatytułowanej "Metal Madness", która miała miejsce 26 sierpnia na Wyspie Słodowej we Wrocławiu, a brała w niej udział cala ówczesna śmietanka polskiego metalu z Turbo i Wiczym Pająkiem na czele. Te dwa zespoły zagrały jednak po jednym utworze mniej, aby na scenie mogl pojawic sie nowy zespol - Acid Drinkers.
A tak pisze o sobie zespół Open Fire w '87 roku:
"Grupa OPEN FIRE powstała w listopadzie 1985 roku we Wrocławiu. Pięciu opętanych przez ogień mużyków, z których każdy miał za sobą działalność w rożnych formacjach metalowych, postanowiło trochę zamieszać na naszym rynku muzycznym. W czerwcu'86 zespól zrealizował swoja pierwsza kasetę demo zatytułowaną po prostu "OPEN FIRE", z której trzy utwory trafiły wkrótce na listę METAL TOP 20. W tym samym miesiącu grupa dala we wrocławskim WDK-u swój pierwszy prawdziwy koncert, występując obok Kat-a. W grudniu'86 zespół wziął udział w eliminacjach do METALMANII'87 i został zakwalifikowany do występu w drugim dniu imprezy. W styczniu'87 nastąpiły zmiany personalne w kapeli: nowymi nabytkami zostali dwaj członkowie świdnickiego tria UKŁAD N - Janusz Kowalczyk i Wojciech Zabiłowicz. W tym samym czasie słuchacze heavymetalowej "Muzyki Młodych"(pr. II PR) umieścili OPEN FIRE na piątym miejscu w ankiecie na najlepsza nową grupę 1986 r. (jedyna polska formacja w dwudziestce) a czytelnicy wydawanego przez fan club "Diabolic Force" fanzinu - na drugim (lepsza okazała się jedynie zachodnioniemiecka formacja Angel Dust). W marcu'87 OPEN FIRE wszedl ponownie do studia aby nagrać druga kasetę demo - "LWY OGNIA", z której tytułowa kompozycja stała się najpopularniejszym - jak narazie - utworem z repertuaru zespołu. W kwietniu zaprezentowali się w katowickim "Spodku" podczas METALMANII'87, obok krajowej czołówki oraz zespołów Helloween, Running Wild i Overkill. Żywiołowy show, poparty sporymi juz umiejętnościami muzyków sprawił, ze dla wielu obeserwatorów OPEN FIRE był największą polska rewelacja naszego największego święta metalowców. We wrześniu grupa nagrała materiał na debiutancki album, który zostanie wydany przez Klub Płytowy "Razem" na początku przyszłego roku. O ile w początkowym okresie działalności zespół znajdował się pod wyraźnym wpływem grupy Helloween, to ich najnowsze kompozycje bliższe są dokonaniom takich wykonawców jak Flotsam and Jetsam czy Overkill" Skład grupy: wokal: Mariusz Sobiela gitary: Maciej Różycki, Janusz Kowalczyk bas: Krzysztof Majdziak perkusja: Wojciech Zabiłowicz


"LWY OGNIA" (1988)


1.Dzień Tysiąca Słońc
2.Instrumentalny
3.Czas Apokalipsy
4.Okrutny i Zły
5.Twardy Jak Skała
6.Metal Top 20
7.Ogień i Stal
8.Lwy Ognia
9.On
10.Bonus (prezentacja zespołu we włoskim radiu)
plus 6 utworow demo

http://rapidshare.com/files/78954520/Open_Fire.rar.html

sobota, 28 lipca 2007

Stos

Zespół STOS powstał w 1981 roku w Jaworznie, po rozpadzie dwóch lokalnych zespołów. Początkowe kompozycje z tego okresu, od razu zdradzały fascynacje ciężkim rockiem spod znaku Black Sabbath, Nazareth, Budgie, UFO .Po licznych zmiach personalnych, w roku 1985 krystalizuje się następujący skład: Rosa (wokal), Jan Bol (perkusja), Witold Hałas (gitara basowa) i Sławomir Gowin (gitara). W tym składzie, zespół miał wyruszyć do Krakowskiego studia, jednak dzień przed wyjazdem na sesję w tragicznych okolicznościach zginęła Iwona - dziewczyna basisty. W smutnych nastrojach grupa wchodzi do studia. W tym czasie powstaje kultowa obecnie kompozycja "Epitafium Dla Iwony", będąca hołdem dla zmarłej przyjaciółki zespołu...W 1985 roku zespół kwalifikuje się do występu na największym festiwalu muzyki Rockowej w Jarocinie. W tym samym roku managerem zespołu został Tomasz Dziubiński, podpisujący się wtedy "Tomasz Zildjan". Występ w Jarocinie spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem fanów (warto wspomnieć, iż Stos był tam jednym z sześciu zespołów Heavy Metalowych, obok grup: Histeryk Filip , Mama , Test Fobii później zespół zmienia nazwę na Kreon, Squier i Fatum ). W 1986 i 87 roku zespół występuje na Metalmanii .W roku 1990 ukazuje się studyjny album zatytułowany po prostu "Stos", zawierający materiał z sesji opolskiej z 1986 roku, oraz materiał z sesji w Poznaniu z 1989 roku (nagrany w składzie: Irena Bol - wokal, Jan Bol - perkusja, Jan Kardas - gitara, Waldemar Harwig - gitara, Waldemar Rosiak - bas. Wkrótce po wydaniu krążka, zespół zawiesza działalność...

"STOS" (1988)



1.Anioł Śmierci
2.Lustro Kłamstw
3.Siła Monstrum
4.Czas Wilka
5.Stos
6.Epitafium Dla Iwony
7.Bóg Piekieł (właściwy tytuł: Ognisty Ptak)
8.Czarne Święto (właściwy tytuł: Sabat Czarownic)

Fatum

"MANIA SZYBKOŚCI" (1988)






1.Mania szybkości
2.Zielony skarb
3.Błaganie
4.Frajer
5.Znowu pech
6.Pokonać strach
7.Nie mówcie nam
8.Kac 88
9.Bezlitosne Fatum

http://www.megaupload.com/pl/?d=KB9HKQ7E
http://rapidshare.com/files/47907853/Fatum_-_Mania_szybko__347_ci__1988_.rar


"DEMON" (1993)




1.Demon cz. 1
2.Moja modlitwa
3.Mania szybkości '93
4.Krew
5.Zamknięta w moim sercu
6.Deszczowa piosenka
7.Krzyczę !
8.E - 77
9.Wszystkim na złość
10.Jesień
11.Siedemnastka
12.Chodź z nami
13.Demon cz.1 i 2

http://sharebee.com/0b884668
http://www.megaupload.com/pl/?d=FED2AV5W

Haslo do obu albumow: www.metal-discharge.prv.pl

piątek, 27 lipca 2007

Dragon


Dragon jest weteranem polskiej sceny thrashmetalowej i jednym z pierwszych rodzimych zespołów, który wykorzystał elementy brutalnego death metalu. Powstał w październiku 1984 roku w Katowicach, założony przez Jarosława Gronowskiego (gitara, wokal), Krzysztofa Nowaka (gitara basowa) i Marka Wojcieskiego (perkusja). Pierwszy ważny koncert zespołu odbył się podczas pierwszej edycji festiwalu Metalmania w kwietniu 86, gdzie wystąpił już w pięcioosobowym składie z Markiem Ganią (wokal) i Leszkiem Jakubowskim (gitara). Po Metalmanii grupę - wziętą pod opiekę przez Metal Mind Productions - opuścił M. Gania, którego w roli wokalisty zastąpił M. Wojcieski, zaś za perkusją zasiadł Krystian Bytom. W nowym zestawieniu Dragon wystartował w konkursie festiwalu jarocińskiego, a także nagrał utwory "Siedem czasz gniewu" i "Demon wojny", wydane na składance "Metal Invasion". Z kolei na składance "Metalmania '87" ukazały się "Beliar", "Dzień pogrzebu", "Niedaleki koniec" i "Armagedon"; wszystkie utwory zostały zarejestrowane podczas Metalmanii '87. Jako kwartet grupa zaprezentowała się w Jarocinie '87, występując tam rokrocznie jeszcze przez najbliższych pięć lat. Ponadto uczestniczyła w serii koncertów zatytułowanych Metal Battle (u boku m.in. Nasty Savage, Exhumer i Atomkraft) oraz w festiwalach S'thrash'ydło. Pierwszy album - "Horda Goga" - Dragon wydał dopiero w 1989 r. Wyszedł on w dwóch wersjach - najpierw listopadzie 1989 r. nakładem włoskiej firmy Metalmaster w wersji angielskojęzycznej, a w następnym roku już z polskimi tekstami; przy czym ze względu na wyjazd na stałe do Niemiec M. Wojcieskiego angielskie teksty nagrał - bez... wiedzy członków Dragona! - Grzegorz Kupczyk (Turbo). Odejście Wojcieskiego nie było w tym okresie jedyną zmianą w szeregach grupy. W niemieckie ślady wokalisty poszedł też K. Nowak, ponadto zabrakło L. Jakubowskiego. K. Bytom i J. Gronowski, który zdążył rozstać się z wojskiem, uzupełnili lukę wokalistą Adrianem "Fredem" Frelichem i basistą Grzegorzem Mroczkiem. W tym składzie formacja nagrała album "Fallen Angel" - również wydany w dwóch wersjach językowych. W grudniu roku 1990 zespół wziął udział we wschodnioeuropejskim tournee Death i Kreatora. Pod koniec następnego roku ukazał się album "Scream Of Death". Wydawnictwo to pokazało, że Dragon zmierza w kierunku brutalnego death metalu. Przez kolejne dwa lata grupa otwierała polskie koncerty takich tuzów światowej sceny thrashowo-deathowej, jak Morbid Angel, Unleashed i Sadus. Wystąpiła również u boku Morgoth i Grave na I Death Metal Festival w Jastrzębiu w listopadzie 1991 r. Do kolejnych zmian personalnych doszło w Dragonie dwa lata później. Odeszli Bytom który zakończył karierę muzyczną i Mroczek - zastąpieni przez Tomasza Dańczaka (perkusja; eks-Scream) i Tomasza Worynę (gitara basowa). W tym składzie grupa koncertowała sporadycznie, głównie na Górnym Śląsku. Nagrała też w 1999 r. płytę "Twarze", najbardziej eksperymentalną w całej karierze i zarazem najbardziej eklektyczną, jakby starając się na niej zatrzeć granicę między thrash metalem a "zwykłym" rockiem. Niezłym pomysłem okazało się wprowadzenie wzbogacających tło instrumentów klawiszowych, na których gościnnie zagrał Marek Śliwa.

Dragon- Horde Of Gog (1989)

Wersja angielska

1.The Priest of Betray
2.Seven Bowls of Wrath
3.Eternal Rest
4.Beliar
5.Horde of Gog
6.Cerveza
7.Innocent Blood
8.Here Comes the Dragon
9.Armageddon


Dragon - Horda Goga (1989)
Wersja polska
1.Kapłani zdrady
2.Siedem czar gniewu
3.Wieczne odpoczywanie
4.Beliar
5.Horda Goga
6.Cerveza
7.Niewinna krew
8.Here Comes The Dragon
9.Armageddon



"FALLEN ANGEL" (1990)



1.Fallen Angel
2.I Spit In Your Face
3.Tears Of Satan
4.Deceived
5.Simon Peter
6.Destructor (Seven Of Graves)
7.Into The Dark
8.Crying Woman

Wolf Spider

Grupa Wilczy Pająk powstała w 1985 w Poznaniu. Nazwę zaczerpnięto z "atlasu zwierząt pustynnych". Po skrystalizowaniu składu w zespole znaleźli się Leszek Szpiegiel- wokal, gitarzyści Maciej Matuszak i Piotr Mańkowski, basista Marian Przybylski oraz bębniarz Tomasz Goehs. Od marca 1985 grupa działała przy Nowotomyskim Ośrodku Kultury. W sierpniu 85 grupa występowała na "małej scenie" w Jarocinie. W grudniu tego samego roku po wygraniu okręgowych eliminacji zespół zakwalifikował się na międzywojewódzkie eliminacje do OMPP we Wrocławiu. Następnie Wilczy Pająk bierze udział w I Festiwalu muzyki Heavy Metal Metalmania'86. Następny rok niesie za sobą 20 kolejnych koncertów kapeli na terenie całej Polski m.in. Grodków, Sulęcin, chorzowska "Leśniczówka" oraz kolejna Metalmania, na której rejestruje materiał wydany na spilicie z zespołem Dragon. Po niezbyt udanym występie na pierwszej Metalmanii tym razem Wilczy Pająk dzięki znakomitemu występowi w Spodku zyskał sobie mnóstwo zwolenników, a kolejne miesiące spowodowały że bezapelacyjnie zasłużył sobie na miano najbardziej progresywnej, metalowej kapeli w Polsce- (zrealizował świetny, debiutancki album dla Klubu Płytowego Razem, zdobył trzecie miejsce w Jarocinie). Sukcesy te zaowocowały udział Wilczego Pająka w Metal Battle, będącym częścią trasy Heavy Metal Show. Po występie na Metalmanii 88 zespół zmienił nazwę na Wolf Spider i wyruszył w trase po Węgrzech u boku Rage i Running Wild. Muzycy Wolf Spider udzielali się w zaprzyjaźnionych poznańskich zespołach: Tomasz Goehs w Turbo, Leszek Szpiegiel w Non Iron, Maciej Matuszak w Gomor oraz nowy nabytek gitarzysta Dariusz Popowicz w Acid Drinkers. Po pojawieniu się w zepole Popcorna, odszedł z niego Przybylski a na gitarę basową przerzucił się Matuszak. Sporo zamieszania w spokojny żywot grupy wniosło odejście frontmana Leszka Szpigla, który wyemigrował do RFN. Z braku wokalisty zespół nie występuje na Metalmanii 89. Wkrótce do zespołu dołącza krzykacz Jacek Piotrowski i Wolf Spider rozpoczyna pracę nad nowym albumem, który miał zostać wydany w Europie Zachodniej. Między czasie belgijska wytwórnia Rumble Records umieściła utwór "Sex-shop" na składance "Metal Thunder". Materiał zarejestrowany w czerwcu 90 roku w Studiu Giełda w Poznaniu zostaje wydany już kilka miesięcy później przez wytwórnie Under One Flag jako "Kingdom Of Paranoia". Szef brytyjskiego wydania Metal Hammera Chris Weich umieścił tą płytę, jako jedną z pięciu najlepszych płyt listopada. Płyta ta, podobnie jak kolejna- Drifting In The Sullen Sea nie odniosły zbyt dużego sukcesu na muzycznym rynku. Podobie było w przypadku płyty Hue Of Evil, ostatniego osiągnięcia fonograficznego na koncie zespołu. Ostatni koncert Wolf Spider zagrał jako support przed grupą Deep Purple w 1991 roku.


"WILCZY PAJĄK" (1987)

1.Żądna ofiary twarz
2.Nocny strach
3.Memento mori
4.Książe wojny
5.Upadek imperium
6.Groźba
7.Zemsta mściciela
8.Nóź w dłoni
9.M.C.




"KINGDOM OF PARANOIA" (1990)


1.Manifestants
2.Pain
3.Black'n'Whites
4.Foxes
5.Waiting For Sense
6.Desert
7.Sickened Nation
8.Nasty - Ment
9.Survive




"DRIFTING IN THE SULLEN SEA" (1991)

1.Blind Faith
2.Liberated Woman
3.Inclined
4.My Home
5.Drifting In A Sullen Sea
6.King Of The Animals
7.Freedom
8.Black And White (Part Two)
9.Enterprising Man
10.Orphanage

"HUE OF EVIL" (1991)

1.Sex shop
2.It's only vodka
3.Sex maniacs
4.Mafia
5.Homeless children
6.Terrorists
7.Down the rain
8.Puppet
9.Verge of sanity

P.s
Tekst i linki pochodza ze strony: www.dorosledzieci.pl

czwartek, 26 lipca 2007

Noce szatana


KAT został założony na przełomie lat 1979 i 1980 w Katowicach przez perkusistę Ireneusza Lotha i gitarzystę Piotra Luczyka, do których dołączyli basista Tomasz Jaguś i gitarzysta Ryszard Pisarski. Muzycy wykonywali muzykę instrumentalną aż do grudnia 1981, kiedy na jednym z regionalnych przeglądów Silesian Rock spotkali Romana Kostrzewskiego. Kostrzewski dołączył do zespołu w połowie 1982. KAT przedstawiał hard rock właściwy latom 70., później New Wave Of British Heavy Metal, by w końcu wybrać thrash metal. W 1984 KAT, z Wojciechem Mrowcem zamiast Pisarskiego, zakwalifikował się do konkursu festiwalu w Jarocinie, tam trafił do "złotej ósemki" i zwyciężył w nieoficjalnym plebiscycie publiczności. Pamiętam ten koncert bardzo dobrze a to ze względu na fatalne nagłośnienie jakie zaserwowali akustycy zespołowi .Mój znajomy ,Maciek z Rzeszowa (niestety nie pamiętam nazwiska, fan metalu z którym spotykaliśmy sie co roku w Jarocinie i mieliśmy rozbite namioty na tym samym podworku u jednego z przemiłych
mieszkańców, bardzo blisko stadionu ),zapytamy o wrażenia z koncertu tak to skomentował : Łoili okrutnie ale z tekstów zrozumiałem tylko jedeno zdanie "....twoja matka wiedźma..." A propos z Mackiem straciliśmy kontakt pod koniec lat osiemdziesiatych, ale gdybyś to jakimś cudem czytał, to pewnie się domyślisz kto to pisze i odezwij sie do mnie.Wracajmy do Kata. Ten sukces umożliwił nagranie debiutanckiego singla "Ostatni tabor/ Noce Szatana" (1985), a także nawiązanie współpracy z Tomaszem Dziubińskim. W maju 1985 roku zespół odbył trasę u boku Hanoi Rocks. W tym samym roku zagrał w Jarocinie. Rozgłos jaki zapanował wokół KAT-a, doszedł do uszu przedstawicieli belgijskiej firmy Mauzoleum Records, którzy umożliwili grupie nagranie debiutanckiego albumu jesienią 1985 r.(zarówno po polsku jak i po angielsku). Na zachodzie "Metal & Hell" wyszła w marcu 1986 roku, wersja polska ("666") ukazała się nakładem Klubu Płytowego :Razem" w 1987 . Debiut KAT-a miał straszne brzmienie (jakby nagrywali na korytarzu, albo w sali gimnastycznej...), mimo to stał się pozycją kultową. Po festiwalu w Jarocinie KAT został oskarżony o popularyzację satanizmu, sprowokowanie czarnej mszy na jarocińskim cmentarzu i rozbicie krzyża na scenie .

Przyniosło to tylko wzrost popularności kapeli , która w lutym `87 dwukrotnie poprzedzała występy Metalliki, a na Metalmanii `87 towarzyszyła Overkill, Helloween i Running Wild (aż łezka się w oku kręci...). W tym samym roku ukazała się koncertówka "38 Minuts Of Life". Pod koniec 1987 KAT nagrał swój drugi album - "Oddech Wymarłych Światów", który został wydany dopiero dwa lata później. To najlepsze, zdaniem niektórych, dzieło KAT-a przyniosło zdecydowaną poprawę brzmienia i zawierało siedem długich utworów (wyraźnie zainspirowanych "Master Of Puppets" wiadomego zespołu) pełnych przejść i ciekawych rozwiązań brzmieniowych. Jednocześnie zespół zerwał współpracę z Dziubińskim, co zapoczątkowało kryzys - odtąd grupa dawała niewiele koncertów, by w 1990 zawiesić działalność ze względu na odejście Kostrzewskiego, który krótko współpracował z Józefem Skrzekiem. Do Lotha i Luczyka dołączyli Krzysztof Oset (bas) i Jacek Regulski (gitara) oraz wokalista Grzegorz Waliczek - lecz nie używali oni nazwy KAT. Dopiero pod koniec 1990 roku grupa się reaktywowała w składzie: Luczyk, Loth, Oset, Regulski, Kostrzewski i wystąpiła razem z TSA i Acid Drinkers, a potem po raz kolejny w Jarocinie, co zostało udokumentowane kasetą "Live - Jarocin", wydaną po dwóch latach, kiedy na rynku była już kolejna płyta - "Bastard" (1992), a także składanka "Ballady" (1994). "Bastard" prezentował muzykę podobną do poprzednich wydawnictw, natomiast "Ballady" ukazywały nieco inne oblicze KAT-a (gościnny udział Skrzeka) i zawierały dwie premierowe kompozycje ("Legenda Wyśniona" i "Niewinność"). W 1994 Metal Mind Records bez zgody grupy wydała na CD trzy pierwsze albumy (skąd my to znamy...) - muzycy wystąpili na drogę prawną. W 1995 roku Kostrzewski wydał dźwiękową wersję fragmentów "Biblii Szatana" Antona Schandora La Vey`a, w nagraniach towarzyszyli mu Luczyk, Regulski, a także J. Skrzek. Następna płyta KAT-a ukazała się w 1996 roku i nosiła tytuł "... Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach". Nadal był to thrash metal, ale bardziej podniosły, monumentalny. W tym samym roku, nakładem PAGAN Records wyszła płyta :"Czarne Zastępy: W hołdzie KAT". Swoje wersje utworów KAT-a zaprezentowały m. in.: Vader, Behemoth, Lux Occulta, czy Hermh. W roku następnym KAT wydał kolejny album. "Szyderzcze Zwierciadło" udowadnia, że grupa jest w dobrej kondycji i nadal nagrywa zajebiste kawałki.... Niestety nad Kat-em zawisły czarne chmury w związku ze śmiercią Jacka Regulskiego i panowie postanowili zawiesić działalność zespołu. Pod koniec roku 2002, Polskę obiegła elektryzująca informacja o reaktywacji grupy.


Metal and Hell (1986)




666 (1987)


1. Metal I Piekło
2. Diabelski Dom - Cz. I
3. Morderca
4. Masz Mnie Wampirze
5. Czas Zemsty
6. Noce Szatana
7. Diabelski Dom - Cz. III
8. Wyrocznia
9. Czarne Zastępy
10. 666



38 Minutes Of Live (1987)


1. Intro
2. Czarne Zastępy
3. Diabelski Dom cz. II
4. Mag – Sex
5. Morderca
6. Wyrocznia
7. Głos Z Ciemności
8. Masz Mnie Wampirze
9. Porwany obłędem
10. Dziewczyna w cierniowej koronie
11. Noce szatana



Oddech Wymarłych Światów (1989)


1.Porwany Obłędem
2.Śpisz Jak Kamień
3.Dziewczyna w Cierniowej Koronie
4.Diabelski Dom cz.II
5.Mag-Sex
6.Głos z Ciemności
7.Bramy Żądz




P.s
Tekst do posta pochodzi ze strony www.dorosledzieci.pl

sobota, 21 lipca 2007

Drzewa

Nie często się zdarza ,aby polska płyta po pierwszym przesłuchaniu zrobiła na mnie duże wrażenie.Tę płytę słuchałem z szeroko otwartymi oczami i uszami ,a każde kolejne przesłuchanie tylko utwierdzało mnie w przekonaniu ,że jest to płyta niezwykła. Album ściągnełem z netu jakieś dwa tygodnie temu i gdybym nie wiedział, że nagrał ją polski muzyk ,prawdopodobnie nigdybym w to nie uwierzył. Mowa o albumie "Drzewa" Wojciecha Hoffmana (lidera Turbo) wydanym w 2003 roku. Instrumentalnych płyt nie nagrywa się łatwo,trzeba się dużo napocić żeby nie wyszła z tego niestrawna papka. Płyta Hoffmana jest przepiękna ,nie nudzi ani chwilę i nawet się nie zauważa kiedy upływa te 60 minut a Wojtek udawadnia ,że jest wspaniałym muzykiem ,kompozytorem i aranżerem. Klimatem przypomina dokonania Satrianiego i Vai'a. I pewnie dlatego ją lubię (posiadam w swojej płytotece chyba wszystko co wydał Satriani i kilka cd's Vai'a). Nie będę się starał recezować tej płyty (zrobili już to za mnie profesjonaliści) a jedynie przytoczę jedną z nich .



TERAZ ROCK
nr 6, sierpień 2003

"Drzewom za inspiracje dziękuje przede wszystkim gitarzysta Wojciech Hoffmann na okładce swojej pierwszej solowej płyty. Szef zespołu TURBO nagrał instrumentalny, gitarowy koncept album, przynoszący wiele ładnych klimatów i przestrzeni, nacechowany swobodą muzycznej wypowiedzi. Album został stworzony według najlepszych recept największych bogów gitary i słuchając tej muzyki nie odnosi się wrażenia, że powstał w naszym kraju!!! Ale można mieć też pretensje do Hoffmanna, że korzysta ze ścieżek Joe Satrianiego, Vinniego More'a czy Steve Vai'a. I, że wszystko jest tu po prostu profesjonalne, co też eliminuje element zaskoczenia. I pewnie ktoś stwierdzi, że przydałaby się iskra szaleństwa i niepokoju. Chociaż może to wszystko jest znakiem czasu i pewnej dojrzałości, jeśli chodzi o podejście do muzyki? Album jest urozmaicony. Poprzez łagodniejsze, przebojowe motywy z "Delhi" czy "N.Y.C." docieramy do ostrzejszego grania - "Pendolino" czy "Powrót do przeszłości" - i narażmy się na dosadne riffy w "Jem Session" czy "Sahara Expres" Nie ma zmiłuj! Są też elementy celtyckie, naturalnie w utworz "Irlandzki". Album kończy prawie dwudziestominutowa, tytułowa suita. Nastrojowy fragment "Rajska Jabłoń" na gitarę i klawisze może urzec. Potem napięcie wzrasta i słuchamy wycieczek quasi - symfonicznych i jazzrockowych. Finał DRZEW wprowadza w bardzo refleksyjny nastrój... Aranżacje są przemyślane i bogate. I jeśli o mnie chodzi, chętnie będę powracał do tej muzyki w cieniu drzew".

Dla mnie jest to pozycja "must have" i polecam tę płytę wszystkim. Przy pierwszej okazji kupię ją napewno ,bo mp3 nie oddaje tego co orginał, pozatym lubię mieć materialnę płytę, a nie tylko zero-jedynki gdzieś na hard drive. Zainteresowanych odsyłam na stronę Wojtka Hoffmana,gdzie płytkę można nabyć.
A do tych wszystkich recenzentów ,którym coś w tej płycie nie pasowało,twierdzili że została wydana o 10 lat za późno albo za bardzo przypomina dokonania innych ,mówię ;gówno prawda.To wspaniała płyta ,wspaniała od początku do końca, przemyślana muzyka, z której bije radość grania, która ma duszę i jaja.
Kupjcie ją ludzie bo warto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Na koniec muszę się pochwalić ,że miałem niewątpliwą przyjemność rozmawiać z artystą w 1998 roku po jednym z koncertów "Czerwonych Gitar"( których Wojtek był członkiem w latach 1997-99). W trakcie rozdawania przez zespół autografów,podszedłem do niego i walnąłem "prosto z mostu": "Nie wiem czy ktoś to Ci już mówił, ale wyglądem przypominasz Ritchie Blackmore'a" .Reakcja Wojtka była dla mnie nieoczekiwana. Wstał i krzyknął: "Niech Cię stary uściskam, Ritchie to mój idol", a potem spoglądając na innych gości z "Czerwonych Gitar" dodał ",oczywiście zaraz po Klenczonie". Po czym zrobiliśmy siarczystego niedźwiedzia i rozmawialiśmy kilka minut o kondycji polskiego metalu, o planach reaktywacji Turbo i ciężkiej doli muzyka rockowego w tamtych latach.
Po naszej rozmowie moja żona ,która przyglądała się wszystkiemu z boku ,zapytała: "Czy wy się znacie. Bo wzglądało to na przywitanie starych znajomych, którzy nie widzieli się kopę lat".

Wojciech Hoffmann - Drzewa



1. DELHI
2. N.Y.C
3. PENDOLINO
4. MAŁE SMUTKI DUŻE NADZIEJE
5. PŁOMIENNE MYŚLI
6. POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI
7. JAM'S SESSION
8. IRLANDZKI
9. SAHARA EXPRESS
10. RAJSKA JABŁOŃ
11. DĘBOWY GAJ cz: I,II,III
12. BRZOZY PAMIĘCI

http://rapidshare.com/files/34416196/WOJTEK_HOFFMAN_-_drzewa.part1.rar
http://rapidshare.com/files/34417266/WOJTEK_HOFFMAN_-_drzewa.part2.rar

środa, 18 lipca 2007

Dorosłe Dzieci

Grupa powstała w styczniu 1980 roku. Założycielem Turbo był basista Henryk Tomczak znany z wczesniejszych wystepow z grupami Stress i Heam. Oprócz niego w skład zespołu wchodzili jeszcze gitarzysta Wojciech Hoffman, perkusista Wojciech Anioła i wokalista Wojciech Sowula. Dosyć szybko w zespole dokonano pierwszych zmian personalnych i miejsce Wojciecha Sowuli zajął Piotr Krystek. W roku 1981 doszło do kolejnych zmian w zespole. Grupę opuścił jej założyciel, Henryk Tomczak.



Po jego odejściu ukształtował się pierwszy stabilny skład zespołu. Oprócz Hoffmana i Anioły Turbo tworzyli teraz basista Piotr Przybylski, gitarzysta Andrzej Łysów i wokalista Grzegorz Kupczyk. W tym składzie zespół nagrał w 1982 roku swój pierwszy album – „Dorosłe Dzieci”. Album został doceniony i bardzo dobrze się sprzedawał, a tytułowy utwór „Dorosłe Dzieci” stał się jednym z największych przebojów polskiej muzyki rockowej i wyniosł "TURBO" na szczyt sławy. W roku 1983 z zespołu odszedł Wojciech Anioła. Pojawili się natomiast Alan Sors, i nowy basista Bogusz Rutkiewicz. Drugi album – „Smak Ciszy” wydany w 1985 roku nakładem Klubu Płytowego był utrzymany w podobnym klimacie co „Dorosłe Dzieci” i przyjął się równie dobrze. Zespół jednak nie do końca był zadowolony z efektów swojej pracy i postanowił nagrać coś innego.



Tak powstał najbardziej znany album Turbo – „Kawaleria Szatana”,który w wbrew pozorom nie ma żadnego przekazu satanistycznego. Jego tytuł został zainspirowany przez Biblie. . Wydany w 1986 roku krążek był zupełnie inny od dwóch poprzednich. Był przede wszystkim szybki i bardzo agresywny. Najlepszy utwór to zdecydowanie „Kawaleria Szatana cz. II”. Album był ogromnym sukcesem grupy. Dzięki znakomitym partiom gitarowym i wokalowi Kupczyka, Turbo niejednokrotnie porównywano do Iron Maiden. Zasłuchanie muzyków Turbo w brytyjski heavymetal da się słyszeć na całym albumie. A komu porównanie Turbo do Iron Maiden wyda się zbyt śmiałe niech posłucha instrumentalnego „Bramy Galaktyk” a zrozumie... Zespół otrzymuje wiele propozycji koncertowych na dużych festiwalach m.in. Rockowisko i Jarocin. W tym samym roku Turbo bierze udział w koncercie Metalmanii i prezentuje znakomity, nowoczesny Heavy Metal. Rok następny był dla zespołu równie udany. W Turbo pojawia się nowy perkusista – Tomek Goehs, z którym grupa objeżdża wszystkie większe koncerty w Polsce. Pojawia się kolejny album – „Ostatni Wojownik”. Mocny, szarpany, najbardziej agresywny – tak najkrócej można go scharakteryzować. Album ten nagrany został również w wersji anglojęzycznej („The Last Warrior”) i znakomicie sprzedawał się poza granicami polski. „Ostatni Wojownik” był kolejnym wielkim sukcesem Turbo i obok „Kawalerii Szatana” zaliczany jest dzisiaj do klasyki polskiego Heavy Metalu. Rok 1989 to przede wszystkim pojawienie się albumu „A Live!”, ale również bardzo istotne zmiany personalne w zespole. Grupę opuścił Rutkiewicz, a jego miejsce zajął Robert Friedrich, członek Acid Drinkers. W tym składzie Turbo wydaje następny album „Epidemie”. Krążek zostaje wydany w całej Europie („Epidemic”) jednak jak sami muzycy twierdzą nie należy do ich najbardziej udanych produkcji. Rzeczywiście to już nie to co „Kawaleria Szatana i „Ostatni Wojownik”. Album nie ma już tyle polotu i energii co wydania poprzednie. Podczas Metalmanii ’90 zespół obchodzi swoje 10-lecie. Niedługo po koncercie grupę opuszczają Grzegorz Kupczyk i Andrzej Łysów. Kolejny album Turbo realizuje w składzie Hoffmann, Goehs, Litza, T. Olszewski. „Dead End” – bo taki nosił tytuł – jest najbardziej trashowym w historii grupy. Po wydaniu „Dead End” Hoffman rozwiązuje Turbo. Ukazał się jeszcze potem album „One Way”, ale z muzyków Turbo zagrał na nim tylko Hoffman.


Przez kilka lat członkowie zespołu udzielali się w innych zespołach albo pracowali nad własnymi projektami, do czasu aż w 1995 roku grupa znowu razem wystąpiła na koncercie w Poznaniu. W 1996 grupa Turbo oficjalnie wznowiła swoją działalność w znakomitym składzie: Kupczyk, Hoffman, Rutkiewicz oraz nowi członkowie zespołu: gitarzysta Marcin Białożyk i perkusista Szymon Ziomkowski. W roku 1999 zespół zostaje zaproszony do udziału w kolejnym koncercie Metalmanii i "Trashem’ALL Festival". W roku następnym Turbo wydało album „Awatar”. Wielu spodziewało się, że zespół powróci do swoich najlepszych produkcji i wyda coś na kształt świetnej „Kawalerii Szatana” czy „Ostatniego Wojownika”. Jakież było więc zaskoczenie kiedy okazało się jaki jest „Awatar”. Album był przede wszystkim bardzo nowoczesny i diametralnie różnił się od wszystkich pozostałych. Był szybki, szarpany, momentami bardzo ciężki i trudny. Nie wpadał w ucho po pierwszym przesłuchaniu. Nie! Trzeba było posłuchać go jeszcze raz. I jeszcze... Nie ulega wątpliwości, że mimo kontrowersji jakie wzbudził jest to najbardziej dojrzała i najbardziej dopracowana produkcja Turbo. Tytułowy „Awatar”, „Granica” czy „Armia” to kawałki na miarę najlepszego światowego metalu. Niedługo po nagraniu tego albumu w zespole znowu doszło do zmian. 16 grudnia 2003 roku, podczas koncertu w poznańskim klubie BLUE NOTE, TURBO zarejestrowało akustyczny materiał, który ukazał się jako płyta bonusowa najnowszego dzieła TURBO - studyjnej płyty "TOŻSAMOŚĆ" wydanej w styczniu 2005 roku. Materiał jest powrotem do klasycznego, rockowo metalowego stylu grupy z połowy lat 80-tych. Płyta zdobywa duże uznanie zarówno u fanów jak i krytyków muzycznych w Polsce.


Dorosłe dzieci (1983)





Szalony Ikar
Przegadane dni
W sobie
Ktoś zamienił
Pozorne życie
Toczy się po linie
Nie znaczysz nic
Mówili kiedyś
Dorosłe dzieci
Jak w ogień
Fabryka keksów

http://rapidshare.com/files/40657750/tdd.part1.rar
http://rapidshare.com/files/40658622/tdd.part2.rar
haslo: metal82

O albumie
Wojciech Hoffmann: Byliśmy młodzi i zawarliśmy w tej płycie naszą energię. Myślę, ze to była rewolucja w polskim rocku - nikt wtedy nie grał tak jak my, z takim dynamitem. Z drugiej strony biorąc: możliwości techniczne nie pozwoliły w pełni oddać tego na albumie. Niedawno zastanawialiśmy się, czy nie nagrać tego materiału na now, ze współczesnym brzmieniem.

Grzegorz Kupczyk: To było moje pierwsze wejście do studia. Czułem się jak zerwany z łańcucha, byłem zachwycony. Nagrałem mnóstwo ścieżek wokalu. Nie mogłem tylko zrozumieć dlaczego nie wolno mi było uczestniczyć w zgraniach - dopiero gdy zacząłem prowadzić własny zespół, zrozumiałem, że musi to robić jeden, góra dwóch muzyków. Nie spodziewałem się aż takiego sukcesu utworu tytułowego. Uważam, że Turbo grało wtedy kilka lepszych numerów, które też mogły stać się hitami.



Smak ciszy (1985)


Smak ciszy
Już nie z tobą
Wybieraj sam
Czy mnie nie ma
Słowa pełne słów
Wszystko będzie O.K.
Jaki był ten dzień
Cały czas uczą nas
Wariacki taniec
Narodziny demona

http://www.megaupload.com/?d=28BYB8ZG
http://rapidshare.com/files/49458615/Smak_Ciszy_for_tocomigra.rar.html

O albumie
Wojciech Hoffmann: Na pewno ta płyta brzmieniem przewyższa debiut. Nagrywaliśmy w teatrze STU w Krakowie, tam gdzie TSA. Od strony muzycznej jest to taki pomost pomiędzy "Dorosłymi dziećmi" a "Kawalerią Szatana" - odchodzimy tu już trochę od grania pod Iron Maiden, chociaż tej grupie zadedykowaliśmy album... Ostatni numer specjalnie zatytułowaliśmy "Narodziny demona", by zapowiedzieć, w ktorą stronę zespół będzie podążać na następnej płycie

Grzegorz Kupczyk: Ludzie często pytają, dlaczego na tej płycie jest tylko fragmencik numeru tytułowego i to jeszcze bardzo wyciszony. To był akurat mój pomysł; byliśmy wtedy po okresie "błędów i wypaczeń", po numerach typu "Kręci się nasz film". I chcieliśmy zamknąć ten rozdział. W tym momencie mieliśmy już zresztą gotowy utwór "Dłoń potwora". Naprawdę wiedzieliśmy jaka będzie nasza następna płyta.

Kawaleria Szatana (1986)



Żołnież fortuny
Dłoń potwora
Sztuczne oddychanie
Kometa Halleya
Kawaleria Szatana cz. 1
Wybacz wszystkim wrogom
Kawaleria Szatana cz. 2
Ostatni grzeszników płacz
Bramy galaktyk

http://rs31.rapidshare.com/files/10974356/TURBO_-_Kawaleria_Szatana__1986___Remastered_2000_.rar

O albumie
Wojciech Hoffmann: Prze nas i prze naszych fanów "Kawaleria Szatana" uważana jest za najważniejszą płytę heavymetalową lat osiemdziesiątych w Polsce. Byliśmy już wtedy popularni, graliśmy dużo koncertów. ja byłem zafascynowany zespołem Loudness, słychać jeszcze trochę Iron Maiden, Accept - taki konglomerat metalu. I - już trochę - thrashu. Pamietam, że żona wychodziła z moim trzyletnim wówczas synem, żeby się pobawił w piaskownicy, a ja siadałem na oparciu fotela i tak sobie kombinowałem te numery... Uporaliśmy się z nagraniem w dwa tygodnie. Na perkusji miał zagrać Tomek Goehs, ale się przestraszył i dołączył do nas dopiero na "Ostatnim wojowniku"...

Grzegorz Kupczyk: Była fantastyczna atmosfera w zespole. Robiliśmy te numery praktycznie dla siebie, bo byliśmy sami, nie mieliśmy menażera. Część materiału, na przykład utwóe "Wybacz wszystkim wrogom," powstała w hotelach, gdy tak sobie siedzielśmy z tanim winem i suchą kiełbasą... Nie spodziewałem się, że płyta stanie się takim krokiem milowym w polskiej muzyce heavy.



TITANIC NR II (1992)
piosenki z pierwszego okresu działalności Turbo




1. Pierwsza forsa w tym miesiącu
2. Dorosłe dzieci
3. Śmiej się błaźnie
4. Jeszcze jeden papieros
5. Kręci się nasz film
6. Titanic nr II
7. Coraz mniej
8. Nowe zero
9. Ach nie bądz taki śmiały
10. Pozorne życie
11. Jak w ogień

http://rapidshare.com/files/40696302/ttc.rar
haslo: metal82



Tożsamość (2005)





CD1:
Paranoja
Samotnia
Legenda Thora
Człowiek i Bóg
Eneida
Maqmra
Pismo
Otwarte dzrzwi do miasta



Utwory z CD2 limitowanej wersji płyty:
Powitanie
Ach nie bądź taki śmiały
Wszystko będzie ok.
Kawaleria Szatana cz. 2
Cały czas uczą nas
Coraz mniej
Szalony Ikar
Fabryka keksów
Czy mnie nie ma
Lęk
Pozorne życie
Smak ciszy
Dorosłe dzieci
Już nie z Tobą
Wybieraj sam
Jaki był ten dzień





O albumie

Wojciech Hoffmann: Ten album oddaje dzisiejszy stan naszej świadomości. Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że wywodzimy się z muzyki hardrockowej, melodyjnej. I że powinniśmy zachowywać tę naszą tożsamość. Płyta bardzo tradycyjna, granie typu gitara-kabel-piec.

Grzegorz Kupczyk: Powiem nieskromnie: to ja przekonywałem, że zespół musi grać klasycznie, tak jak grał, pokazywałem chłopakom listy od fanów... Niestety nie mogłem bywać na próbach tak często, jakbym sobie tego życzył, ponieważ musiałem też wywiązać się z zobowiązań wobec CETI i innych. Ale udało się to zrobić całkiem przyjemnie. Według mnie to jedna z najlepszych płyt Turbo. Już po nagraniu odrzuciliśmy jeden utwór, bo za bardzo przypominal "Awatar"... Jeszcze dodam, że pomysly na niektóre teksty podsuwali mi fani. Ogłosiłem taki minikonkurs i dwa teksty powstały właśnie w taki sposób. Poza tym: jeśli nawet ktoś dopatrzy się jakichś niedoskonałości, to biorą się one stąd, że jest to płyta żywa. Żywe Turbo.


http://rapidshare.com/files/36384986/Turbo_-_To__380_samo__347___263_.rar
http://rapidshare.com/files/20309778/Turbo-akustycznie.rar.html

sobota, 14 lipca 2007

Chyba umieram

Na temat Azylu P niestety nie można znaleźć wiele informacji w internecie .Własciwie poza ich stroną http://www.azylp.com.pl/ nic innego nie ma .A przecież była to grupa która na stałe wpisała się do historii polskiej muzyki rockowej, swoja krótka ale intensywną karierą. A ich przeboje do dzisiaj grane w różnych stacjach radiowych, nierozłącznie kojarzą sie z początkiem lat 80-tych.
Zespół powstał w 1982 r. w Szydłowcu utworzony przez Andrzeja Siewierskiego (wokal, gitara), Leszka Żelichowskiego (gitara), Dariusza Grudnia (gitara basowa) i Marcina Grochowalskiego (perkusja). W 1983 r. zakwalifikował się do Ogólnopolskiego Turnieju Młodych Talentów , i jako grupa właściwie z nikąd, wywalczyli drugą nagrodę (pierwszej nie przyznano) wraz z Klausem Mittfochem. Nagrodą była możliwość odbycia sesji nagraniowej. Cztery utwory, jakie wówczas grupa zarejestrowała, ukazały się na dwóch singlach ("Chyba umieram"/"Twoje życie" i "Kara śmierci"/"Och Lila"). Pierwsze i ostatnie z wymienionych nagrań w 1984 r. stały się wielkimi przebojami. Wraz z Jackiem Perkowskim ( eks-Madame) - nowym gitarzystą, który zastąpił Żelichowskiego - Azyl P. sporo koncertował, występując m.in. na Rockowisku 83, Rock Arenie 84, festiwalu w Jarocinie 84( jako jedna z gwiazd ) i Rocku Nad Bałtykiem w Kołobrzegu . Właśnie fragmenty tych koncertów, a także koncertu w warszawskim klubie Park, znalazły się w 1985 r. na debiutanckiej płycie zespołu ("Live"). Repertuar albumu oparty był na utworach z singli, a spośród nowych kompozycji największą sławę zdobyła "Mała Maggie" która wywindowała zespół na szczyty list przebojów. Mały nakład płyty wydanej przez klub płytowy "Razem" sprawił ,że była ona praktycznie nie do zdobycia. Mój kumpel gdzież ją kupił, ale bez okładki , okładki rozdawali pare tygodni później(sam mam jeszcze gdzieś wkładke do tego albumu),to taka kolejna paranoja tamtych czasów. Rok później ukazuje sie drugi album zatytułowany "Nalot". Nagrania jedenastu piosenek dokonano w studiu Teatru Stu w Krakowie w ciągu czterdziestu godzin! Bez żadnej promocji radiowej" Nalot" rozchodzi się w ograniczonym nakładzie 1000 egzemplarzy głównie wśród wiernych fanów zespołu. Płyta brzmiała lepiej od poprzedniej, zawierała cięższy, staranniej dobrany, dojrzalszy repertuar. Zmęczeni cała tą sytuacją ,brakiem promocji i nie widząc perspektyw w dalszej działalności ,muzycy z końcem 1986 r. postanawiają zakończyć działalność. Na ostatnich koncertach chorego Grochowalskiego zastępował Jarosław Szlagowski (znany głównie z Lady Pank i Oddzialu Zamknietego). Dyskografię zespołu uzupełnia singel "I znowu koncert"/"Nic więcej mi nie trzeba" oraz składankowa kaseta "Nasz jedyny świat" z 1995 r., zawierająca nagrania głównie z drugiego longplaya. Po rozpadzie grupy J. Perkowski przewija się przez Harley Davidson Band, zespół Kayah, De Mono, Kobranockę, T. Love oraz Atrakcyjnego Kazimierza. Natomiast Dariusz Grudzień występował w zespole IRA, z którym nagrał debiutancka płytę "IRA", a obecnie jest leaderem założonej przez siebie grupy "Full blackstone" (tu można znaleźć trochę informacji i posłuchać kilku kawałków : http://www.myspace.com/fullblackstone ). W czerwcu 2004 członkowie Azyl P postanowili reaktywować zespół. Do Siewierskiego, Grudnia i Grochowalskiego dołączył gitarzysta i wokalista Paweł Myszczyszyn.
Obecnie Andrzej Siewierski nagrywa swoją solową płytę "Samotny żagiel" a wspomaga go Dariusz Grudzien w roli producenta , aranżera i gitarzysty basowego .

Na koniec mała dygresja. Zarzuca sie Azylowi że nie stworzyli nic wartościowego, a ich twórczość trąca banałem.OK. O jedno jednak nie można ich posadzać ; a mianowicie o szpan ,pozerstwo i próbe bycia kimś kim nie byli. Może i nie była to żadna tam wybitna muzyka, ale napewno był to kawałek dobrego,dynamicznego, rockendrollowego grania. Ktoś kto był na ich koncercie (a ja byłem dwukrotnie) musi przyznać że panowała tam atmosfera wspaniałej zabawy, totalnego luzu, czuło się w tym wszystkim autentyzm , tak jakby grali chlopaki z sąsiedztwa, a o to chyba chodzi w prawdziwym rockendrollowym graniu. Poza tym była to jedna z nielicznych w tym czasie grup autenycznie złożonych z nastolatków i grających dla nastolatków. Dla mnie utwór "Chyba umieram" z arabskim początkiem pozostanie jedną z najlepszych kompozycji pierwszej polowy lat 80-tych a po muzykę Azylu P. zawsze będę siągał z przyjemnością.



MALA MAGGIE



1. Mala Maggie (1984)
2. Twoje Zycie (1983)
3. Chyba Umieram (1983)
4. Och Lila (1983)
5. Kara Smierci (1983)
6. I Znowu Koncert (1985)
7. Nic Wiecej Mi Nie Trzeba (1985)


http://dl6.ohshare.com/v/4551549/Maggie.rar.html




NALOT (1986)



  • 1. Juz Leca
    2. Marzenie Zolwia
    3. Juz Nie Moge
    4. Nocne Zjawy
    5. Zwiedle Kwiaty
    6. Nasz Jedyny Swiat
    7. Och Alleluja!
    8. Praca I Dom
    9. Daj Mi Swoj Znak
    10. Tysiac Planet
    11. Rock'n'roll Biznes


    http://sharebee.com/7196e186

poniedziałek, 9 lipca 2007

Magyar Rock part2

Tak jak pisałem w pierwszym poscie dotyczącym muzyki węgierskiej, jest ona ze mną od wczesnych lat młodzienczych. Pamiętam ,że w wieku 15-tu lat po raz pierwszy usłyszałem podwójny koncertowy album "Omegi" Kisstadion z 1979 roku i od tej pory nie ma miesiąca żebym nie słuchał czegoś węgierskiego.I choć ni w ząb nie rozumię ich języka ,wcale mi to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie ,słuchając madziarów mogę skupić się wzłącznie na muzyce. A że posiadam pokaźną kolekcję węgierskiej muzyki postanowiłem poraz kolejny zaprezentować kilka moich ulubionych grup. Nie zawacham się przed stwierdzeniem (choć nie każdy się z tym zgodzi) ,że magyar rock był najlepszą muzyką w bloku wschodnim, a grupy jak "Omega", "Locomotiv GT", "General" czy "Piramis" miały już nagranych po kilka znakomitych albumów zanim w Polsce nastąpił boom na muzykę rockową.Tak więc zapraszam do posłuchania madziarów z początków lat 80 tych.Ta muzyka towarzyszy mi już blisko 25 lat i wcale nie jestem nią znudzony.


Hobo Blues Band - Oly sokáig voltunk lenn... (1982)



1 Tisztelet Muddy Waters-nek 8'21"
2 Enyém, tied, miénk 3'00"
3 Kőbánya blues 3'46"
4 Tetovált lány 4'51"
5 Hosszúlábú asszony 2'54"
6 Oly sokáig voltunk lenn... 3'23"
7 Mata Hari 4'37"
8 Nem hallod, üvöltök 3'56"
9 A hetedik 3'22" 10 Halál Apa Blues 3'59"

http://rapidshare.com/files/24127220/1982_-_Oly_sok_ig_voltunk_lenn.rar.html


Korál - A túlsó part (1982)



01. Elõhang (instrumentális)
02. Robotok
03. A szeretet koldusai
04. Ártatlan varázsló
05. Hídverés (instrumentális)
06. Átjutunk a túlsó partra
07. Kaland és harc
08. Tékozló fiú
09. Mire jó ez a bánatos dal?
10. Kevés voltam neked
11. Utóhang (instrumentális)
12. Válaszra várva
13. Van egy õszinte dal

http://rapidshare.com/files/14973216/Koral-Tulso2_by_gyongy.zip.html

East - Játékok (1981)


1 NYITÁNY / OUVERTURE 3'25"
2 MESSZE A FELHÕKKEL / FAR AWAY WITH THE CLOUDS 5'43"
3 SZÁLLJ MOST FEL / FLY UP NOW 5'30"
4 KÉK-FEKETE LÁTOMÁS / BLUE_BLACK VISION 2'16"
5 GYÉMÁNTMADÁR / DIAMOND BIRD 4'00"
6 LÉLEGZET / BREATH 3'10"
7 NÉZZ RÁM / LOOK AT ME 4'08"
8 ÜZENET / MESSAGE 4'18"
9 EPILÓG / EPILOGUE 2'28"
10 REMÉNY / EXECTATION 4'33"


http://rapidshare.com/files/8054157/EAST-Jatekok-1981.rar

Edda - Mûvek 2 (1982)





1. Kölyköd voltam
2. A hűtlen
3. Kínoz egy ének
4. Kék sugár
5. A keselyű
6. A torony
7. Ítélet
8. Néma völgy

http://rs45.rapidshare.com/files/23765522/EDDA_MUVEK_02_1982.zip

sobota, 7 lipca 2007

Ciągle ktoś mówi coś

„Nie ma wątpliwości – BANK jest grupą wartą zainteresowania nawet wybrednych słuchaczy; jego muzyka umiejętnie łączy tradycję rocka z jego dzisiejszą agresywnością, pomysłowością konstruowania partii solowych i bogactwem brzmienia.” -D. Michalski „Sztandar Młodych”

„Orientacja w najnowszych trendach muzyki rockowej, pracowitość i precyzja brzmienia to zasadnicze atuty grupy. Bogaty repertuar lokuje BANK w obszarze art-rocka wzbogaconego elementami heavy rockowymi.” -R. Radoszewski „Non Stop”

Oto cytaty z okładki debiutanckiej płyty grupy Bank wydanej w 1981 roku w rekordowym nakładzie 960 tys.



Bank został założony w 1980 przez Marka Bilińskiego (wcześniej członka grup Hean i Krater) w Środzie Śląskiej .Pierwszy skład tworzyli muzycy wywodzący się z różnych formacji rockowych Wrocławia, Warszawy i Poznania:
Piotr Iskrowicz - gitara (wczesniej Nurt)
Mirosław Gral - gitara
Roman Iskrowicz - bas
Mirosław Bielawski - wokal (wczesniej Romuald i Roman)
Marek Biliński - klawisze
Krzysztof Krzyśków - perkusja
Po dwóch tygodniach prób została zrealizowana pierwsza sesja nagraniowa w Polskim Radiu Wrocław. Pierwszym sukcesem zespołu było uplasowanie się na trzecim miejscu z nagraniem "Lustrzany świat" na ósmym ogólnopolskim konkursie Polskiego Radia na piosenkę dla młodzieży.Wkrótce potem Bank odbył pod skrzydłami Pagartu ogólnopolską trasę koncertową, która stała się dużym sukcesem komercyjnym, który zaowocował nagraniem w październiku 1981 roku dla w Polskich Nagrań płyty długogrającej "Jestem panem świata". Jak już wspomniałem wydana w kolosalnym nakładzie płyta zalewa sklepy muzyczne (i nie tylko) i jest dostępna prawie wszedzie.
Podobnie było z Krzakiem i RSC, ktoś kto w tym czasie decydował o wysokości nakładów musiał lubić te grupy,bo przy ogólnej recesji i braku czegokolwiek, z tymi wydawnictwami nigdy nie było problemu i można było je kupić jeszcze pare lat po wydaniu. "Jestem panem świata" nie zaskakuje niczym szczególnym choć jest tam kilka dobrych momentów,i właściwie po latach słuch sie tego lepiej jak w momencie wydania. Prawdopodobnie dzisiej zdarza mi sie siegać po nią cześciej niz 25 lat temu .
Zespół doskonale wpasował się w czas, który cechował prawdziwy "głód rocka" - ich dynamiczne, hard-rockowe przeboje i nastrojowe ballady ( "Powiedz mi cos o sobie" do tekstu Ryska Riedla ) zyskały uznanie wśród krytyki, i wśród części słuchaczy.
Rok później zespół nagrywa jeszcze albumu "Ciągle ktoś mówi coś" w Szczecińskim Studio Polskiego Radia, który jednak nie ukazuje sie na płycie a wyłącznie na kasecie wydanej przez firmę Polmark.I to właściwie był koniec Banku który zawiesił działalność pod koniec 1984 roku. Wznowienie działalności nastąpiło w Berlinie w 1999 roku ( bez Bilinskiego który kontynuuje działalność solową), gdzie Bank nagrał nową płytę, zatytułowaną "Gdzie mieszka czas". W 2001 roku ukazał się na rynku kolejny album "The Best of...", na którym znajdują się przeboje zespołu z lat 80-tych w nowych wersjach.

"Jestem Panem Swiata" (1982)




http://odsiebie.com/pokaz/1921488---aa25.html



"The Best of Bank" (2001)



1.Jestem Panem Świata
2.Tak łatwo się zgubić
3.Karnawał trwa
4.Wielki wóz
5.Ciągle ktoś mówi coś
6.Tak zdarza się
7.Powiedz mi coś o sobie
8.Psychonerwica
9.Jadę
10.Nie ma rzeczy niemożliwych


http://rapidshare.com/files/24739279/Bank_-_The_Best_ama-alex68.rar