...as a Goblet of Gore (1989)
Ashes to Ashes (1991)
Flood and Field (For the Common Man) (1992)
1 Who's gonna enchant me? (the wizcard)
2 Night noise
3 When the night comes
4 Hearts
5 Crying
6 Bridge#3 Flood and field (for the common man)
7 ...As a bird
8 Take it big
2 Night noise
3 When the night comes
4 Hearts
5 Crying
6 Bridge#3 Flood and field (for the common man)
7 ...As a bird
8 Take it big
17 komentarzy:
To co poniżej napiszę, wnoszę po zapoznaniu się z propozycją pierwszej płyty, po której ręce mi opadły i odechciało mi się wszystkiego, w tym zapoznania się z kolejną propozycją.
Ta propozycja to fajans taki, że po prostu brak słów.
Płytę zgrano na kiepskim sprzęcie, bardzo kiepskim, byle jak, za głośnio, płasko, w dodatku zgrywający nie miał bladego pojęcia co czyni, a już na pewno nie miał pojęcia o wyciszaniu końca nagrań. W dodatku zmasakrował tę masakrę za pomocą mp3, przez co dźwięk ślimaczy.
Obrzydliwość, chujnia, nie da się tego słuchać.
Kop w dupę należy się za fotki poligrafii. Kurwa mać.
Gorzej już tego nie można było zrobić.
Niestety, mimo, że Prezes to światły człowiek :-), to promuje ciemnogród, analfabetyzm, w temacie o którym mowa, bo inaczej tych propozycji nazwać, nazwać nie można.
I tak się to plecie, przez lata. Niestety.
A szkoda.
Samo granie, to kaszana, ja kaszanki nie lubię, i już nie polubię. Ale są fajne wstawki.
Szok. Kolejny zespół o którym pierwszy raz słyszę, a który zdążył wydać aż dwa winyle gdy były jeszcze masowo tłoczone.
Metal Maind Production nagrywał wtedy mase takich "metalowych łupanek" Nagrany materiał sprzzedawał ówczesnym wydawcom, dopisując się jak autor kompozycji.
To był najciekawszy czas dla takiego grania, wtedy, w Polsce.
Wydano wtedy w Polsce, i poza granicami Polski sporo płyt z takim graniem.
Swoją drogą, nie dało sie tego wtedy słuchać, nie da sie tego słuchać dziś.
Ja metalowe łupanki, od zawsze lubię, ale temu podobne propozycje, z tego okresu, polskich wykonawców,nie tylko nie lubię,ba uważam je za najbardziej beznadziejne w całej historii polskiej muzyki. Nie zawsze, ale cżesto jest to dużo bardziej beznadziejne, niż disco-polo z poczatku lat 90.
Dziś są takie, bajkowe wrecz możliwości, aby takie analogowe materiały ładnie zdigitalizować, stosownie poprawić. Ba, można to łądnie zrobić, "made in home"
Problem w tym, że, na ogół, w przypadku polskich analogowych wydawnictw, za digitalizację biora się osoby, nie mające o tym pojęcia.Kompletni analfabeci, w tym przypadku, to łagodne określenie.
To typowy przypadek. Okladki nie czytelne, zgranie koszmarne, w dodtaku, zespsute, przez brak wiedzy.
PIETREK, moze by tak tydzień, pod tytulem "Wszystko o zgraniu analogowego źródła" ?
To nie moje zgrania. Materiały pochodzą z sieci, nie pamiętam skąd.
Jak Ci to nie pasuje to nie słuchaj albo kup vinyle na ebayu i zgrają.
Amen
To jest blog z mp3.
Moich zgrań do lossless możesz posłuchać na wiadomym blogu.
co do pierwszej płyty to ona miała taką fatalną produkcję. pamiętam, że została nieźle zgnojona w recenzjach. do tego w polsce mało kto się znał wtedy na nagrywaniu takiej muzyki. pomysły panowie mają całkiem niezłe. wokalista chyba pierwszy raz się słyszał. niestety taki urok lat 80tych, że przeważnie nie było sprzętu i muzycy dopiero w studiu wiedzieli co tworzą heh
mi osobiście to nawet podchodzi ale ja lubię takie dziwne dźwięki :)
ten pierwszy obrazek i tekst Wacławiaka, to z pierwszego albo drugiego nru RockNRolla prawda? Jakby to było wczoraj...
@peiter.
a nie z Non Stop?
Brawo !
Pierwszy numer R'n'Ra
...jeszzce pamiętam, w którym kiosku go kupiłem :) Tina T. na okładce...
Mam wszystkie numery tego czasopisma :-)
Jakby ktoś akurat szukał.
Ten zespół znam od podszewki ze Służewa nad Dolinką. Od pierwszych prób. Dlatego nie zgadzam się z niktem, który tylko gównem potrafi argumentować. Wyszła jeszcze jedna kaseta. Na bębnach gra Wodzu z OZ, na trójce śpiewa Kaśka Kowalska (debiut jej w ogóle) i Robert Amirian jakby się ktoś pytał. Wtedy pisali o nich "polski Voivod". Zgranie rzeczywiście fatalne - z LP gra sto razy lepiej choć Pink Floyd to to nie jest
Wacławiaka miałem okazję poznać osobiście pierwszy piardman w tym kraju. A Ladon miał rację w jeszcze jednym punkcie. Ferrum wtedy to rzeczywiście była pierwsza liga thrashu. Szkoda że jakieś podłe dema z tego tylko zostały.
Jak ktoś LP ma niech po ludzku zgra, a nie taka chujoza. WSTYD, kurwa mać, wstyd.
Drugi kurwa nawiedzony. Kup I zgraj palancie jak ci nie pasuje.
Posłuchajcie trzeciej płyty. Kapcie Wam pospadają. Cieszę się, że na niej zagrałem i dzięki za link do mp3.
Szanowni Państwo "krytycy" , nie wiem czy zadajecie sobie sprawę gdzie , kiedy i w jakich czasach i warunkach w Polsce powstawały te "utwory" . Jasnym jest fakt że jest to amatorszczyzna na mirę czasów . Ale jaki był zapał i wena ... to mogą potwierdzić tylko ci którzy przy tym byli ...
Osiągnięcie w postaci udziału w Metalmanii w spodku katowickim było marzeniem niejednego metalowego zespołu tamtych lat. A Tomasz Lada , Jarek, Wojtek Tarwacki (śp), Dariusz Henchel (Wodzu) to osiągnęli... i to się liczy . a to że muzyka i sprzęt oraz umiejętności ewoluują to normalna sprawa . Było tak i będzie ....
Prześlij komentarz