wtorek, 14 grudnia 2010

Szabadabada

W grudniowe wieczory w okresie przedświątecznym lubię sobie posłuchać tak zwanej poezji śpiewanej lub jak kto woli piosenki autorskiej. Tak więc niech płynie ballada; nostalgiczna, kojąca duszę, ciepła, prawdziwa, zmuszająca do refleksji a czasami wyciskająca łzy z oczu.
Kto ją może zaśpiewać lepiej niż mój ulubiony pieśniarz nad pieśniarzami.


Andrzej Garczarek - Szabadabada (1993)


4 komentarze:

Jacek Sosna pisze...

O! ciekawy format, czyżby zapowiedź zmian? ;-)

Piotr K. pisze...

Nie, akurat znalazłem ten link na takim jednym blogu .
:-)

Liou Duvinini pisze...

curioso...

Jacek Sosna pisze...

:-)