czwartek, 3 maja 2007

Wesołe konstytucje

Są wesołe konstytucje
Które mają jeden cel
Chcą oddalać rewolucje
Ale my to mamy gdzieś
Dokładnie tam
Są przewrotne rezolucje
Które mają zgubną treść
Nigdy nikt ich nie przeczyta
Ale my to mamy gdzieś
Dokładnie tam
Dokładnie tam

Człowiek który nigdy nie uległ komercji ,który ma w dupie wszelkie mody, style, konwencje muzyczne, zdanie krytyki i publicznosci ;ekscentryk i artysta prawdziwy Lech Janerka.
Lider i jednoosobowy spadkobierca sławy Klausa Mitffocha, i jeden z najoryginalniejszych artystów na polskiej scenie rockowej - wokalista, basista, kompozytor ,producent i autor tekstów.
Zespół Klaus Mitffoch opuścił w roku 1984, by rozpocząć działalność pod własnym nazwiskiem. Z żoną, a także Wojciechem Konikiewiczem, Januszem Rołtem i Tomkiem Pierzchalskim wystąpił na Festiwalu Muzyków Rockowych Jarocin '85.
Nie byl to ostatni jego kontakt z Jarocinem ,rok później oraz w 1988 i 1991 z powodzeniem tam występował . Z tymi samymi muzykami, a także z pozyskanym do grupy na trzy tygodnie przed wejściem do studia gitarzystą Krzysztofem Pociechą (eks-Klaus Mitffoch), nagrał wydany w 1986 album "Historia podwodna", który wypełniła muzyka bardziej refleksyjna i stonowana niż "Klausa Mitffocha". Jednak leniwe linie basu , wiolonczeli i instrumentów klawiszowych miały nie tylko urok, lecz również wielką siłę wyrazu a takie utwory, jak "Lola (chce zmieniać świat)" (stanowiąca metaforę pałki milicyjnej), "Konstytucje" (trafiły później do repertuaru Voo Voo),"Niewole", "Ta zabawa nie jest dla dziewczynek" (komentarz do zamieszek ulicznych w warstwie muzycznej nawiązujący do "Tea In The Sahara" The Police) i "Jest jak w niebie" (dwie ostatnie pozycje trafiły również na singel) stały się wręcz manifestacją talentu artysty. Dodatkowa atrakcja "Historii podwodnych" płyty, która zajęła pierwsze miejsce w plebiscycie "Magazynu Muzycznego" wśród dziennikarzy na polski album lat 80. - był gościnny udział wokalistki Lombardu Małgorzaty Ostrowskiej.
Sam Janerka tak ocenia tem album :
W stosunku do płyty Klausa "Historia Podwodna" była o wiele bogatsza muzycznie. "Tryki" uważam za świetny numer, niezłe są "Niewole", "Zabawa", "Lola".
Swoje bodaj najważniejsze koncerty w roku 1986 muzycy dali na Rock Opolu i FMR w Jarocinie. W roku 1987 Janerka i jego zespol weszli do studia (Teatr STU), by nagrać następny materiał. Niestety w trakcie sesji zmarł Janusz Rołt, który przegrał walkę z narkotykowym nałogiem , a do większej części utworów sekcję perkusyjną dograno automatem. Plyte "Piosenki", wydano ze względu na problemy z cenzurą dopiero po dwóch latach.
Jak wspomina sam Janerka:
"W połowie sesji nagraniowej "Piosenek" materiał przestał mi się podobać. Miałem stres wywołany przez cenzurę.
My pana pamiętamy za te "Konstytucje", to był największy błąd w naszej działalności - takimi słowami mnie przywitali.
Nigdy tak się nie nabiegałem po cenzurze, jak z tekstami na "Piosenki". Nikt wówczas za mną nie stał (jak to wcześniej robił Tonpress). Na "Historii" przeszły "Konstytucje", a w tym wypadku na czternaście utworów wstępną akceptację otrzymały dwa!
Osiem godzin biłem pianę z szefem tej instytucji. Nie chcę z siebie robić ofiary cenzury, bo jak coś nie poszło, to tylko na skutek mojego błędu w sztuce. Powinno to być na tyle dobre, by koleś popatrzył i powiedział: W chuja leci, ale to jest zabawne i na tyle inteligentne, że może przejść. Z drugiej strony wycięto mi takie rzeczy, jak zwrot 'zielono świecąc'!
Wyrzucenie frazy 'Paramilitarne gołębie' z "Paragwaju" złamało istotę tego numeru, a do "Bez kolacji" musiałem dodać bzdurny wstęp, by zneutralizował resztę. W pewnym momencie zacząłem wstydzić się tej płyty."
Zresztą Janerkę jakby przestały interesować sukcesy komercyjne, a poza tym spora część roku 1988 i następnego spędził on w Stanach Zjednoczonych (gdzie jak mówi "szukał inspiracji").
Do czołówki popularności nie udało mu się wrócić dzięki płycie " Ur " z 1991 roku - co prawda przez niektórych ocenionej bardzo wysoko, ale przez szerszą publiczność uważana za najsłabszą w dyskografii artysty. Album, poświęcony sumeryjskiemu miastu Ur, jednych odpychał, a drugich przyciągał bogatym, ale syntetycznym brzmieniem nawiązującym zarówno do muzyki industrialnej ,jak i momentami stylu The The czy Petera Gabriela.
Po fascynacji muzyką elektroniczną i zmianach personalnych w zespole, Janerka postanowił dać więcej swobody muzykom, uciekającym coraz cześciej w klimaty jazzowe. W połowie 1994r. zespół zarejestrował w studio Polskiego Radia Łódź materiał, który ukazał się pod tytułem Bruhaha. Okazało się, że płyta po zgraniu brzmiała nie dość ostro. Janerka nie był również zadowolny ze współpracy z wytwórnią, która praktycznie nie przejawiała zainteresowania promocją krążka, a na koncert zapomniała... dostarczyć sprzętu nagłaśniającego. Mimo tych perturbacji materiał zdołał się obronić, zwłaszcza w konfrontacji ze zdecydowanie słabszym wcześniejszym Urem.Rok po ukazaniu się krążka - w 1995r. - rozpoczęły się prace nad nowym albumem.
Na płycie, która ujrzała światło dzienne w 1996r. pod nazwą Dobranoc z poprzedniej ekipy pozostał (oprócz Lecha i Bożeny) jedynie gitarzysta. Odstawiono fortepian, a wakat na perkusji zajął Ryszard Guz. Na koncertach grywane były najczęściej dwa utwory: Opar i Uraja, oba proste i surowe brzmieniowo, ale nieco ustępujące melodyjnym Do boju czy Ciebie ciebie. Płytę zamknęło zaś melancholijne tytułowe Dobranoc, utwór ciekawy w dwójnasób. Po pierwsze - złożony z dwóch piosenek (do tej zasadniczej doklejono wcześniejsze Pada deszcz), a po drugie - zapewne stanowiący próbę rozliczenia się artysty ze swoim muzycznym dorobkiem. Janerka deklarował, że będzie to jego ostatni oficjalny album. Jak pokazał czas, zapewnienia te na szczęście nie okazały się prawdziwe.
Kolejne trzy lata Janerka - jak twierdzi - odpoczywał. Czas poświęcił na pisanie wierszy, zagrał również kilka koncertów.
Wiosną 1999r. ponownie usiadł do komponowania. Przy wsparciu Bożeny oraz gitarzysty Wojciecha Seweryna i perkusisty Ryszarda Guza zgrano wówczas kilka nowych utworów, które jednak trafiły do odstawki.Z początkiem roku 2001 wrócił do pomysłów sprzed dwóch lat i rozpoczął, wraz z Bartoszem Dziedzicem pracę nad nowymi wersjami potraktowanych uprzednio 'po macoszemu' piosenek. W ten sposób do wytwórni trafiło osiem nowych kompozycji. Płyta zatytułowana Fiu Fiu ukazała się na wiosnę 2002r. Materiał został bardzo ciepło przyjęty przez krytyków. W utworze Wieje doszukiwano się umiejętnych odwołań do klausowskich korzeni artysty, w kilku innych (np. Wirnik) doceniano warsztat muzyczny, także za dotrzymywanie kroku ostatnim trendom. Krążek okazał się również dobrze wypromowany przez 'Zic Zac'.
Dla mnie to jedna z najlepszych plyt wydanych w Polsce po 2000 roku.
W czerwcu 2004r. Lech Janerka ponownie zagrał w Jarocinie. Z rąk burmistrza odebrał wówczas tytuł Honorowego Ambasadora Jarocina. Tym prestiżowym wyróżnieniem, przyznawanym artystom, którzy wpisali się na stałe w polską scenę rockową i którzy znani są z występów na festiwalach muzyki rockowej, poszczycić się mogą - oprócz Janerki - jedynie muzycy zespołów Dżem i Voo Voo.

HISTORIA PODWODNA 1986

1.LOLA
2.EPIDEMIA EPILEPCJI
3.KONSTYTUCJE
4.REFORMATOR
5.TRYKI NA START
6.NIEWOLE
7.JEST JAK W NIEBIE
8.HISTORIA PODWODNA
9.TA ZABAWA NIE JEST DLA DZIEWCZYNEK

http://www.zippyshare.com/v/67100768/LECH_JANERKA_-_HISTORIA_PODWODNA.rar.html


PIOSENKI 1989

1.Bomb
2.Bądźmy dziećmi
3.6 dni tygodnia
4.Wszyscy inteligentni mężczyźni idą do wywiadu
5.Paragwaj
6.Jutro będę w N.Y. (z tobą)
7.Bez kolacji
8.Niewalczyk
9.Piosenka wigilijna
10.Leniwie lecąc
11.Piosenka dla żywych
12.Urodziny

http://rapidshare.com/files/10296325/Lech_Janerka_-_Piosenki__1989_.rar.html


Dobranoc 1996

01. Opar
02. Niki
03. Do boju
04. Wstaję
05. Uraja
06. Nalot
07. Ciebie Ciebie
08. Wyobraź sobie
09. Pada deszcz
10. Dobranoc


FIU , FIU (2002)

1.Raczej
2.W naturze mamy ciągły ruch
3.Wirnik
4.Wieje
5.Leon
6.Allelujaż
7.Daj mi
8.Zero zer
9.Ceremonie
10.Pieśń mijających się wielorybów


http://rapidshare.com/files/18574768/Lech_Janerka-_Fiu_Fiu_u2Soad.rar.html
haslo: marog

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

dawno się nie odzywałem co nie oznacza że nie śledzę bloga... . Powiem ci Piotrze że powoli twój blog staje się w jakimś sensie stroną kultową - tak trzymać. serdeczne pozdrowienia.

Piotr K. pisze...

Ha,ha,ha...Będzie bardziej "kultowa" jak zapodam cos o Kulcie.
P.s
Zanlazłem NOL I ZOL.Jak jeszcze potrzebujesz to napisz to Ci podam namiary.
Hej ,fajne oleje.

Anonimowy pisze...

kurcze! jak masz ZOL i NOL to bosko! proszę o namiary w takim razie! pozdrawiam

Anonimowy pisze...

HISTORIA PODWODNA - link is death!
A szkoda.

Piotr K. pisze...

U mnie link dziala .Niedziela ,maj 20-ty.

Anonimowy pisze...

U mnie już też działa.

Anonimowy pisze...

oo, znów moje zdjęcie... i niepodpisane...

Unknown pisze...

Witam."Historia podwodna" padła, mógłbyś odnowić linki (lub na inny serwer wstawić). Swoją drogą to najlepszy blog muzyczny w necie. Gratuluję i pozdrawiam.
Adam_Paice

Anonimowy pisze...

a z tej historii to już historia,możesz sprawić by była współczesność proszę:) Arek