
W jednym z wywiadów Jacek Pałucha wspomnia :
"To było tak. Na jesieni 1984 r. nagraliśmy nasze pierwsze piosenki, które potem chodziły w Rozgłośni Harcerskiej. Ale one nie były nagrywane tam na miejscu w Warszawie, tylko w Częstochowie w studenckim studiu radiowym na dwóch śladach. A wszystko to co było następstwem stało się przez Muńka z T.Love. To on wziął wspomniane nagrania i pokazał je Chełstowskiemu i ten koniecznie nalegał, abyśmy przyjechali w 1985 r. do Jarocina. Ale żeby było jeszcze lepiej - zespół na miesiąc przed koncertem się rozpadł. I tam do Jarocina pojechał zupełnie nowy skład. I tak samo było wcześniej ze wspomnianą Rozgłośnią Harcerską. Paweł Sito dostał od Muńka taśmę, i tak się to w radiu potem dalej potoczyło.
Wtedy było kilka audycji, w których grano taką - powiedzmy - nieprzyswajalną muzykę dla przeciętnego zjadacza chleba. I takie były początki tych moich muzycznych doświadczeń. Do tego same działania artystyczne polegały na tym, aby się zwyczajnie odróżnić czymś od reszty. Pamiętam nawet, że jak graliśmy w Jarocinie i prawie wszyscy śpiewali o skrobankach i bombie atomowej, my śpiewaliśmy zupełnie o czymś innym i graliśmy nie punk-rocka ale taką muzykę... z zupełnie innej muzycznej półki".
W 1987 roku grupa nagrała kilka utworów dla radiowej Trójki a rok później dograno kolejne z myślą o płycie długogrającej, która ukazała się w 1989 roku. Była zbiorem utworów o mniej lub bardziej pastiszowym zabarwienu w którym odnaleźć można fascynację muzyką elektroniczną spod znaku Kraftwerk oraz elementy muzycznego kabaretu ze swoistym, niepodrabialnym poetyckim klimatem. Pałucha zawsze podkreślał że FNS nie jest grupą rockową. Dla niego liczył się surrealizm, zabawa słowem i absurdem. Płyta odniosła spory sukces a utwory jak "Klub wesołego szampana","Swobodny Dżordz" czy "Palę Faję" dostały się na listy przebojów stając się wielkimi hitami.
Na początku 1989 roku, czyli jeszcze przed wydaniem "Wiązanki melodii młodzieżowych", Formację Nieżywych Schabuf opuścił jej założyciel i lider Jacek Pałucha.
"W pewnym momencie przestało mi się chcieć grać z tymi ludźmi. Nie było to już takie jak kiedyć, gdy graliśmy właściwie tylko dla przyjemności i była to dla wszystkich autentycznie fajna zabawa. Nie chciałem grać non stop koncertów - kiepsko przygotowanych od strony organizacji, na beznadziejnym sprzecie - po prostu chałtur, w dodatku za śmieszne pieniądze. Poza tym muzyka zaczeła zmierzać w jakąś dziwną stronę, która mi się zupełnie nie podobała. Działo się to za moimi plecami - chłopcy sami zmieniali aranżacje i wychodziła z tego jakaś rockowizna.
Głównym powodem rozpadu było odcinanie kuponów od tego, co się kiedyś robiło i bazowanie na popularności kilku piosenek.
Czyli konkretnie mówiąc, koncertów na rożnych dziwnych imprezach - cały czas z tym samym repertuarem, jakieś wywiady, programy TV i oczekiwanie ... nie wiem na co - chyba na to, że któregoś dnia przyniosą w teczce kolejną płyte, od której znowu będzie można odcinąć kupony. W tej chwili jest dość nieprzyjemna sytuacja, ale gdybym wyrzucił tamtych ludzi z zespolu i wziął nowych muzyków, to też by nie było w porządku, bo oni coś jednak zrobili przez te 2 lata. Mało, ale jednak. Z drugiej strony nie mogłem dopuścić do sytuacji, w której Formacja stałaby się kolejną wieśniacka kapelą, która jeździ w trasy, pije piwo, powoli się kończy i udaje, że jest OK. Mnie nie ciesza takie koncerty. Myślę, że trzeba to robić bardzo dobrze i dostawać za to poważne pieniądze, albo nie robić tego wcale, bo staje sie to upokarzające. Lepiej już robić gwoździe.
Jacek Pałucha z nowym zespołem Furmanka (w składzie m.in. Wojciech Płocharski oraz gitarzysta Paweł Orzeł) już w 1990 roku nagrał utwory na kolejną płytę. Materiał ukazał się wyłącznie na kasecie wydany przez mało profesjonalną firmę nie mającą wystarczającej siły przebica i dlatego przeszedł prawie niezauważony. Grupa istniała jeszcze jakiś czas aż wkońcu umarła śmiercią naturalną a lider zajął się swoją największą pasją życia - malarstwem i do dzisiaj jest wziętym artystą. Wystąpił później jeszcze w filmie Łukasza Wylężałka "Balanga" gdzie zagrał jedną z głównych ról. Ale tak do końca jednak nie zaprzestał przygody z muzyką, w 1996 roku wydał z zespołem Super Pałka i Najeźdźcy z Kosmosu płytę "Marsjańskie ogórki" , dwa lata temu miał już gotowy materiał na kolejną płytę i od czasu do czasu zaskakuje nas nowymi projektami jak np. utwór nagrany w duecie z rapującą Hanką Bielicką.
FNS -Jarocin84 (kaseta zgłoszeniowa)

http://www.megaupload.com/?d=51Y7OIKR
FNS - Jarocin85

http://www.megaupload.com/?d=5WIPEVJV
FNS - Koncert (1988)

http://www.megaupload.com/?d=859ZCH4E
FNS - Wiązanka Melodii Młodzieżowych (1989)




http://rapidshare.com/files/94199894/Formacja_Niezywych_Schabuff_-_Wiazanka_Melodii_Mlodziezowych.zip
Furmanka (1990)

02.Golas (Idzie Do Nas).
03.Dziewucha Bez Ucha.
04.Dzdzownica.
05.Dawno Temu.
06.Skarb.
07.Afro.
08.Rudy Kon.
09.Zew Ktulu.
10.Furmanka.
http://rapidshare.com/files/19577731/Pa__322_ucha_Furmanka.rar
Superpałka i Najeźdzcy z Kosmosu - Marsjańskie Ogórki (1996)
http://www.voila.pl/410/etvgu/