środa, 18 lutego 2009

Kinsky

Grupa Kinsky powstała w Warszawie w 1992 roku. Pierwszy poważny koncert zagrali w klubie Fugazi jako suport Armii. Ich występy były rodzajem muzycznej improwizacji happeningowej , spektaklem z wykorzystaniem choreografii, makijażu ,masek i ognia. Niejednokrotnie publicyność była jego nieodłączną częścią. Pod koniec 1993 roku ukazuje się ich jedyny album "Copula Mundi" wydana przez SPV Records, potem koncerty w kraju i zagranicą, które wyrabiają grupie markę jednej z najbardziej progresywnych formacji w Polsce. I na tym koniec ,grupa się rozpada a muzycy próbują zarobić na życie grając w innych zespołach; bo niestety sztuka dla sztuki często nie przynosi oczekiwanych efektów finansowych ,o czym przekonał się już niejeden artysta, nie tylko muzyk.
Poszukiwałem w cyberprzestrzeni jakiej sensownej recenzji tej płyty . Znalazłem taką oto napisaną przez Sebastiana Chosińskiego niewątpliwie zagorzałego fana.

"...bezsprzecznie można uznać ją za najdziwniejszą i najbardziej szokującą grupę lat dziewiędziesiątych... Nikomu nieznane trio wydało nakładem SPV album, który dosłownie zmiażdżył wszystko, co grało się wówczas na polskiej scenie niezależnej. Paulus von Kinsky, Tony (później na krótko w Dezerterze) oraz Czubek (przez jakiś czas z Johnem Porterem) zaserwowali porcję awangardowo-industrialnego metalu, jakiego świat wcześniej nie słyszał. Czerpali od najbardziej odjechanych: Franka Zappy i Johna Zorna, łącząc ich jazz-rockową zadziorność z potężnym brzmieniem znanym z nagrań Slayera czy Death. Połamane rytmy, brzmieniowe kontrasty, śpiew mieszany z growlingiem (po łacinie, niemiecku, polsku i rosyjsku) – nikt tak wtedy w Polsce nie grał. Ta muzyka wyprzedziła swój czas i dlatego w boju z show-businessem Kinsky musiał polec. Pamięć o tej kapeli jednak przetrwała. Jak i muzyka, która okazała się być doskonale odporna na upływ czasu."

No cóż , jest w tej muzyce coś intrygującego. Co ? Nie mam pojęcia. Może ten chaos z którego budowana jest dziwaczna harmonia. Chłopaki musieli chyba skonsumować tone dopalaczy przy nagrywaniu tej płyty. Jedno jest pewne, nie zabrałbym jej z sobą na bezludną wyspę, bo bym się po trzech dniach powiesił na palmie kokosowej.
Wiem, że dla niektórych osób to płyta kultowa , awangarda przez duże "A", którą potrafią zrozumieć tylko wybrani. Jednak im częściej jej słucham tym bardziej wydaje mi się, że to po prostu jeden wielki żart, do którego dorobiono filozofię, mistyfikacja na którą dało się nabrać duże grono słuchaczy i znawców muzycznych. Zresztą sami posłuchajcie i oceńcie.


Copula Mundi (1993)



1. COINCIDENTIA OPPOSITORUM
2. O POWINNOŚCIACH LUDZI ZAMOŻNYCH
3. LAMENTABILI
4. L'HOMME - MACHINE
5. OPERA POSTHUMA
6. HISOIRE DE L'OEIL
7. MULTIPLIED BY HYPERCUBE
8. DER MENSCH IST, WAS ER ISST
9. HARMONIA PRAESTABILITA
10. ŚWIATŁEM CIAŁA JEST OKO
11. MISTICI CORPORIS CHRISTI
12. RECTANGULAR SEAL
13. LES FLEURS DU MAL
14. MEDIATER ISCARIOTA


24 komentarze:

Anonimowy pisze...

Z pewnoscia jeden z lepszych materialow polskiej sceny post-industrialno-noisowej...

Anonimowy pisze...

Wymiękłem po 1 minucie, trzeba miec nieziemską cierpliwośc do takiego grania.

Anonimowy pisze...

pamiętam kiedy kupilem tę kasetę. zachęcony recenzjąchyba z TylkoRocka. posłuchalem dwa razy i nigdy juz do tej muzyki nie wróciłem i nie wrócę. to nie jest rocknroll.
wolę już Hotel Dieu
peiter

Funky Koval pisze...

Dla mnie genialny post. Mam kasetkę która już jest troszeczkę zjechana, a tu wersja CD?, więc radość podwójna, dzięki ci za to.
A pro po, to gdzieś kiedyś czytałem że był nagrany drugi materiał, ale niestety w naszym kraju sprzedaję się tylko blus, rege i ogólnoprzyswajalna papka. Oryginalni i kontrowersyjni muzycy są ignorowani przez majdżersów ale co robić, jedni uwielbiają Hałas a inni jak im skarpetki śmierdzą!

Cześć i Chwała dla Roberta Brylewskiego i jego Gold Rock Studio za wszystkie realizacje jakich dokonał!!! Good Samaritan.

Anonimowy pisze...

[...] w naszym kraju sprzedaję się tylko blus, rege[..]

A Feel? ani blues, ani "rege" a sprzedaje się jak świeże bułeczki....

Ech,,,,,,

Anonimowy pisze...

Przecież Funky Koval dodal ,,ogólnoprzyswajalna papka".
Podciągnij Feel`a pod to

Anonimowy pisze...

Nagrane były chyba jeszcze dwa materiały.
Pierwszy słuszałem kiedyś w programie Brum w Trójce gdzieś koło godziny 15 (to były piekne czasy:) ) Materiał koło 20 minut, podobno nagrany w Akademii Muzycznej.
Drugi to oficjalna płyta, jej recenzja długo wisiała na rockmetal.pl (po mailu do jej autora udało mi się zdobyć jej fragmenty) Niestety panowie nie byli w stanie zapłacić za nagranie i materiał stał się własnością studia Wawrzyszew. Tak przynajmniej mówił kiedyś Paulus. Potem za wydanie zabierało się Cpt.Sparky. Ale tu powodem rezygnacji miał być rozpad zespołu, a co za tym idzie brak możliwości promocji na kocertach.

Anonimowy pisze...

Przy okazji tego posta (nie wiem dlaczego)przypomniał mi się band
ATROCIOUS FILTH - http://www.atrociousfilth.pl/ CZY POSIADA MOŻE KTOŚ ICH KASETĘ 100%JESUS ?

@RO

Anonimowy pisze...

ja słuchałem tej kasety kiedy roznosiłem ulotki na przełomie lat 90. taka muza się do tej roboty nadawała idealnie.

Anonimowy pisze...

Kinsky i ich "Copula Mundi" to obowiązkowe wyposażenie każdego kto się wybiera na bezludną wyspę!
Ale koniecznie wydanie CD ! ....



... bo kasetami nie da się tak dobrze robić kaczek na wodzie :P

Piotr K. pisze...

:D

klancyk? pisze...

Kapitalna płyta, choć fanom Kultu rzeczywiście może nie przypaść do gustu. Żałuję, że nigdy nie byłem na ich koncercie.

Zapraszam do siebie po płytę, przy której też raczej nie można potańczyć z panią Jadzią z działu kadr: http://10fuckingstars.blogspot.com/2009/02/warszawska-jesionka-podroz-do-umysu.html

Anonimowy pisze...

Potańczyć jak potańczyć, ale gdyby ktoś potrzebował panią Jadzię nerwicy nabawić i na dłuuugie chorobowe wysłać to polecam.

Anonimowy pisze...

Na panią Jadzię zapolecam to:

http://panmietek.blogspot.com/2009/02/za-siodma-gora-this-is-my-dream-ep-1999.html

Z szczególnym uwzględnieniem pozycji
Band of Pain (1995) OBUH Rec EP 1995

Nie tylko połozy panią Jadzię ale jeszcze wszelkie robactwo z domu wymiecie.

Azbest pisze...

Dzięki za Kinskiego.
Kaseta Atrocious Filth "100% Jezus" została niedawno wznowiona na cd pod tytułem "Atrocious Filth". Przyjemne, trochę godfleshowe granie.

Anonimowy pisze...

Byłem na koncercie Kinskyego w Białogardzie. Miałem wtedy 14 lat i wspominam to do dzisiaj. Dzięki!

fff pisze...

czy dobry czlowiek ma dostep do MVLTICIDE - CATALOGUE?
mnie plyta zaginela. szukam jej od kilku lat w sieci, pytam znajomych, ale bez skutku....

czy rzeczywiscie caly naklad poszedl na przemial?

mietek pisze...

ja mam jakąś płytę Multicide - jest cała biała, ZERO jakiegokolwiek opisu. jeśli to to, to mogę wrzucić.

fff pisze...

mietku, tak, to o to CATALOGUE chodzi - plyta jest cala biala.

serdeczne dzieki!!!

Gravedancer pisze...

Napisze tak kocham tą kapelkę. Na początku miałem kasetę potem znalazłem CD. Muzycznie i wokalnie miazga. Kiedyś gdzieś czytałem lub słuchałem wywiadu z Paulusem o przypomniałem sobie w Brumie jak jeszcze był w Trójce że wydadzą płytę 2 tylko jak się znajdzie paru chętnych do jej zakupienia. Puścili wtedy 2 kawałki z tej owej 2 płyty które gdzieś mam na kasecie i te utwory to dopiero była jazda. A wracając do Copula Mundi fajnie się jej słuchało na słuchawkach i w dodatku najaranym zielem polecam

Edgar pisze...

To jedna z tych płyt, do których się wraca. I to często!
Szkoda, że nie wydali tej drugiej płyty...

Anonimowy pisze...

Post-Kinsky Mvlticide znajdziecie tutaj:
http://snd.sc/LdZLJe

Anonimowy pisze...

Autor recenzji Sebastian Chosiński zapomniał o czwartym członku zespołu,basiście Arturze Koczergo.Był jeszcze jeden współpracownik,brał udział w nagrywaniu płytki w Akademii Muzycznej,zagrał z zespołem jeden z ostatnich koncertów(w Remoncie) i nagraniu 2 płyty.Dla sprostowania:materiał był nagrywany nie w Wawrzyszewie,lecz w warszawie w nieistniejącym już studio Manta II.Doczekaliśmy się wreszcie,na dniach wyjdzie ten materiał.Jest gotowy,zmiksowany ponownie w studiu Sokoła z grupy Rigor Mortiss.Zespół się reaktywował,gra próby,planuje koncerty.

Unknown pisze...

Studio Manta 2 mialo swoją siedzibę na Mokotowie, przy ulicy Świeradowskiej na osiedlu "Lotników". Tam zrealizowano nagrania do musicalu Metro i pierwszej płyty Edyty Górniak "Dotyk". Studio zlikwidowano. Nie ma śladu. Mieściło się w spółdzielczym budynku wśród wieżowców z wielkiej płyty. Było slynns w latach osiemdziesiątych i poreczne dla telewizji, bo wszystko było w pobliżu, czyli Mokotów Ursynów. To było fajne studio.