środa, 29 kwietnia 2009

Instytucja



Zespół powstał we wrześniu 82’ w Chrzanowie, w tym samym roku nawiązał współpracę z Rock Studiem przy Krakowskiej Estradzie. Początkowa fascynacja muzyków nową fala, po jakims czasie skierowała sie w stronę reggae. Mają za sobą nagrania radiowe, nagrali longplay „live” (tylko kto go ma, ja niestety nie). Pierwszym wokalistą zespołu i twórcą grupy był Mirosław Wanat, również autor niektórych tekstów i muzyki. W roku 82’ Wanat dostał wyróżnienie na festiwalu Open Rock w Krakowie, za wykonanie i teksty.Od tego momentu zespół zaczynał być zauważalny na rockowej scenie polskiej. Zaczęły się koncerty z najlepszymi Polskimi zespołami rockowymi. Z tym wokalistą zespół nagrał materiał dźwiękowy w radiu w Katowicach i w studiu „S1” w Warszawie. Muzyka zespołu była dynamiczna i szybka o ostrych tekstach ,często z politycznymi podtekstami odzwierciedlającymi sytuację polityczną w Polsce. Początkowy skład grupy to: Mirosław Wanat, Zbigniew Ciaputa, Mirosław Witoń,Jacek Żbik, Jarosław Kisiński,Wacław Snopinski, Marek Chłopek. Po dwóch latach istnienia, zmienia się skład i muzyka zespołu. Do grupy dochodzi Leszek Nowak (wokal, poźniej w Sztywnym Palu Azji). W lipcu 83’ wystąpili na kilku znaczących imprezach : Rock nad Bałtykiem (Kołobrzeg), Open Rock(Kraków), Jarocin, Rock w Opolu (gdzie zajęli I miejsce). Dali bardzo dobry koncert w Jarocinie '83 i w prasie po festiwalu można było przeczytać o nich pochlebne opinie. Rok później Instytucja grała już jako gosć w Jarocinie, nie bojąc się spiewać z dużej sceny do 20-tyś. tłumu słów : "Od czerwonych krasnali , od braci Moskali ,wybaw nas Panie". Nagrali jednego singla dla Tonpressu z utworami "Z prawdą na świat / Twoja ofensywa" wydanego w 1985 roku. Rok później częsć muzyków Instytucji weszła w skład Sztywnego Pala Azji. Przyznam się ,że w moich licealnych latach miałem okres fascynacji grupą. Nagrałem z radia kilkanaście kawałków grupy i tłukłem je na okrągło, niestety ta taśma się nie zachowała. Nawet zrobiłem sobie ich znaczek (jak na załączonym powyżej obrazku) który przez pewien czas dumnie nosiłem na piersi.
W 1998 roku Sztywny Pal Azji umieścił na swojej składance "Spotkanie z..." utwór zatytuowany "Kateo" czyli "Kto" z repertuaru Instytucji.
Niedawno do sprzedaży trafiła reedycja legendarnej składanki "Jeszcze młodsza generacja". Reedycja płyty winylowej wydanej w 1985 roku - po raz pierwszy na płycie CD. Do dziesięciu oryginalnie wydanych na płycie długogrającej utworów dodano 10 nagrań z tego samego okresu, nagranych w studio Tonpressu. Wśród nich rownież utwór Instytucji "Twoja Ofensywa".Niby nic a cieszy ,szczególnie takiego starego fana jak ja.
Poniżej wszystko co udało mi się znaleźć niestety nie najlepszej jakości. Może kroś ma więcej i mógłby się podzielić.



Artykuł z portalu "Przełom"

28 lat temu narodził się w chrzanowsko-trzebińskiej enklawie zespół Instytucja, grający rocka pomieszanego z reggae. Kapela miała pięć minut na ogólnopolskiej scenie i rzesze fanów.
O starych czasach z gitarzystą Wacławem Snopinskim i klawiszowcem Mirosławem Witoniem rozmawia Łukasz Dulowski.

Łukasz Dulowski: Instytucja powstała w PRL-owskiej rzeczywistości stanu wojennego. Był rok 1982.

Wacław Snopinski: - Początkowa nazwa brzmiała Instytucja Wyższej Użyteczności Publicznej. Pierwszy skład tworzyli: Jarek Kisiński, Marek Jaśko i Janusz Matylla, czyli „Pylu”. Chłopaki spotykali się w domu Jarka przy Mydlanej w Chrzanowie. Niedługo potem graliśmy w piątkę: Jarek Kisiński i ja na gitarach, Marek Jaśko na basie, Zbyszek Ciaputa na bębnach, natomiast śpiewał Mirosław Wanat, ksywka „Guma”. Wanat był najlepszym wokalistą Instytucji. Prawdziwym szołmenem na miarę Freddiego Mercury. Wychodził na scenę i robiło się gorąco. Z nim mogliśmy zajść naprawdę daleko. Odszedł z kapeli w 1983 roku, przed Jarocinem. Zastąpił go Piotrek Zgłobica. Wtedy Instytucja zyskała też klawiszowca.

Mirosław Witoń: - Miałem syntezator firmy Moog. W tamtych czasach każdy chciał chociaż popatrzeć na to cacko. Pewnie dlatego chłopcy z Instytucji wzięli mnie do składu.

Czy znaliście się wcześniej?

Mirosław Witoń: - W 1983 roku wystąpiliśmy na jakiejś letniej imprezie. Moja kapela Plan zagrała przed Instytucją. I tak trafiłem do tego zespołu. Później całymi dniami ćwiczyliśmy przed Jarocinem. Próby były w domu kultury w Młoszowej. Graliśmy non stop, z małymi tylko przerwami na piwko.

Machnęliście ręką na Estradę Krakowską, która nie pomogła wam dostać się na festiwal i...

Wacław Snopinski: - Po prostu pojechaliśmy na przesłuchania. W jury siedzieli między innymi Walter Chełstowski i Leszek Winder. Udało się i wylądowaliśmy na dużej scenie. Przed nami wyrósł las osiemnastu tysięcy głów.

Mirosław Witoń: - Dziś jesteśmy przyzwyczajeni do dużych koncertów, ale wtedy wystąpić przed tak potężnym tłumem, to było coś.

Jakie numery zagraliście?

Wacław Snopinski: - Na pewno „Alicję w krainie czarów”, „Hiroszimę”, „Na układy nie ma rady”, „Kto dzisiaj spojrzy prosto w oczy” i „Wybaw nas Panie”. Dla publiczności byliśmy numerem jeden, ale i tak zwyciężył zespół Hak Pawła Kukiza.

Również w 1984 roku, już gościnnie, pojechaliście do Jarocina. Zaśpiewaliście słynne słowa: „Od czerwonych krasnali, od braci Moskali, wybaw nas Panie”.

Wacław Snopinski: - Znalazły się w utworze „Wybaw nas Panie”.

Byliście ścigani za taką prowokację?

Mirosław Witoń: - Nie za „Krasnale”, bo jeszcze tej samej nocy spakowaliśmy się i pojechaliśmy do domu. Problemy zaczęły się później. Przed każdym koncertem należało oddawać teksty cenzorowi. Ale i tak zawsze śpiewaliśmy po swojemu. W Brodnicy ktoś doniósł na nas, że mamy problemy z cenzurą. Później pojawiły się nawet pogróżki, że zespół zostanie rozwiązany, jeżeli będziemy się dalej tak zachowywać.

Buntowaliście się?

Mirosław Witoń: - Nie chodziło o jakiś programowy bunt. Na scenie chcieliśmy po prostu głośno zagrać, wyżyć się. Pokazać, że umiemy dać dobry koncert z tekstowym przesłaniem.

Wacław Snopinski: - W tamtych latach muzyka stanowiła dla mnie sposób na życie, wyrażenie swojej duszy, swojej szlachetności. Grałem dźwięk, który docierał do drugiego człowieka jak słowo. Tak to kiedyś czułem i nadal czuję. W czasach jednej jedynej partii bunt objawiał się śmiechem.

W 1985 r. nagraliście w Tonpressie singla. Na stronie A utwór „Z prawdą na świat”, na stronie B „Twoja ofensywa”.

Mirosław Witoń: - Wtedy wydać singla to był niebywały sukces. O wejściu do studia decydowali polityczni. Na płycie miała się znaleźć „Alicja w krainie czarów”, ale komuś nie spodobał się tekst i w efekcie nagraliśmy „Twoją ofensywę”. Zaśpiewał, o czym nie wszyscy wiedzą, Zbigniew Ciaputa.

Dlaczego w 1986 roku rozpadła się Instytucja?

Wacław Snopinski: - Brak wspólnych mianowników, trochę znudzenie sobą. Poza tym, jeżeli w ciągu pięciu lat grania nie miało się czasem na bułkę, to coraz częściej pojawiało się pytanie: co dalej?

Mirosław Witoń: - Kończyłem studia i czasowo coraz bardziej nie wyrabiałem się na próby. Z finansami też było krucho. W 1986 roku nastał chyba najgorszy czas na promocję. Totalne zero perspektyw.

Pozostały tylko wspomnienia?

Wacław Snopinski: - I serce do grania. Mówiąc szczerze, wydaje mi się, jakby to wszystko działo się wczoraj.


TYGODNIK „ZARZEWIE” O INSTYTUCJI (18.11.1984 r.)

Zespół powstał we wrześniu 1982 r. w Chrzanowie. Po krótkim okresie prób zadebiutowali 29 listopada 1982 r. w hali krakowskiej Wisły, występując w towarzystwie zespołów Lady Pank i Lombard. Wówczas także nawiązał współpracę z Rock Studiem przy krakowskiej Estradzie. Początkowa fascynacja muzyków nową falą następnie skierowała się w stronę muzyki reggae. W lipcu 1983 r. zespół wystąpił w dwóch znaczących imprezach: „Rock nad Bałtykiem” w Kołobrzegu i „Open Rock” w Krakowie. W tym samym roku wystąpili na Festiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie. Muzyka zespołu została zaakceptowana nie tylko przez surowych „egzaminatorów”, którzy dopuścili Instytucję do konkursu, ale przede wszystkim przez publiczność, która swymi głosami spowodowała występ zespołu w koncercie laureatów. Wyróżnieni przez jarocińską publiczność udali się na imprezę „Rock nad Odrą”. Występ w amfiteatrze opolskim przyniósł zespołowi zasłużone I miejsce. Powyższe sukcesy zespołu spowodowały zaproszenie do tonpressowskiego studia, gdzie we wrześniu 1983 r. dokonano nagrań dwóch piosenek „Alicja” i „Na układy”. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami miał być wydany singiel z tymi piosenkami. Jak dotąd pozostały jedynie taśmy z nagraniami, a przecież muzyka zespołu Instytucji zasługuje na szersze spopularyzowanie. W końcu ubiegłego roku i w pierwszej połowie bieżącego roku zespół sporadycznie koncertował na terenie kraju. Podczas wakacji Instytucja wystąpiła przed liczną publicznością w „Muzycznym Campingu” w Brodnicy, „Rock nad Bałtykiem” w Kołobrzegu i gościnnie na Festiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie. Po krótkim okresie przerwy spowodowanej sprawami personalnymi i sprawami osobistymi obecnie muzycy odbywają intensywne próby. Nowym gitarzystą basowym został Jacek Żbik i powrócił także do zespołu wokalista Piotr Zgłobica. Zespół obecnie chce grać muzykę ambitniejszą, bazującą nadal na muzyce reggae z bardziej poetyckimi tekstami. Kompozytorem i autorem tekstów większości piosenek zespołu jest Jarosław Kisiński. Część muzyków nadal uczy się w szkołach muzycznych. W najbliższych planach zespołu jest dokonanie sesji nagraniowej. Z REPERTUARU INSTYTUCJI „A ja dla was gram, czyli Alicja...” Alicja w krainie czarów szuka szczęścia i dolarów. Ronald Reagan w Białym Domu nie odbiera telefonów. Mądrzy ludzie gdzieś na szczycie myślą jak ocalić życie. Stary Marley i John Lennon pożegnali się ze sceną. A ja dla was gram...

Przełom nr 36 (955) 8.09.2010


Instytucja 1982-1985



http://rapidshare.com/files/226967373/Instytucja.rar




36 komentarzy:

Hersylia pisze...

Wielkie dzięki za te nagrania. To Instytucja w najlepszej jakości, jaką można znaleźć w internecie. Marzyłam, żeby je usłyszeć. Swoją drogą, pierwszy raz spotykam tak wielkiego fana Instytucji :).

piotyr2 pisze...

Jeśli mogą być nagrania w nienajlepszej jakości to dzielę się kilkoma jakie posiadam.Jest trochę live.
http://odsiebie.com/pokaz/2507183---dd55.html

aproxy pisze...

To ja dołożę jeszcze "Kto dzisiaj spojrzy prosto w oczy" w wersji chyba lepszej trochę jakości, niestety z lekko przyciętym początkiem.
http://odsiebie.com/pokaz/2509495---fe73.html

Anonimowy pisze...

Piotra "wzięło" na "regały" made in Poland, no i fajnie, bo nie znałem wszystkiego, a dzięki niemu poznałem. No "fajnie" tyle że to NUDA jest.

Ziew.......

Mnie to nie przekonuje, ja wolę Boba Marleya.

Piotr K. pisze...

O.K.
Będzie Marley.
:-)

Zapal trawy a jak nie palisz to wypij kilka piw albo setę to nuda zniknie.

P.s
A propos nudy.W szkole podstawowej miałem nauczcielkę języka polskiego,która poza wyzywaniem nas od idiotów, potrafiła czasami podzielić się z nami swoimi, hahaha, "złotymi myślami".
Jedna z nich brzmiała : inteligentny człowiek się nie nudzi.
Inna : Debilem nie można zostać trzeba się nim urodzić.
Hahaha, dobre co ?

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Ach ten nauczycielki języka polskiego. Moja, nazywała nas (większość klasy grała w siatkówkę) cielakami. W zdrowym ciele, zdrowe ciele.

Żeby było ciekawiej, lekcje "wu-efu" i zajęcia siatkówki prowadził jej mąż. Jak kiedyś przysłał jej, pocztówkę ze zgrupowani, na adres szkoły, zamiast na prywatny, to ową pocztówkę wywiesiła na szkolnej tablicy ogłoszeń, z podkreślonymi, na czerwono, błędami.

Nie miała litości dla idiotyzmów.

Co drugi na jaki, ostatnio, trafiam, nie wiem, może to przypadek, a może nie, polski zespół, to zespół grający reggae.

Nawet Kaczmarskiego zrobili już "regałowo"

O ile, w przypadku Marleya to było autentyczne, ciekawe, to w przypadku polskich grup nie jest.

Kurczę, skąd w tym narodzie takie uwielbienie do jamajskich rytmów?

Hersylia pisze...

De gustibus non est disputandum... Dla mnie właśnie nieco nudnawy jest Marlej i insze jamajskie regały (co nie oznacza, że mi się w ogóle nie podobają, zresztą nawet Izrael czy Jafia Namuel kowerowali Marleja), za to Instytucji czy innej Dady słucham z mega bananem na gębie i niekłamaną przyjemnością, więc nie generalizuj... :) Marleja cenię za to, że fajny światopogląd miał głównie... ;-)

A polonistek Wam zazdroszczę... Też uczyła mnie jedna fajna, choć nieco bardziej tolerancyjna wobec błędów uczniowskich i nie-uczniowskich... A jakiego wyszukanego słownictwa używała! "Animozja, barbapapa, pyrrusowe zwycięstwo..." Za to później - tragedia, same młode siksy, co to ani niczego nauczyć nie potrafiły, ani same porządnie nie umiały... Był to dla mnie spory dysonans poznawczy... Cóż - raz na wozie, raz pod wozem... ;-)

Anonimowy pisze...

Mega banan w gębie mnie zastrzelił.
Spadałem z krzesła, obsmarkałem monitor itp...... Pyszne.

Całe te polskie "rege-rokers" to jeden wielki kower jest. :-)

Hersylia pisze...

Jak już to na gębie, chociaż w gębie też bardzo smakowity :-).

P.S.: Ale jako kower wyśmienite!

Anonimowy pisze...

Banany a i owszem lubię, ale polskie zespołu jakoś nie bardzo.

Anonimowy pisze...

Polskie "zepołu" reggae bywają całkiem "fajoskie", sam dla odmiany nie znoszę głupawego pitolenia o niczym i panienkach zwanego ragga, wolę już archaiczne Jahy i Babilony, bo z przesłaniem jakimkolwiek, byle dobrze zagrane - tutaj Instytucja daje radę. Na żywo widziałem ich na Rocku nad Bałtykiem `84 w Kołobrzegu, pojechałem z Grundigiem na OZ, ale żałowałem potem, że nie nagrałem Instytucji i Śmierci Klinicznej, bo dały wtedy świetne koncerty. Oż się nagadałem,he,he. Pozdrówy! Markus

Anonimowy pisze...

Ależ to fantastyczna sprawa, jeden winylowy, singiel, dawno zapomniany a tyle emocji.

Ach, jak miło, poczytać.

Piotr K. pisze...

No to Markus bylismy na tych samych koncertach. Ja spiłem się okrutnie na koncercie Lombardu, o ironio "Bałtykiem",że do dzisiaj pamiętam(a raczej nie pamiętam).Lady Pank wystąpiło bez Panasewicza który leżał w szpitalu pobity przez pseudo-punków ze swojej rodzinnej miejscowosci.Kto jeszcze wtedy grał? TSA,Ayzl P.,Oddział,Lombard,Lady Pank,Smierć Kliniczna, Instytucja i co dalej ?
Pamiętasz.

............................


Jeden singiel a tyle emocji.
Ten blog również po to jest aby powspominać, uzupełnić wiedze, podzielić się swoimi wrażeniami i muzyką.

Hersylia pisze...

No w Instytucji Jahów i Babilonów zbyt dużo nie było (był za to "stary Marlej", ale to chyba za mało?) i za to m.in. ją cenię, choć za Jah'ami i Babilonami jestem jak najbardziej, jak sam pseudonim zresztą wskazuje. Taki paradoks :)

Hersylia pisze...

Dla mnie Instytucja to coś a'la Casus czy Dada, tylko bardziej... upolitycznione :)

fakir69 pisze...

W Chrzanowie był też chyba zespół Voyzeck; ok. 86/87 widziałem ich chyba w katowickim "Akancie", a byli też chyba w Jarocinie; jeśli pamięć mnie nie myli to byli powiązani personalnie z Instytucją i SzPA - nagrania krążą m.in. po Soulseeku, polecam zwolennikom lightowego grania w takim para-punky-reggae stylu

Dezerter pisze...

Instytucja to taka ładna była, ckliwa, babska, ale lubiłem ich coś sprawiało, że nawet jak śpiewali, że "w Rodezji, RPA rasizm i apartheid trawa
a normalny szary człowiek
tyle spraw, spraw ma na głowie"
to robiło się tak:
:))

cudowni ludzie, cudowny świat pisze...

Również dziękuje. Ale nadal ubolewam że tak mało..

pozdrawiam wszystkich fanów Instytucji...
:)

Lukas pisze...

Link do wywiadu z muzykami z Instytucji

http://www.przelom.pl/ludzie/2539/A-oni-dla-was-grali/

Anonimowy pisze...

Błąd. Instytucja powstała jako I.W.U.P., czyli Instytucja Wyższej Użyteczności Publicznej w listopadzie 1980r.Pierwszy skład to Bogdan Rychlewicz /ziemniak/- gitara,Jarek Kisiński-gitara, Wojtek Kisiński - wokal ,Marek Jaśko/janosik/ - gitara basowa ,Janusz Matylla /pylu/-perkusja . Próby odbywały się w moim domu przy ul.Mydlanej19. Wiosną 1981r. kiedy krystalizowało się brzmienie i styl muzyczny odszedł Bogdan Rychlewicz , zostaliśmy z jednym gitarzystą następnie w lecie 1981r. Wojtek Kisiński pojechał na wakacje do rodziny w Austrii przy okazji chciał przywieźć jakiś profesjonalny mikrofon , niestety nastąpił 13-ty grudnia i zgodnie ze zdrowym rozsądkiem Wojtek został w Austrii, tak zostaliśmy bez wokalisty. W lutym 1982r. Marek Jaśko załatwił nam możliwość grania w świetlicy WSS-u przy placu 1000-lecia w Chrzanowie, gdzie przyjęła nas kierowniczka Renata Gandziarowska .W tym okresie przekształciliśmy świetlicę w prawdziwy dom muzycznej pracy twórczej. Jednocześnie grały tam "I.W.U.P." ,"JOKER"braci Litwińskich i "PARK" z Leszkiem Nowakiem , wtedy dołączył do nas Mirek Wanat/Guma/faktycznie był rewelacyjny!!!!.To była prawdziwa orgia grali wszyscy ze wszystkimi najwspanialsze czasy w naszym życiu,nie przerwane jamsession!!. Na przełomie maj czerwiec 1982r.mieliśmy już ok. godziny wartego zagrania szerszej publiczności własnego materiału muzycznego coś trzeba było z tym zrobić. Razem z Markiem Jaśko wpadliśmy na pomysł zorganizowania przeglądu zespołów muzyki młodej generacji New Wawe .Dzięki akceptacji i pomocy kierowniczki świetlicy ,pomimo sprzeciwów wielu osób z zarządu WSS-u,aktualnego dyrektora MOKSiR-u oraz faktu,że był to początkowy okres stanu wojennego udało się, to był prawdziwy sukces czegoś takiego jeszcze w Chrzanowie nie było. Niestety po tym sukcesie chyba nas pogięło w lipcu 1982r. pierwszy raz odszedł "Guma" na wskutek sporu między mną a "Janosikiem" który chciał do naszego brzmienia wnieść elementy raegge co według mnie mijało się z celem , bo mieliśmy przecież własne niepowtarzalne brzmienie. W tym okresie "Gumę" zastąpił Leszek Nowak wokal i gitara . Ze względu na brak porozumienia w sprawie brzmienia, końcem Sierpnia 1982r. odszedłem z zespołu.Zamiast zakładać nową kapelę wraz z kierowniczką świetlicy założyliśmy rodzinę i to nam lepiej się udało jesteśmy ze sobą razem do dziś i dochowaliśmy się wspaniałej wnuczki.
Pylu

Piotr K. pisze...

Wielkie dzięki za cenne informacje i uzupełnienia. Prawdopodobnie ci co udzielali wywiadu nie znali wcześniejszych losów grupy. W Krakowie był ze mną na roku Mirek Jaśko z Chrzanowa (który później wyjechał do USA) może to jakieś pokrewieństwo z basistą.
:-)
A nie ostały się jakieś amatorskie nagrania z tego okresu ?

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Mnie interesuje Wanat i jego dlasze projekty lub jakies teledyski z nim macie cos ? Kumaci wiedza o co chodzi ;)i pod jakim pseudonimem sie ukrywa :D

podaje gg : 1148841

Anonimowy pisze...

Oj fani i czlonkowie Instytucji! Pamiec krotka i bardzo selektywna. Biorac pod uwage, ze spedzilem z zespolem jego najlepsze 12 miesiecy istnienia tj 2pol 1983 i 1pol 1984 jako menadzer (ha,ha,ha...) z ramienia Estrady Krakowskiej, a bardziej jako kumpel nie moge nie dodac do Waszych cennych wspomnien, ze wlasnie w tym czasie wokalista byl Piotrek Zglobica! To w zasadzie byl jedyny czas gdy Instytuacja nieomal nie wygrala Jarocina (w oczach, a raczej w uszach publicznosci wygrala), objechala kawal Polski (wiele koncertow sam zalatwialem) i wystepowala jako gwiazda na Rock nad Odra(do dzis pamietam jak OZ-gwiazda wieczoru mial nieszczescie grac po Instytucji i z powodu bisow nie mogl wyjsc na scene) i Rock nad Baltykiem. Nie odmawiajcie Piotrkowi zaslug bo to moze jego najpiekniejszy czas zycia!

Piotr K. pisze...

Dzięki za dodatkowe informacje . Czy w czasie Twojej menadżerki Instytucja miała jakieś profesjonalne nagrania, radiowe albo płytowe ?deref

Anonimowy pisze...

W "moich czasach" powstal wlasnie ten jedyny Tonpressowski singiel. Pamietam, ze studio radiowe udostepnil Gaszynski...i to chyba tyle pamietam. Oprocz niezlych baletow w Novotelu w W-wie :)

Piotr K. pisze...

Gdzieś kiedyś wyczytałem że INSTYTUCJA nagrała płytę koncertową , czy wiesz coś o tym ?

Anonimowy pisze...

Uwielbiam INSTYTUCJĘ! w ogóle cieszę się ,że ich kiedyś usłyszałam, a numer "na układy" jest najlepszy! mam go w dość dobrze nagranego, troszkę się wtrącę w gadce o tej płycie koncertowej, jeśli chodzi o numery z koncertu w jarocinie'83 to ja ściągnęłam je sobie z chomika , ale słaba jakość jest. Gdyby co to pisz jagoda999@o2.pl , pozdro

Anonimowy pisze...

Rozmowa z Januszem Matyllą, perkusistą Instytucji.

http://www.przelom.pl/archiwum/3_2010_412_4670/Wladza-nie-lubila-rocka/

Unknown pisze...

Przypadkiem usłyszałam kawałek Instytucji w internecie. Nie znałam jej wcześniej, jednakowoż chciałabym zobaczyć jej tworczosc. Ściągnęłam album z rs (dzięki podanemu linkowi). Ale...nie mogę wypakować plików, bo nie znam hasła.
Czy ktoś to jeszcze czyta? ;( Proszę, poratujcie mnie...

Anonimowy pisze...

Możesz zawsze wyszukać na stronie (ctrl-f): hasło (password) = tocomigra

Anonimowy pisze...

Czy można liczyć na reupload? Rapid się pozmieniał ostatnio, link nie działa. Jeżeli ktoś ma kawałki w lepszej jakości, niż to, co trafiłem gdzieś wcześniej... Z góry dzięki.

Anonimowy pisze...

Czesć :) łezka się w oku kręci -byłem na koncercie w Brodnicy i Krakowie,uprawiałem piractwo i nagrywałem na kaseciaka te koncerty!!!.Niestety gdzieś zagineły te kasety po znajomych -wszyscy to pożyczali-czyste szaleństwo tamtych lat.Pozdrawiam wszystkich fanów Instytucji-teksty nadal aktualne tylko aktorzy na scenach politycznych się zmienili:P:P:PPiotrek

oldteile pisze...

Jest 2019 rok , Ja mam 53 lata , od czasu do czasu puszczam sobie Instytucję a tego mikrusa w czerwonej koszulce po środku plakatu na dole widuję co drugi dzień ( bo mieszkamy obok siebie od dziecka )i gitara .Chrzanów pozdrawia resztę świata.

Anonimowy pisze...

Trafiłem na bloga szukając informacji o Instytucji.To zespół, w któym byłem zakocahany jako młokos. Teraz mam pięćdziesiąt lat z hakiem, a ich muzyka nadal porusza moje serce.Nie macie może dostępu do tekstów ich piosenek.Brzdąkam trochę na gitarce i chętnie zagrałbym i zaśpiewął sobie ich utwory. Super byłoby gdyby udało się spotkać kogoś z członków zespołu. Mieszkam w Chrzanowie czyli w mieśćie gdzie powstał zespół.Czy ktoś z jego członków mieszka nadal w Chrzanowie?