sobota, 31 marca 2007

Witam wszystkich prosze panstwa w progach dalekiego panstwa

Dwunasta kostka domina.MECH


Został założony w 1977 roku przy klubie Politechniki Warszawskiej Mechanik przez wokalistę i basistę (w pierwszym okresie grającego na gitarze) Macieja Januszkę oraz wokalistę i keyboardzistę Roberta Milewskiego , z którymi współpracowali: gitarzysta Janusz Łakomiec , basiści Andrzej Nowicki (później Perfect i Morawski Waglewski Nowicki Hołdys) i Krzysztof Fijałkowski oraz perkusista Janusz Domański. Początkowo zespół nazywał się Zjednoczone Siły Natury "Mech".
Debiut sceniczny formacji miał miejsce w 1979 r. na towarzyszącym Pop Session festiwalu Muzyka Młodej Generacji w Sopocie (flagowej imprezie Muzyki Młodej Generacji). Potem Mech występował w 1980 r. na Międzynarodowej Wiośnie Estradowej w Poznaniu, w Jarocinie i na Pop Session, a w 1981 r. wziął udział w Rock Arenie oraz Rocku Na Wyspie we Wrocławiu, jak również przedstawiał własny spektakl muzyczny pt. "Podróże Guliwera"”, we wspaniałej oprawie świetlnej i do tego kwadrofoniczny w warszawskim Teatrze Małym ( wspierany wówczas przez Tomasza Stańkę).

Pierwsza mala płyta (jeszcze ZSN "Mech" - single "Romantic Blues" / "Ogród snów") ukazały się na początku 80 roku. "Królewski poker" umieszczony na singlu obok "TV Supr Star" w 1981 roku to świetna kompozycja, dowodząca umiejętnego czerpania ze stylu Genesis (pamietam wtedy mowiono o nich ze graja barok-rock) . Trzeci singel muzyków zawierał utwory "Kaskader" i "TIR". W 1982 r. Mech został kwartetem, występując w składzie: R. Milewski, M. Januszko, J. Łakomiec, Andrzej Dylewski ( perkusja). I dopiero w tym składzie zespół zaczął nagrywać płyty długogrające.
W roku 1983 ukazały się dwa albumy; pierwszy - "Bluffmania" (na którym gościnnie zagrał jazzowy saksofonista Tomasz Szukalski) nie mogl zaczac sie lepiej. . Juz pierwszy utwor „Piłem z Diabłem Bruderschaft” po prostu powala na kolana , uwielbiam ten kawalek ,to cudo , perelka. Na wstepie dzwony rurowe wprowadzaja niesamowity klimat a potem potezny riff , ktorego moglby pozazdroscic nie jeden zachodni liczacy sie zespol ,a wszystko to ubarwione syntezatorami, pieknie wypelniajacymi tlo . Dobrych utworow jest na tej plycie wiecej, chocby"Czy to mozliwe","Dzida"czy zamykajacy ja instrumentalny"Nautilius". Cala plyta jest bardzo spojna i nalezy do najlepszych dokonan tzw.rocka progresywnego w kraju .
Drugi album - "Tasmania" - byl wlasciwie kontynuacja drogi wyznaczonej na pierwszym krazku ,chociaz wyraznie slychac ze Mech sklanial sie bardziej w strone mocniejszego brzmienia. Co cechuje obie plyty to lekkosc z jaka zespol wykonuje nielatwa przeciez muzyke oraz znakomite opanowanie instrumentow. Mozna wyczuc jak indywiduale preferencje muzykow ksztaltuja klimaty tych plyt. Z jednej strony ostre ,rockowe kompozycje Januszki , z drugiej progresywne, lekko jazzujace a niekiedy nawet ocierajace sie o "new romantic" kompozycje Milewskiego.
Formacja wystąpiła rowniez w filmie Pawła Karpińskiego - "To tylko rock".
W 1983 r. Mech zagral w Jarocinie i moim zdaniem dal najlepszy koncert obok "Ogrodu Wyobrazni".Na zawsze w pamieci pozostaniemi , jak tlum za Maciejem Januszko spiewal :"...nadchodzi wielka burza zomowcy widza jak sie kryc,w ucieczce nic im nie przeszkodzi, zadepcza Cie bo musza zyc". Robiace ogromne wrazenie oswietlenie,"gwiezdny pyl" i pirotechnika dopelnialy to misterium. Wspanialy koncert u szczytu popularnosci .
W 1984 r. zmienił skład; odszedł A. Dylewski (do Lady Pank) zastąpiony przez Wiesława Golę (później też w Lady Pank), przyszli też: Marcin "Samba" Otrębski (gitara) i Romuald Kamiński (gitara basowa). W tym składzie grupa nagrała tylko piosenkę "Samosierra". Mech istniał do roku 1986, ostatnie koncerty dając w Berlinie Zachodnim.
Maciej Januszko w jednym z wywiadow zapytany o to dlaczego Mech przestal istniec,odpowiedzial :
"Śmieszne czasy w ogóle, bardzo takie towarzyskie. Zaczęliśmy grać i nagraliśmy dwie płyty jednego roku, no a potem układy towarzysko-polityczne, które wtedy panowały spowodowały, że przestaliśmy grać. Okazało się, że nie jesteśmy w żadnym kluczu towarzysko-wykonawczym i może byliśmy zbyt dysydenccy . To nie chodziło o to, że myśmy się programowo nie zgadzali na jakieś układy, tylko że zachowywaliśmy się zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. I zaczęliśmy znikać z całego interesu, pomimo tego, że publiczność pamięta nas do dziś.
Ja jestem bezkompromisowym człowiekiem i nie chcę wchodzić w jakieś układy, które wtedy było łatwo przekroczyć. To był stan wojenny, to były wiesz lata 80-te. Milicja dawała po mordzie. Włamywali się do domów, dorabiali Ci gęby, no i po co to?
Nas trochę zjadał brak lidera. Z jednej strony był Robert , który ciągnął w stronę progresji, z drugiej strony ja, lubiący muzykę dla ludu.
Aczkolwiek okazuje się, że rock’n’roll nie uznaje demokracji. Trzeba być na tyle mocnym, żeby w młodym wieku podzielić funkcje i tantiemy tak, aby zadowalało to wszystkich do końca. I wtedy taka orkiestra będzie trwała. Wszystkie orkiestry, które działały w Polsce w latach osiemdziesiątych, przerwały działalność i zeszły się dopiero po ustaleniu zasad".
W połowie lat 80. M. Januszko, J. Łakomiec i A. Dylewski utworzyli grupę Maski Mikołaja Maski towarzyszącą Jackowi Skubikowskiemu (np. na Rawie Blues).
R. Milewski rozpoczal dzialalnosc solowa. Po kilkukrotnych odmowach występów na dużych imprezach firmowanych przez ówczesne komunistyczne władze, oświadczono mu, ze nie będzie mógł więcej publicznie występować i publikować swych nagrań. Nagrał solowo serie piosenek w języku polskim i angielskim. Tonpress odmówił jednak ich wydania na płycie, mimo wcześniejszych ustaleń. Juz jako Robert Lor napisał tekst do utworu "Ostatni tabor" na pierwszy singiel grupy KAT o tym samym tytule.Przez krotki czas współpracował z zespołem Aya RL .
A. Dylewski uczestniczył w nagraniu "Układów" Izabeli Trojanowskiej, nagrał solowego singla, a pod koniec lat 90. przedstawił solowy album "Pictures From The Past".
Milewski i Dylewski osiedlili się w USA.
Zjednoczone Sily Natury MECH

Wczesne nagrania dla Programu III dokonane w sierpniu 1980 roku.Nigdy nie wydane na plycie oprocz"Romantic Blues" z pierwszego singla.
1.Atlantis suite
2.Dialog
3.Guliver
4.Antidotum
5.Marsz
6.Romantic Blues
MECH:
Maciej Januszko: guitars, vocals
Robert Millord-Milewski:keyboards, vocals
Janusz Domanski: drums
Andrzej Nowicki: bass guitar, b.voc.
Janusz Lakomiec: guitars, b.voc
Bluffmania
LP: Pronit/Poljazz Musicorama M-0003 (1983)

1. Piłem z diabłem bruderschaft
2. Bluffmania
3. Czy to możliwe
4. To kiedys wróci
5. Cztery ściany
6. Maszyna
7. Dzida
8. Nautilius

MECH:
Robert Milewski: vocals, keyboards
Maciej Januszko: vocals, bass guitar, tubular bells
Janusz Łakomiec: guitars, backing vocals
Andrzej Dylewski: drums, percussion, tubular bells, b. vocals
guest star: Tomasz Szukalski: saxophones b. vocals:
A.Milewska, J.Dylewska, M.Żuk, M.Siekierzyński

recorded in Warsaw, Poland, June-July 1982

http://rapidshare.com/files/77704421/Mech_-_Bluffmania.rar.html

Tasmania

LP: Polton LPP-005 (1983)

1. Tasmania
2. Spokojnie, to minie
3. Popłoch
4. W Pajęczej sieci milczeń
5. Elektryczna kokieteria
6. Brudna muzyka
7. Kołysanka dla nienarodzonego
8. Suahili

MECH:
Robert 'Lor' Milewski: vocals, keyboards
Maciej Januszko: vocals, bass guitar
Janusz Lakomiec: guitars, b. vocals
Andrzej Dylewski: drums, percussion,

recorded in Warsaw, Poland, Dec. 1982 - Jan. 1983

http://rapidshare.com/files/110162622/Portret.rar.html

P.S

Przy pisaniu tego postu podkradlem troche rzeczy ze strony domowej Roberta Milewskiego,za co przepraszam i dziekuje.
A propos popatrzcie na drugie zdjecie ; kogo tu nie ma,Milewski i Januszko,Jajco (ktory pomagal przy pierwszych nagraniach Lady Pank),Szlagowski(Oddzial Zamkniety ,Lady Pank,Tadeusz Nalepa),Holdys i Panasewicz.

środa, 28 marca 2007

Najpiekniejszy dzien

Exodus .
Juz kilka razy ta nazwa pojawiala sie w poprzednich post'ach. Zespol tak wazny i znaczacy w poczatkach lat 80-tych ,ze nie mozna go pominac.
Początki Exodusu sięgają jesieni 1976 roku, kiedy to powstała hard-rockowa formacja Źródło. Grupa została założona przez dwóch studentów – braci Andrzeja i Wojciecha Puczyńskiego. Wkrótce dołączyli do nich Władysław Komendarek, Paweł Birula (laureat 2 miejsca Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie z 1972 roku i czlonek grupy Vabanque gdzie na perkusji gral rowniez Tomasz Zeliszewski ,pozniej Budka Suflera) oraz Zbigniew Fyk i tym sposobem Exodus rozpoczął muzyczny żywot. Początkowo koncertują głownie w studenckich klubach, zyskując w Polsce coraz większa popularność. Zespół od początku gustował w dłuższych formach muzycznych (komponowanych przez A. Puczyńskiego i W. Komendarka, którzy krótsze na ogół zostawiali P. Biruli) czerpiac pelnymi garsciami z dokonan Yes i Genesis.

Jesienią 1977 roku z pomocą inżyniera dźwięku Andrzeja Poniatowskiego (były perkusista grupy Klan) dokonują ponad godzinnego nagrania, które następnie transmitowane jest przez Polskie Radio.
Jeden z utworów, "Oda do nadziei" trafił na kompilację “Muzyka Młodej Generacji”. Składanka promowała koncert Pop Session '78, gdzie Exodus wystapil wraz z grupą Krzak i Kombii.
Pierwsze dwa single Exodus stały się wielkimi przebojami na stałe już kojarzonymi z zespołem. Trzy z czterech utworów umieszczonych na tych małych płytach ("Uspokojenie wieczorne", "Niedokończony sen", "Dotyk szczęścia") , zdobyly spora popularnosc i należą do najlepszych pozycji w całym repertuarze zespołu. W 1978 roku zespół coraz częściej koncertuje w Polsce, zaś w 1979 roku zostają zaproszeni na koncerty do Związku Radzieckiego i NRD.
Kiedy w 1980 roku ukazuje się ich pierwsza płyta długogrająca, "The Most Beautiful Day", mają już silną pozycję na polskiej scenie rockowej.
Debiutancki album Exodus do dziś uznawany jest za jeden z najbardziej barwnych i interesujących albumów w historii polskiej sceny muzycznej. Dal poczatek czemus co nazyano rockiem symfonicznym albo art rockiem.Krążek sprzedał się nadspodziewanie dobrze i w 1982 roku grupę wyróżniono dwoma Złotymi Płytami (za debiutancki album i SP „Jestem automatem”).



Również w 1982 roku ukazuje się ich drugi album: "Supernova",ktory przyniósł wspaniałą mieszankę tzw. progresji ("Powstanie Supernowej"), kompozycji bardziej ekspresyjnych opartych na brzmieniu gitary ("Znów słyszę wołanie", "Wielki wyścig") i zwyczajnych, choć efektownych utworów ("Piosenka bez sensu", "Niedawno tak, pewnego dnia"). . Rok później szeregi grupy zostają wzmocnione przez drugiego gitarzystę, Maćka "Zefira" Wójcickiego i zespół w nowym składzie nagrywa trzeci krążek: "Hazard". Album nigdy jednak nie został wydany i będzie go można usłyszeć dopiero na płytach antologii. Ja osobiscie widzialem Exodus tylko raz w 1983 roku w Jarocinie . Powiem szczerze ze z tego festiwalu bardziej zapamietalem Ogrod Wyobrazni ktory wystapil wtym samym dniu co Exodus.
Muzyka Exodus stopniowo się zmienia. Rozpoczynali od złożonych, progresywnych suit w duchu Yes czy Genesis. Krok po kroku ich muzyka stawała się coraz ostrzejsza, a kompozycje coraz bardziej zwarte.
Utwory, które trafiły na ostatnie SP grupy, wydane w 1985 roku, zostały nagrane w zmienionym składzie, z nowym wokalistą. Wkrótce po tej ostatniej premierze grupa się rozwiązuje.
Exodus wciąż postrzegany jest jako jedna z najważniejszych polskich formacji progresywnych.




1978
Strona A:USPOKOJENIE WIECZORNE 4,30(P.Birula - W.Sodoś)
Strona B:TO CO PAMIĘTAM 4,40(A.Puczyński)

1979
Strona A:DOTYK SZCZĘŚCIA 4.30(W.Komendarek)
Strona B:NIEDOKOŃCZONY SEN 4.20(P.Birula - W.Sodos)


















1980
Strona A i B:Ostatni teatrzyk objazdowy 9,31 (A.Puczyński, W. Komendarek - A.Puczyński)


















1981
Strona A:Spróbuj wznieść się wyżej 5,15(A.Puczyński - M.Maliszewska)
Strona B:Jest taki dom 5,10(W.Komendarek - A.J.Grochowina)

1981
Strona A:Jestem automatem 5'05(A.Puczyński, W.Komendarek - A.Puczyński)
Strona B:Najdłuższy lot 5'50(P.Birula - M.Maliszewska)

1985
Strona A:Kosmiczny ojcze 4'35(J.Olejnik, Z.Malinowski - K.Barlasz)
Strona B:Ta frajda 4'10(A.Puczyński - Z.Malinowski)



The Most Beautiful Day (1980)



Strona A
1. CI WYBRANI (A. Puczyński, W. Komendarek - M.Maliszewska)
STARY NOE (P.Birula - M. Maliszewska)
2. ZŁOTY PROMIEŃ SŁOŃCA (A. Puczyński, W. Komendarek - A. Puczyński)
3. WIDOK Z GÓRY NAJWYŻSZEJ (A. Puczyński - A. Puczyński

Strona B
1. TEN NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ - Suita / The Most Beautiful Day - Suite: Leśne wspomnienie - Czas jak iść - Wyścig z czasem - Najpiękniejszy dzień (A. Puczyński, W. Komendarek - A. Puczyński)

http://www.megaupload.com/pl/?d=WVJQFRF9
Supernova (1982)
Strona A
1. POWSTANIE SUPERNOWEJ (komp. zespołu - A. Puczyński)
2. JESZCZE CZEKAM (W. Komendarek - A. Puczyński)
3. PIOSENKA BEZ SENSU (P.Birula - M. Maliszewska)
4. ZNÓW SŁYSZĘ WOŁANIE (A. Puczyński, W.Puczyński - A. Puczyński)

Strona B
1. NIEDAWNO TAK PEWNEGO DNIA (P.Birula - M. Maliszewska)
2. WIELKI WYŚCIG (W. Komendarek, A. Puczyński - A. Puczyński)
3. DRESZCZE (A. Puczyński - A. Puczyński)
4. PŁYNĄCA MARZEŃ RZEKA (P.Birula, A. Puczyński - A. Puczyński)

poniedziałek, 26 marca 2007

Skazany na bluesa

Jeden z najwybitniejszych zespołów w historii polskiej muzyki, tytułowany mianem rodzinnego odpowiednika Free, Allman Brothers Band, The Doors ; konsekwentnie grający rock-bluesa wzbogaconego reggae, country, funky, booge; u publiczności z kręgu hippiesowskiego posiadający status formacji kultowej.

Powstał w 1973 roku w Katowicach założony przez braci Beno(bg) i Adama(g) Otrębów, Pawła Bergera(kbds) i Aleksandra Wojtasika(dr) , do których wkrótce dołączył Ryszard Riedel . Aż do roku 1980, początkowo używając nazwy Jam (której pisownię nieświadomie spolszczyła organizatorka jednego z koncertów), miał status amatorski i działał nieregularnie.
Przełom nastąpił dzięki występowi podczas I Przeglądu Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie w składzie: R. Riedel, A. Otręba, J. Styczyński(g) , L. Faliński (dr), T. Faliński (bg). Właściwy skład (R. Riedel, A. Otręba, B. Otręba, P. Berger, J Styczyński i Michał Giercuszkiewicz (dr) wykrystalizował się w roku 1981, przy czym Styczyńskiego okresowo zastępował wtedy Andrzej Urny (potem w Krzaku i Perfekcie ).
Grupa od początku znakomicie wypadała na koncertach, na których genialny Riedel prezentował niezwykłą charyzmę i podbijającą hippisowskich słuchaczy autentyczność. Potrafił poruszyć do głębi interpretacją nawet bardzo banalnych tekstów (np. "Poznałem go po czarnym kapeluszu", "Blues Alabama"). W tym okresie Dżem wziął udział w tak znaczących festiwalach, jak Jarocin, Rawa Blues, Muzyczny Camping w Brodnicy, Rock Na Wyspie we Wrocławiu. Niestety, mimo koncertowych sukcesów i wylansowania przebojów ("Pawia" z gościnnym udziałem Apostolisa Antymosa z SBB i "Whisky") Dżem długo nie mógł zyskać akceptacji włodarzy naszego show biznesu, a tym samym należnego mu miejsca w rockowej ekstraklasie. Dość powiedzieć, iż do roku 1984 wydał tylko dwa single. Dlatego w roku '83 zespół pogrążył się w stagnacji.
Zmiany i stabilizacja nastąpiły dopiero w roku 1985, po nawiązaniu współpracy ze znanym menażerem Marcinem Jacobsonem, kiedy to Dżem doczekał się pierwszej kasety, a przede wszystkim pierwszego longplaya "Cegła", który potwierdził kompozytorski talent wszystkich głównych muzyków zespołu i zawierał - dziś już same klasyczne utwory - "Whisky", "Czerwony jak cegła", "Och, Słodka", "Jesiony", "Nieudany skok", "Kim jestem - jestem sobie".


Następne triumfalne występy w Jarocinie, Brodnicy, na Rawie Blues czy Olsztyńskich Nocach Bluesowych dały Dżemowi status wielkiej gwiazdy , a Riedlowi pozycję półboga u hippisowskiej publiczności. W 1985 roku zespół opublikował na singlu brawurową "Małą Aleję Róż", towarzyszącą dedykowanemu Skibińskiemu "Skazanemu na bluesa".
"Absolutely Live" (86), drugi longplay Dżemu, a pierwszy nagrany na żywo (w grudniu '85 w krakowskim Teatrze STU), stanowi jedno z najwybitniejszych osiągnięć grupy. Znakomicie sportretował jej sceniczną magię, przyniósł doskonałą wersję rozbudowanego utworu "Niewinni i ja", mówiącego o narkomanii i bodaj najwybitniejszego artystycznego osiągnięcia Dżemu, wręcz hymnu polskich hippisów. Świetny dla zespołu rok '86 dopełniły koncerty na imprezie Najlepsi z Najlepszych w Sopocie, Rocku Dla Pokoju w Gdańsku i oczywiście w Jarocinie. Kolejny studyjny longplay grupy - opublikowana w roku '87 "Zemsta nietoperzy" - nie był aż tak udany. W nagraniu tego albumu nie wziął udziału usunięty dyscyplinarnie Giercuszkiewicz. Na czas sesji zastąpił go Krzysztof Przybyłowicz, a na stałe Marek Kapłon ( eks-TSA i Banda i Wanda).
Innych problemów dostarczał Riedel, który zbyt dosłownie pojmując rolę "hippiesowskiego świętego" zaczął mieć poważne problemy z narkotykami i parokrotnie nie dotarł na ważne koncerty. Zespół, by dać wokaliście czas na rozwiązanie tych problemów, w roku 1987 występował z Tadeuszem Nalepą , a w roku 1988 wydał firmowany z nim album "Numero Uno". Poza Nalepą, w latach 1987-89 występowali też z Ireneuszem Dudkiem, Moniką Adamowską (Joy Band), Małgorzatą Ostrowską (Lombard) i Martyną Jakubowicz; w roku 1993 opublikowali album "Ciśnienie" firmowany wspólnie ze Sławkiem Wierzcholskim (voc, hca) z Nocnej Zmiany Bluesa.
W 1988 roku zespol nagrał też dwa albumy, wydane w roku następnym, w którym w katowickim Spodku, 24 czerwca, miał miejsce pierwszy z wielkich urodzinowych koncertów Dżemu. Na płycie "Najemnik"- obok nieco słabszych utworów - znalazł się świetny, stonesowski "Harley mój" uzupełniający arcydzieła "Modlitwa III - Pozwól mi" (wstrząsający rozrachunek Riedla z nałogiem) i swietny "Wehikuł czasu".
Kolejny album - "Detox"- wyszedł po dwóch latach, wypełnionych dziesiątkami znakomitych koncertów, publikacją kasety "Dżem Sesion I" z nowymi wersjami starych utworów oraz zmaganiami z rosnącym uzależnieniem Riedla od narkotyków. "Detox" przyniósł ekshibicjonistyczną kronikę jednej z prób zerwania z nałogiem , dwa kolejne arcydzieła (dynamiczny "Jak malowany ptak" mówiący o AIDS i balladowy "Sen o Victorii"), dwie urokliwe miniatury na gitary akustyczne ("Śmiech czy łzy", "Letni spacer z Agnieszką"), atak ze strony ZChN spowodowany słowami "Wyobraziłem sobie/ Że nie ma Boga, nie" w zilustrowanym świetnym wideoklipem "Liście do M." oraz kolejną zmianę perkusisty - na Jerzego Piotrowskiego (eks-m.in. SBB i Kombi). Piotrowski grał w Dżemie krótko, żegnając się 20 czerwca '92 w Spodku, podczas drugiego urodzinowego koncertu, udokumentowanego znakomitym dwupłytowym albumem "Wehikuł czasu - Spodek ' 92".
Właśnie w roku 1992 zespół niespodziewanie otrzymał na MPF w Sopocie (na którym nigdy się nie pojawił) nagrodę Bursztynowego Słowika za całokształt działalności. Następcą Piotrowskiego został Zbigniew Szczerbiński z Gangu Olsena. Właśnie ze Szczerbińskim w składzie Dżem wystąpił w sierpniu '92 podczas zorganizowanego przez Monar wielkiego koncertu na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie Niech Świat Się Do Nich Uśmiechnie, w maju '93 w Łodzi podczas telewizyjnego koncertu Bez Prądu, 19 czerwca '93 podczas trzeciego z urodzinowych koncertów w katowickim Spodku, wreszcie w sierpniu '93 podczas Jarocina. Również ze Szczerbińskim zespół nagrał album "Autsajder".
"Autsajder" to ostatni album z premierowymi utworami grupy, na którym zaśpiewał Riedel. Artysta, ściśnięty kleszczami nałogu, tracił i zdrowie, i zainteresowanie pracą. Jeszcze zdążył wziąć udział w nagraniu interesująco przearanżowanych akustycznych wersji słynnych kompozycji Dżemu wydanych na płytach "Akustycznie" i "Akustycznie - suplement" .



Ryszard Riedel zmarł 30 lipca 1994 roku. Bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność serca. Na jego grobie w Tychach, miejscu pielgrzymek hippisów, wyryto jakże wymowne słowa refrenu "Naiwnych pytań": "W życiu piękne są tylko chwile".
29 lipca 1995 roku w Spodku odbył się wspaniały koncert List do R. na 12 Głosów w hołdzie Ryszardowi Riedlowi, podczas którego stare utwory Dżemu z towarzyszeniem samego zespołu zaśpiewali Andrzej Zeńczewski (Daab), Jarosław Wajk (Oddział Zamknięty), Jerzy Durał (Ziyo), Martyna Jakubowicz, Wojciech Waglewski, Krystyna Prońko, Tadeusz Nalepa, Kasia Kowalska, Tomasz Olejnik (Proletaryat), Czesław Niemen, Małgorzata Ostrowska oraz wybrany na drodze konkursu nowy wokalista Dżemu Jacek Dewódzki , Katowicki koncert udokumentował trzypłytowy album "List do R. na 12 głosów", wydany w 1995 roku.


Cegla(1985)



1. Czerwony jak cegła - 5:15
2. Whisky - 5:10
3. Nieudany skok - 3:53
4. Ballada o dziwnym malarzu 6:16
5. Jesiony - 5:00
6. Powiał boczny wiatr - 3:49
7. Kim jestem , jestem sobie - 4:09
8. Oh, Słodka - 8:12




Absolutely Live(1986)


1. Abym mógł przed siebie iść
2. Niewinni i ja - cz.I i II
3. Norweska impresja bluesowa
4. Wiem, na pewno wiem - nie nie kocham cię
5. Poznałem go po czarnym kapeluszu
6. Kiepska gra
7. Blues Alabama



Najemnik(1989)




1. Najemnik I 5'44
2. Kaczor coś ty zrobił 2'59
3. Harley mój 4'11
4. Modlitwa III - Pozwól mi 8'17
5. Wehikuł czasu 6'11
6. Tylko ja i ty 5'33
7. Najemnik II 10'03



Detox(1991)



1. Jak malowany ptak
2. Mamy forsę, mamy czas
3. ostatnie widzenie
4. Śmiech czy łzy
5. Detox
6. Sen o Victorii
7. List do M
8. Letni spacer z Agnieszką
9. Czarny Chleb


sobota, 24 marca 2007

Misjonarz Rock and Rolla

Dziewiata kostka domina . Porter Band.
Wojciech Morawski(ex-Porter Band) gral na I Ching.


John Porter jest Walijczykiem, urodził się w miejscowości Lichfield . Po skończeniu studiów politologicznych na Uniwersytecie w Sussex wyjechał w podróż po Europie, mieszkał przez jakiś czas i pracował w dziale zaopatrzenia w bazie wojsk amerykańskich w Berlinie Zachodnim. Na gitarze grał od czasów studenckich.
„Nie było to nic poważnego, grałem głównie dla siebie, czasami zdarzało się w pubie lub klubie muzycznym” – mówi po latach. W 1977 przyjechał do Polski i został tu na stałe.
Niedługo po przyjeździe, poprzez jazzmana Tomasza Piesiewicza, poznał Korę i Marka Jackowskich. Razem stworzyli grupę Maanam Elektryczny Prysznic, podwaliny pod późniejszy Maanam. Grali przez dwa lata, a gdy Kora z Markiem nie pojawili się na umówionym koncercie we Wrocławiu w maju 1979, John Porter poznał tamtejszych muzyków (gitarzystę Aleksandra Mrożka, basistę Kazimierza Cwynara i perkusistę Leszka Chalimoniuka), wraz z nimi założył Porter Band i zrezygnował z gry w Maanamie. Dziś zastanawia się, czy nie było to zrobione celowo.
„Do pewnego momentu byliśmy bardzo sobie przydatni, Korze zbierało się na odwagę by śpiewać, ale przygotowywali się do coraz większych zmian. Ja powoli odchodziłem od ich wizji muzyki, nie chciałem do końca życia grać drugiej gitary” – opowiada Porter.
Porter Band zadebiutował podczas Muzycznego Campingu w Lubaniu w lipcu 1979. Jeszcze w tym samym roku zarejestrował debiutancką płytę, która pod tytułem Helicopters, pojawiła się w sklepach w 1980 roku. Dzięki niezwykle ekscytującemu połączeniu tradycji rockowej z ówczesną nową falą, to jedna z ważniejszych polskich płyt rockowych tych czasów – ze świetnymi piosenkami Ain’t Got My Music, Crazy,Crazy,Crazy czy I’m Just A Singer na czele. Co ciekawe, ostatnią z nich Porter napisał jeszcze będąc w Maanamie i była ona pierwszym utworem zagranym przez jego nowy zespół.

„Śmieszny był to czas, na nagranie płyty mieliśmy cztery dni. Tak wyglądały wtedy nagrania w Polsce - im szybciej, tym lepiej i jeszcze z zegarkiem w ręku sprawdzali, jak długo graliśmy” – wspomina Porter ze śmiechem.
Cała płyta zaśpiewana została po angielsku. Zresztą to stała cecha twórczości Johna Portera, artysta nigdy w swojej karierze nie zaśpiewał w języku swojej drugiej ojczyzny.
„Próbowałem śpiewać po polsku, ale ze straszliwymi konsekwencjami, nie nadaje się do tego. Dla mnie to fatalny język do śpiewania” – mówi szczerze.
Podczas trasy koncertowej promującej Helicopters (już z udziałem Wojciecha Morawskiego w miejsce Chalimoniuka), jeden z koncertów - ten, który odbył się 14 września 1980 w poznańskim klubie Browar - został zarejestrowany. Wydano go później na płycie koncertowej Mobilization w 1982 roku. Niestety na tyle późno, że Porter Bandu już nie było, rozpadł się wraz z wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego.

Potem zaczęły ukazywać się solowe albumy artysty, najpierw China Disco z muzyką zainspirowaną jazzem i funky, a potem rozpoczął się akustyczny okres jego twórczości, podczas którego Porter jeździł z gitarą po klubach.
Przez kolejnych dziesięć lat pojawiło się kolejnych sześć płyt z jego piosenkami: Magic Moments, One Love, Wings Inside, Life After Sex, It’s A Kid’s Life i Incarnation. Powrotem do elektrycznych brzmień stała się płyta Right Time z 1991 roku nagrana pod szyldem Mirror.
Jej producentem był Neil Black.Natomiast powrotem do Porter Bandu była płyta Alexandria, a następnie Porter Band’99, na której to płycie Porterowi towarzyszyli gitarzysta Krzysztof Zawadka, basista Marek „Bruno” Chrzanowski, perkusista Piotr „Posejdon” Pawłowski, a gościnnie wystąpił gitarzysta zespołu Hey, Marcin Żabiełowicz. Porter Band’99 okazał się najlepszą elektryczną płytą artysty od czasów Helicopters, a szczególnymi fragmentami płyty były Leather Skirt, Season. Niestety zespół długo nie pograł rozpadając się w 2001 roku.John Porter kontynuje kariere solowa oraz odnosi znaczne sukcesy w duecie ze swoja zona, Anita Lipnicka.


Helicopters(1980)



1.Ain't Got My Music

2.Northern Winds

3.Helicopters

4.Garage

5.Refill

6.Life

7.I'm Just a Singer

8.Crazy, Crazy, Crazy

9.Newyorkcity

extra tracks

10.Freeze Everybody

11.Brave Gun

12.Fixin'

13.Aggression

part 1

part 2


Magic Moments(1983)


1.Caravana lover

2.Too much trouble

3.Magic moments

4.Not standing,not dancing

5.Still in Warsaw

6.Faces and waves

7.Stoned lovin'

8.I'm just a singer


http://uploaded.to/?id=479orx

piątek, 23 marca 2007

Paranoja jest gola

Osma kostka domina.Maanam.
Zwazana z "I ching"poprzez Pawla Markowskiego.


W 1976 roku Marek Jackowski opuścił zespół Ossjan i wraz z Milem Kurtisem założył Maanam. Nazwa powstała od pierwszych liter ich imion. Początkowo muzyka grupy miała formę improwizowanych orientalizujących suit. Jednak z czasem brzmienie Maanam ewoluowało w kierunku rock and rolla .
W czasie koncertu w klubie Aspirynka w Poznaniu, do duetu dołączyła Olga Jackowska - Kora, żona Marka Jackowskiego. Rok później Maanam opuścił Milo Kurtis, a jego miejsce zajął John Porter. Wtedy też rozbudowała się nazwa grupy na Maanam - Elektryczny Prysznic. Na koncercie w warszawskiej kawiarni "Pod Kurantem" John wykonuje utwór zespołu Sex Pistols "Pretty Vacant". Na koncertach muzycy występowali w ekstrawaganckich okularach i punkowo-nowofalowych strojach. John Porter grał z Maanem jedynie dwa lata - w 1979 odszedł z zespołu i zalozyl Porter Band. Wtedy Kora i Marek, z udziałem muzyków sesyjnych, nagrali dwa utwory: "Oprócz" w wykonaniu Marka oraz "Hamlet" z wokalem Kory. Niebawem do Jackowskich dołączyli gitarzysta Ryszard Olesiński oraz jego brat Krzysztof Olesiński (bas). Na perkusji grał Ryszard Kurpidura.
W czerwcu 1980 roku Maanam zadebiutował na festiwalu w Opolu, gdzie wykonał "Boskie Buenos". Zespół w ciągu jednego dnia stał się supergwiazdą( takie to byly czasy).




Jeszcze w tym samym roku ukazała się pierwsza płyta długogrająca grupy, zatytułowana "Maanam". Zawierała obecne klasyki polskiego rocka: "Boskie Buenos", "Oddech szczura", "Stoję stoję", "Karuzelę marzeń" ,"Szare miraze" czy "Szał niebieskich ciał".Maanam poczatku lat osiemdziesiatych niewatpliwie mozna zaliczyc do zespolow nowofalowych z duza domieszka punka. W tym samym roku Ryszarda Kupidurę zastępuje na perkusji Paweł Markowski. Na płycie grał również wybitny saksofonista Zbigniew Namysłowski. Jesienią członkowie grupy wystąpili w filmie Krzysztofa Regulskiego "Wielka Majówka", w którym wykonuja: "Ta noc do innych jest niepodobna", "Och, ten Hollywood", "Stoje, stoję ...", "Oddech szczura". "Wielka Majówka" staje się filmem kultowym. .
W 1982 roku, w czasie stanu wojennego Maanam nagrywa swój drugi album "O!",ktory jest kontynuacja wczesniejszych dokonan grupy ,z ta tylko roznica ze punkowa zadziornosc tak widoczna na pierwszym krazku ustepuje miejsca bardziej gitarowym,rockandrollowym brzmieniom.Krzysztofa Olesińskiego na gitarze basowej zastępuje Bogdan Kowalewski. Największymi przebojami z tego wydawnictwa stały "Paranoja jest goła" , tytułowe "O, nie rób tyle hałasu" i " Granice" z przepieknym solem Tomasza Stanki (moim zadaniem najlepszy utwor na plycie) .Płyta odniosła oszałamiający sukces, złożono zamówienia na 1,5 miliona egzemplarzy. Rok później Maanam zaprezentował niezapomniany utwór "Kocham Cię kochanie moje". W tym samym czasie grupa podpisała umowę menadżerską z pierwszą prywatną polską firmą fonograficzną - ROGOT.
W 1984 roku ukazał się kolejny album zespołu "Nocny Patrol". Produkcją zajął się Brytyjczyk Neil Black, ktory nadal mu zimnofalowe brzmienie. Album staje się klasyką polskiego rocka, a niemal wszystkie utwory nagrane na płycie - superprzebojami. Album nalezy do moich ulubionych (top 10) . Niezwykle nastrojowy , o tajemniczym , mrocznym klimacie , z mocno wyeksponowanym basem( co uwielbiam) i bardzo ztonowanymi gitarami. Z mrocznej, zimnej muzyki, dzięki poetyckim, subtelnym tekstom i wrażliwej, kobiecej interpretacji Kory tchnie niewypowiedziana nadzieja, spokój i ciepło. Piękne melodie autorstwa Marka. Świetna robota -chyba najdoskonalsze dzieło zespolu. A utwor "Krakowski spleen"to najlepsza kompozycja na plycie.


Płyta została wydana równolegle w wersji anglojęzycznej jako "Night Patrol".
Rok 1984 to Rok Orwellowski również dla Maanamu. Firma Rogot widząc ogromną popularność grupy w Polsce i na Zachodzie pragnie otworzyć dla zespołu gigantyczny rynek radziecki. Bez uzgodnienia z zespołem podpisuje umowę z organizatorami zlotu Komunistycznej Młodzieży z Polski i ZSRR w Pałacu Kultury. Na sali ma być ówczesny premier ZSRR. Kora, mimo próśb i gróźb odmawia. Działalność zespołu zostaje zakazana. Odwołano trasę koncertową, zespół znika z radia i telewizji. Bojaźliwi dziennikarze boją się nawet wymienić nazwę Maanam. W miejscu piosenki "Simple Story", która jest na liście Trójki, Marek Niedźwiecki puszcza złowróżbnie brzmiący wstęp na perkusji z utworu "To tylko tango". Wolna Europa podaje w swoim serwisie informację, że zespół jest aresztowany. Wojna nerwów trwa kilka miesięcy. Mimo tego, że towarzysz Świrgoń głosi, że zespół nie będzie mógł działać przez następne dziesięć lat, to jednak pod wpływem ogromnego nacisku fanów zespół zostaje "odwieszony".
W następnym roku zespół nagrał album "Mental Cut", znalazły się tam kolejne wielkie przeboje "Luciolla" i "Lipstick on the Glass".
W styczniu 1986 roku po koncercie Maanam na rzecz ociemniałych dzieci w Sali Kongresowej, Kora ogłosiła rozwiązanie zespołu.
Jak wszyscy wiedza zespol po roznych perypetiach i zmianach skladu istnieje do dzis,ma sie dobrze i dalej nagrywa bardzo dobre albumy ; chocby ostatni "Znaki szczegolne" ktory jest bliski pierwszym dokonaniom grupy.

Maanam(1981)


LP, Wifon, LP-028, 1981

Strona A:

01. Stoję , stoję, czuję się świetnie 3:50
02. Boskie Buenos (Buenos Aires) 3:27
03. Biegnij razem ze mną 4:45
04. Miłość jest cudowna 2:57
05. Żądza pieniądza 4:33


Strona B:
06. Karuzela marzeń 3:50
07. Oddech szczura 3:20
08. Szał niebieskich ciał 7:53
09. Szare miraże 3:30

http://uploaded.to/?id=vtfg5n


O!(1983)



LP, Pronit / Musicorama, M-0001, 11.1982

Strona A:

01. Bodek 0:13

02. O! Nie rób tyle hałasu 3:33

03. Paranoja jest goła 5:22

04. Parada słoni i róża 5:29

05. Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech 3:13


Strona B:

06. Die Grenze 5:28

07. Zwierzę 0:45

08. Pałac na piasku 5:00

09. Jest już późno, piszę bzdury 4:42

10. Ninon 0:50

11. AN-24 "Antonow" 1:37

http://rapidshare.com/files/16981921/Maanam_-_02_-_O.rar



Nocny patrol(1984)



LP, Polton, LPP-007, 04.1984

Strona A:

01. Nocny patrol 4:43

02. Jestem kobietą 3:45

03. To tylko tango 2:25

04. French is strange 3:02

05. Polskie ulice 3:59


Strona B:

06. Eksplozja 5:06

07. Zdrada 3:13

08. Raz-dwa, raz-dwa 1:55

09. Krakowski spleen 4:30

10. Miłość jest jak opium 4:20


http://xirror.com/spread/80740017/06.__Nocny_Patrol__1984__.rar.html

poniedziałek, 19 marca 2007

Ale w kolo jest wesolo

Siodma kostka domina.Perfect

Prawdopodobnie jeden z najwazniejszych , jesli nie najwazniejszy zespol rockowy lat 80-tych.
Przetarl droge dla calego pokolenia artystow rockowych, ktore nastalo po nim. Bez Perfectu polski rock wygadal by prawdopodobnie inaczej.

Kiedy powstal Perfect i ktore jego wcielenie mozna uznac za wlasciwy poczatek grupy? - spory trwaja do dzis.
Na oficjalnej stronie Perfectu podano rok 1977, inne publikacje podaja nawet rok 1980, kiedy to wokalista zostal Grzegorz Markowski.
Natomiast Zbigniew Holdys w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" powiedzial:
"...w lipcu 1978 roku z Wojtkiem Morawskim i Zdziśkiem Zawadzkim postanowiliśmy założyć zespół. Ustaliliśmy, że możemy grać w knajpach, ale nie w Skandynawii, tylko w Ameryce, bo tam się można rozwijać. Że zrobimy tam swoje kawałki, a jak wrócimy do Polski, to będziemy grać koncerty. Powiedziałem, że zespół się będzie nazywał Perfect, bo ja to słowo lubię. Raz przez pianistkę Fleetwood Mac Christine Perfect (McVee). A dwa - zauważyłem, że jak Amerykanie chcą kogoś bardzo pochwalić, to mówią "perfect"."

Zespół dokonał serii własnych nagrań (kompozycje Hołdysa, m.in. Jego nie ma, Co sie stalo z Magda K., Nie ma mogiły rock and rolla), które przyniosły mu znaczną popularność. W 1978 Hołdys wraz z Perfectem wyjechał do USA, gdzie z przerwami koncertował w klubach polonijnych do 1980 r.

W innym wywiadzie Holdys wspomina poczatki grupy:
"W lipcu 1979 roku zorganizowałem z zespołem Perfect, wówczas prawie nieznanym, ale wygrywającym już rockowe rankingi w piśmie "Non Stop" koncert na rzecz UNICEF-u. Opisały go różne gazety, można zajrzeć. W wypełnionej Sali Kongresowej zagrało kilkanaście nieznanych wtedy kapel, debiutował Rysiek Riedel, zahulał zespół Exodus. Niestety, wszystkie dary, które napłynęły - rozkradziono. "



Pierwszy koncert grupy w składzie: Zbigniew Hołdys /gitarzysta, wokalista/, Ryszard Sygitowicz /gitarzysta/, Piotr Szkudelski /perkusista/, Zdzisław Zawadzki / gitarzysta basowy/ miał miejsce w sierpniu w 1980 roku w warszawskim klubie studenckim Stodoła. Jesienią dołączył do zespołu wokalista Grzegorz Markowski. W tym składzie Perfect stał się na początku lat osiemdziesiątych najpopularniejszą grupą rockową w Polsce.
Muzycy dali wtedy wiele samodzielnych koncertów oraz wzięli udział m.in. w Rocku w Opolu, festiwalu w Jarocinie, Rock Arenie w Poznaniu i Rock Jamboree w Sali Kongresowej w Warszawie, a także opublikowali pierwszą płytę - EP-kę "Chcemy być sobą", "Coś dzieje się w mej biednej głowie", "Bla, bla, bla", "Nie płacz Ewka". Inne ówczesne przeboje - "Ale w koło jest wesoło", "Niewiele ci mogę dać", "Lokomotywa z ogłoszenia" - obok już wymienionych, i obok wyjątkowo ekspresyjnego "Nie igraj ze mną wtedy, kiedy gram", trafiły na album "Perfect", ktory rozszedł się w kilkusettysięcznym nakładzie (podobno 700 tys.). Polityczno-społeczne przemiany w Polsce na przełomie lat 1980 –1982 miały niewątpliwy wpływ na treści piosenek zespołu. Autor tekstów większości utworów Bogdan Olewicz, zawarł w nich ponadpokoleniowe problemy, które w czasie ogromnej frustracji i w oczekiwaniu z nadzieją na zmiany w Polsce, młodzież mogła wykrzyczeć i wyśpiewać. Poza tym dla mnie jest to pierwsza z prawdziwego zdarzenia rockowa plyta wydana w Polsce, posiadajaca to co rockowa plyta posiadac powinna. Kontestujace teksty, ostre riffowe utwory ubarwione instrumentalnymi popisami czlonkow grupy, melodyjne rockowe ballady.
W 1981 roku Hołdys poprowadził Perfect do jednego z największych sukcesów w historii polskiej muzyki rozrywkowej, sam zaś stał się jednym z najpopularniejszych kompozytorów i piewców wolności w kraju. Na koncertach zespołu dochodziło do histerycznych wręcz zachowań widowni, nad ktora zespol mial nieograniczona wladze,a co rowniez wiazalo sie to z wielka odpowiedzialnoscia jaka na nich ciazyla.


Ponownie z wywiadu dla "Wyborczej":
"Jeden z koncertów w Stodole, niedaleko Rakowieckiej, gdzie już czekało dziesięć ciężarówek ZOMO. A widownia agresywnie antykomunistyczna. Cały koncert myślałem, żeby nie doszło do tragedii. Powiedziałem ludziom, żeby dumnie jechali do domu, a jak będą szli Rakowiecką, niech nawet nie patrzą w ich stronę.
Bo możesz też powiedzieć: "Słuchajcie, te kurwy czerwone stoją pod Stodołą".
I podkładasz ogień.
Śpiewaliśmy na koncertach "Chcemy bić ZOMO" zamiast "Chcemy być sobą", a zamiast "Nie bój się tego aa wszystkiego" - "Nie bój się tego Jaruzelskiego".
Właśnie. Ale raz ktoś ryknął :
"Zbyszek, zapierdol Jaruzelskiego!" i powiedziałem do niego:
"Chodź na scenę, powiesz to sam przez mikrofon. Nie wysługuj się mną".

"Pamiętam, jak siedzimy w garderobie w Radomiu, ktoś tłucze w zakratowane okno, otwieramy, a tam chłopak zapłakany, zakrwawiony:
"Zbyszek, ratuj! Katują nas!".
Radom był po 1976 roku miastem napiętnowanym: żadnych nowych filmów, książek, koncertów. Myśmy przyjechali jako jedni z pierwszych artystów po pięciu latach.
Do hali weszło 5 tysięcy ludzi, a drugie tyle stało pod halą, licząc, że coś usłyszą. Wyskoczyło na nich ZOMO i zaczęło katować.
Ponton, nasz menedżer, znalazł jakiegoś komisarza i powiedział mu, że jeżeli oni się nie uspokoją, to nie gramy, i wtedy dopiero będą mieli problem. A po koncercie przychodzi ubol i mówi, że sprowokowałem społeczeństwo do zamieszek i czeka mnie sąd.
Albo kilka godzin przed wprowadzeniem stanu wojennego przyjechaliśmy na sobotni koncert do Malborka. Sala nieogrzana, wiszą sople, palce nam kostnieją. Mówimy, że w tych warunkach nie możemy grać, ale na wiosnę zagramy za darmo. Wtedy jeden z fanów zakłada biało-czerwoną opaskę, mówi: "Robimy komitet strajkowy, podłóżcie podpałkę pod ich autobus, jak będą chcieli odjechać, to podpalamy". I zaczynają rzucać kamieniami w nasz sprzęt.
To drugie oblicze popularności
Takie to byly czasy.
Perfect był nacenzurowany. Przyglądała mu się milicja i cenzura - nie był specjalnie lubiany przez władze. Panował strach: " co stanie z dniem jutrzejszym ". Ryszard Sygitowicz i Zdzisław Zawadzki doszli do wniosku, że w Polsce nie da się żyć w sposób normalny. Wybrali emigrację. Pojechali grać; jeden do Norwegii, drugi do Szwecji

Skomponowane przez Hołdysa piosenki stały się hymnami pokolenia: Chcemy być sobą, Nie płacz Ewka, Ale w koło jest wesoło, Niewiele Ci mogę dać, i wiele innych.



W 1982 skład grupy uległ zmianie: Andrzej Nowicki, basista zastąpił Zdzisława Zawadzkiego a Andrzej Urny, gitarzysta Ryszarda Sygitowicza. Jednak nie miało to istotnego wpływu na poziom artystyczny ani popularność grupy a moze wrecz jej pomoglo.. Nagrane na singlu utwory "Pepe wróć" i "Opanuj się" stały się wielkimi przebojami. Jesienią 1982 roku zostały zarejestrowane dwa koncerty grupy w klubie Stodoła , z których powstała płyta pt: LIVE. Większość piosenek z tej płyty została ponownie nagrana w wersjach studyjnych i ukazała się w 1983r na płycie UNU.
Plyte UNU kupilem razem z pierwsza plyta "Republiki"23 czerwca 1983 roku w Krakowie. A pamietam to tak dokladnie, poniewaz byl to ostatni dzien pielgrzymki Papierza do kraju, z msza na Bloniach. Krakow w ten dzien pekal w szwach. Plyta Perfektu kosztowala 220 zl,plyta Republiki 700 zl, co bylo dla mnie szokiem.
Płyta "UNU" to w zasadzie historia. Godziny siedzenia w "Stodole" i ćwiczenia nowego materiału. Muzycy musieli nagrać album jeszcze latem 82 roku. Mimo krótkiego czasu, zespół zarejestrował 10 kompozycji . Potem dograne zostały jeszcze dwie, wydane na popularnych "dwójkach" (SP) - "Dla zasady nie ma sprawy" i "Zamieniam się w psa". Niewątpliwie największą popularność zdobyła "Autobiografia", która przez szereg tygodni gościła na pierwszym miejscu Listy Przebojów Programu Trzeciego, Marka Niedźwieckiego. Była kultowym hymnem polskiego rocka w tamtych czasach i wydaję mi się, że jest do dzisiaj .
Zanim jednak znalazła się na szczytach Listy , Zbyszek Hołdys przyniósł kiedyś małą płytkę Piotrowi Kaczkowskiemu i powiedział :
"Posłuchaj i jak dasz radę - zagraj".
Po zaledwie jednym przesłuchaniu Kaczkowski nie miał wątpliwości: " to musi polecieć i to jeszcze w najbliższej popołudniowej "Zapraszamy do Trójki".
Nie był to już wtedy "wesoły" czas, nastał stan wojenny. Po odtworzeniu "Autobiografii" Piotr Kaczkowski został zawieszony...
Płyta "UNU" to również inne, wspaniałe kompozycje - "Pocztówka do Państwa Jareckich", "Druga Czytanka dla Janka", "Nie bój się tego wszystkiego", "Objazdowe Nieme Kino" czy "Wyspa, drzewo, zamek". Ta ostatnia uznawana jest przez krytyków muzycznych (i samych muzyków Perfect'u) za najpiękniejsza w dorobku grupy. Zagrana w stylu "police'owskim", z niezwykłą solówką... Andrzeja Urnego.
"Moim zdaniem jest to zdecydowanie najlepszy kawałek na płycie UNU jak i w historii Perfect'u. Nawet lepszy od "Autobiografii", ale pod względem muzycznym i to podkreślam. Ktoś może mieć inny odbiór, kochać "Autobiografię", ale ja uważam, że "Wyspa, Drzewo, Zamek" to było coś" - przyznaje Andrzej Urny.
Niezwykłość solówki w tym utworze polega na instrumencie, którym Andrzej ją zagrał - "Pożyczyłem bouzouki od Lakisa (Anthimosa Apostolisa), bo najbardziej mi tam pasowało."
Co do samej płyty "UNU" z charakterystycznym bicepsem na okładce, wielu zadaje sobie pytanie co oznaczał taki nietypowy skrót?
Grzesiek Markowski wyjaśnia:"
Chodziło o stan wojenny i to były numery rejestracyjne wojska, które zawsze miało w rejestracji "UNU".
Pytano się potem co oznacza tytuł "UNU" w cenzurze. Zbyszek Hołdys powiedział, że to jest stary, egipski ptak wolności. Cenzura w to uwierzyła. Tam wtedy mało inteligentni ludzie siedzieli. "
Wkrótce zespół zaczął mieć problemy i pojawiły się pierwsze zakazy występowania.

Holdys wspomina:
"Był rok 1982. We wrześniu wróciliśmy na koncerty. Zaczęło się wariactwo, bo wtedy naród nie miał normalnej telewizji, radia, kina, dyskotek, rozrywki, tylko pokątnie chlał wódę. Ludzie byli wygłodniali na kulturę, a na Perfect szczególnie, bo byliśmy symbolem karnawału "Solidarności". Pojawiła się "Autobiografia" i Polska oszalała.Czasem nie wiedziałem, w jakim mieście jestem, psychicznie byłem wykończony. W Olsztynie wezwano mnie na rozmowę do SB. Stary esbek zagroził, że jak się nie uspokoję, to może mi ktoś zgwałcić dziewczynę. Gdybym miał semteks, to wysadziłbym tę komendę w powietrze. Bomba wściekłości i bezradności. Każdego dnia pogróżki, zakazy grania. W Krakowie nie wolno mi było nawet powiedzieć "Dobry wieczór" do widowni.
Zostaliśmy niewolnikami sytuacji. Popularność zmuszała nas do grania czterech koncertów dziennie, także dla kasy.
Dziennikarze pytali: "Jaki będzie następny przebój", jakbym był pieprzoną fabryką przebojów.
A w hotelu do jedzenia jajka i nutrie, bo mięsa nie ma.I wszystko to za psie pieniądze.
W 1981 roku na Rockowisku w Łodzi - sala pełna, 10 tys. ludzi. Wiem, jakie są ceny biletów, i wiem, że nasze honoraria pokrywa 12 widzów! Stawka za koncert wynosiła 400 złotych bez względu na liczbę osób. To były 2 dolary.
Mój kumpel Żużel, który grał w restauracji, kiedyś mi powiedział: „Hołdys, ty świrze, ja za każde wykonanie »Nie płacz Ewka « dostaję 10 dolarów”.

W marcu 1983 roku po fantastycznym koncercie w klubie "Stodoła", zmęczony popularnością i życiem wypełnionym całkowicie pracą: intensywnym koncertowaniem , pracą organizacyjną, do której należały uzgodnienia z cenzurą i milicją, pogróżkami SB , Zbigniew Holdys podczas konferencji prasowej oglosil decyzje o rozwiazaniu Perfectu.

W roku 1987 Perfect w składzie z "Live" i "UNU" wrócił tylko na trzy koncerty, ale był to powrót w wielkim stylu, tak jak wielkie były owe koncerty - w Hali Oliwii w Gdańsku, w Spodku w Katowicach, a przede wszystkim na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie w ramach Perfect Day (gdzie rolę laserów pełniły reflektory przeciwlotnicze). Podczas tego ostatniego, odbywającego się 12 września przed trzydziestotysięczną publicznością, padł rekord, jeśli chodzi o ilość osób przyciągniętych przez jednego polskiego wykonawcę.

8 stycznia 1994 w katowickim Spodku zespół Perfect od piosenki „Jeszcze nie umarłem” rozpoczął jedno z największych show w historii polskiej muzyki rockowej.Rok po reaktywacji zespół zaprezentował wszystkie swoje największe przeboje.Wprawdzie już bez Zbyszka Hołdys, lecz nadal w świetnej formie. Dwupłytowy album zawierający w sumie 22 utwory jest tego najlepszym dowodem.Jest również dowodem na to jak świetnie zespół rozumie się z publicznością, a jednocześnie jak żywiołowo ona reaguje na jego piosenki.To chyba największy atut tej płyty, to atmosfera której nie może oddać żadne studio....


Zespol istnieje do tej pory i dalej nagrywa (choc z orginalnego pierwszego skladu zostalo tylko dwoch muzykow) dobre rockowe plyty,ktorych sie slucha z przyjemnoscia. Ale brakuje w nich tej magii ,ktora byla na pierwszych krazkach. A moze to juz nie te czasy , nie ta atmosfera i calkiem inny kraj?


Perfect(1982)






1. Lokomotywa z ogłoszenia
2. Chcemy być soba
3. Obracam w palcach złoty pieniadz
4. Bla, bla, bla
5. Niewiele ci mogę dać
6. Bażancie życie
7. Ale wkoło jest wesoło
8. Nie igraj ze mna wtedy, kiedy gram
9. Nie płacz Ewka


Sklad:

Zbigniew Hołdys- gitara, śpiew
Zdzisław Zawadzki- gitara basowa
Ryszard Sygitowicz - gitara
Piotr Szkudelski - perkusja
Grzegorz Markowski - śpiew




UNU(1983)




1. Co za hałas - co za szum
2. Druga czytanka dla Janka
3. Idź precz
4. Pocztówka do państwa Jareckich
5. Autobiografia
6. A kysz - biała mysz
7. Nie bój się tego wszystkiego
8. Wyspa, drzewo, zamek
9. Chce mi się z czegoś śmiać
10. Objazdowe nieme kino


Bonusy:
11.Moja magiczna różdżka
12.Zamieniam się w psa
13.Dla zasady nie ma sprawy



Sklad

Zbigniew Hołdys - gitara , śpiew
Andrzej Urny - gitara , gitara solowa
Piotr Szkudelski - perkusja
Grzegorz Markowski - śpiew
Andrzej Nowicki - gitara basowa


http://www.megaupload.com/?d=PWAHO3X5


Live'94


CD 1
1.Jeszcze nie umarłem;
2.Pocztówka dla państwa Jareckich;
3.Bażancie życie;
4.Lokomotywa z ogłoszenia;
5.Pepe wróć;
6.Nasza muzyka wzbudza strach;
7.Ale wkoło jest wesoło;
8.Bla, bla, bla;
9.Po co?;
10.Idź precz;
11..Widzisz Panie;


CD 2
1.Wieczorny przegląd moich myśli;
2.Czytanka dla Janka;
3.Żywy stąd nie wyjdzie nikt;
4.Nieme kino;
5.Opanuj się;
6.Niewiele ci mogę dać;
7.Wyspa, drzewo, zamek;
8.Nie igraj ze mną kiedy gram;
9. Autobiografia;
10.A kysz biała mysz;
11.Chcemy być sobą

Skład:

Grzegorz Markowski – voc;
Ryszard Sygitowicz – g;
Andrzej Urny – g;
Andrzej Nowicki – b;
Piotr Szkudelski – dr

http://rapidshare.com/files/22023300/perfect_katowice_spodek_live_94.rar.html
http://rapidshare.com/files/22026769/Perfect_katowice_spodek_live_94_Disc_2.rar.html

piątek, 16 marca 2007

Papierosy i Gin

Szosta kostka domina. Voo Voo

Powstał w 1985 roku w Warszawie z inicjatywy Wojciecha Waglewskiego - wcześniej znanego z Osjana, z sesji "I Ching" i supergrupy Morawski Waglewski Nowicki Hołdys, gdzie za namowa Marka Piekarczyka i Zbigniewa Holdysa , zaczal spiewac .Voo Voo narodziło się z MWNH, jako że pierwszy skład dopełnili Andrzej Nowicki ( wcześniej i później Perfect) i Wojciech Morawski ( eks-Breakout, Test, Porter Band), a ponadto Milo Kurtis (Osjan). Doskonaly warsztat i doswiadczenie zdobyte w innich formacjach sprawily , ze zespol wszedl w nurt polskiej muzyki rockowej z wlasnym obliczem i orginalnym brzmieniem, wlasciwie "z biegu". Entuzjastyczne recenzje krytyki i bardzo dobre przyjecie publicznosci sprawily ze grupa nie musiala walczyc o swoja pozycje na rynku muzycznym . W roku 1985 - z Markiem Czapelskim (eks-Śmierć Kliniczna) zamiast Morawskiego - grupa wystąpiła na Festiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie, a w następnym przedstawiła album "Voo Voo", ktory mrocznym klimatem i transowym brzmieniem przypominal nieco "Swinie" .



Wkrótce odeszli Nowicki, Kurtis i Czapelski. Nowy - i jak sam mówi właściwy - skład Waglewski sformował na wiosnę 1986, kiedy to do Voo Voo trafili bracia Jan ( eks-Czerwone Gitary i Marek i Wacek) i Mateusz (Tie Break) Pospieszalscy oraz Andrzej Ryszka ( Tie Break; eks-Krzak). Pod koniec maja muzycy wystąpili w warszawskim klubie Remont, którego to koncertu zapis ukazał się na płycie zatytułowanej po prostu "Koncert" (87) - wypełnionej zarówno starym, jak i nowym materiałem.
W tym samym roku co "Koncert" ukazała się druga płyta Waglewskiego i spółki. Płyta "Sno-powiązałka" - ukazała zespół w znakomitej formie, snujący to dramatyczną, to łagodną, niemal kontemplacyjna, półsenną opowieść, w której muzyka (bardzo przestrzenna) i teksty jeszcze mocniej niż wcześniej stanowiły wzajemne dopełnienie. Mimo że "Sno-powiązałka" przybrała charakter tzw. concept-albumu, moim zdaniem moze uchodzic za ich najwieksze osiągnięcie.
Od roku '87 w repertuarze Voo Voo znajdowało się słynne "Riders On The Storm" The Doors. Utwór ten, a także inne standardy - choćy "You Really Got Me" The Kinks (w bardzo hendrixowskiej wersji) i "Wild Thing" The Troggs - kwartet zaprezentował na koncercie Towarzystwa Przyjaciół Chińskich Ręczników Jerzego Owsiaka (w którego działalność był mocno zaangażowany) pt. Letnia Zadyma w Środku Zimy w styczniu '89 na Torwarze. Dzialalnosc muzyczna grupa kontynuuje edo dzisiaj.
Przez ponad 20 lat Voo Voo idzie wlasna sciezka, sprawiajac ze muzyka ktora tworza jest niemozliwa do zaszufladkowania. Kazda plyta jest nowym obszarem muzycznym, tworzonym przez indywidualnosci czlonkow formacji. Wydali wiele plyt mieszajac rozne formy i style muzyczne; rock , jazz, folk z roznych stron swiata. Ale zeby poznac ich naprawde ,trzeba zobaczyc ich na zywo. Voo Voo to w pierwszej kolejnosci grupa koncertowa, potrafiaca angazowac publicznosc do wspoludzialu w koncertach i majaca swietny z nia kontakt. Nagrania studyjne to tylko szkielet, ktory na koncertach jest rozbudowywany duza iloscia improwizacji, sprawiajac ze kazdy wystep , kazde wykonanie utworu jest niepowtarzalne (co kojarzy sie z jazzem).
Na koniec chcialem dodac (co malo kto zauwaza) ze Wojciech Waglewski jest doskonalym gitarzysta. Jego solowki w typowo rockowych utworach (jak np."Gdy bede mial 65 lat") sa bardzo emocjonalne i wspaniale wypelniaja przestrzen.


VOO VOO(1985)




1.Wizyta I
2.Wizyta II
3.Wizyta III
4.Wizyta IV
5.Faz
6.F-I
7.Faza I
8.Faza II
9.Faza III
10.Faza IV
11.Faza

http://www.mediafire.com/?1mnndgo5ym2



Sno-powiazalka(1986)

1.Zasnuty
2.Senator
3.Snardz
4.Mantra
5.Kto się obudzi
6.Niewidzialny
7.Esencja
8.Ursenów
9.Ja żyję


http://rapidshare.com/files/46347466/Voo_Voo_-_Sno-powiazalka.zip


Lobi Loba (1993)






1.Flota zjednoczonych sił
2.Ubogi duchem
3.Jak łatwo żyć
4.W połowie mniej I
5.Nie dowierzaj
6.Łobi jabi
7.Front torowania przejść
8.Gusła
9.To nieprawda, że nic nie mamy
10.W połowie mniej II
11.Łobi jabi
12.Mydło, powidło
13.Papierosy i gin
14.Zatoka spokojnych głów
15.Koncert
16.Dobrze śpij

http://uploaded.to/?id=26amb6

wtorek, 13 marca 2007

Kawa Blues

Piata kostka domina. Krzak.

Krzak nigdy nie nalezal do czolowki moich ulubionych grup lat osiemdziesiatych (zamieszczam o nim post ze wzgledu na jego trzech muzykow bioracych udzial w sesji "I Ching" ; Kawalec, Urny i wspolpracujacy w pozniejszym okresie z Krzakiem, Miroslaw Rzepa) ale cenilem ich za kilka rzeczy.Po pierwsze muzyka ktora tworzyli ,to muzyka "prawdziwa" trzymajaca sie z dala od komercji , mod i trendow obowiazujacych w danej chwili.

Byla wykonywana bardzo profesjonalnie (co nie zawsze bylo wtedy regula) przez profesjonalnych muzykow a mimo to wyczuwa sie w niej spontanicznosc i radosc grania.
Krzak obok Exodusa i Kombi nalezal do scislego grona zespolow tzw."muzyki mlodej generacji". Jego historia siega poczatku lat siedemdziesiaych ,w ktorych to latach muzycy grupy byli zaproszeni przez Niemena do nagranie plyty "Aerolit". Ale tak wlasciwie popularnosc zaczeli zdobywac po 80-tym roku. Pierwsza plyta "Krzak Blues Rock Band" wydana przez "Pronit" gdzies w poczatku 81 roku , zawierala koncert nagrany w klubie "Riviera-Remont pod koniec 1979 roku. Rozeszla sie podobno w nakladzie 135 tys. ,co jest bardzo mozliwe ,bo jesli dobrze pamietam mozna ja bylo nabyc doslownie wszedzie. W kazdej ksiegarni i kiosku "Ruch" bylo jej pod dostatkiem , co na owe czasy nie bylo rzecza normalna. Plyta zostala nagrana w najpopularniejszy skladzie - Jan Błędowski (skrzypce), Jerzy Kawalec (bass), Leszek Winder (gitara) oraz grający od 1979 roku Andrzej Ryszka (perkusja). Muzyke zawarta na plycie chyba najlepiej okresla jej tytul. Jest to blues z elementami rocka , bardzo lekka i mila dla ucha muzyka. Siegam po nia wtedy gdy zaczyna mnie meczyc stricte rockowa muzyka.

W 1981 roku po odejściu Błędowskiego trio - Jerzy Kawalec, Andrzej Ryszka, Leszek Winder - pozyskało stałego współpracownika w osobie gitarzysty Andrzeja Urnego (ex-Dżem), który po roku dołączył do grupy Perfect. Z tego okresu pochodzi druga plyta ktora tu zaprezentuje "Paczka". Jest ona kontynuacja kierunku wyzancznego przez pierwszy album ,ukraszona elementami jazzu.

W latach 1982-1983, instrumentalne trio Krzak (po odejsciu Urnego) przekształciło się stopniowo w siedmioosobową super-grupę. Grali w niej, obok wymienionej trójki, harmonijkarz, Ryszard Skibiński (ex-Kasa Chorych); gitarzyści Antymos Apostolis (ex-SBB) i Leszek Dranicki (ex-Baszta) oraz wokalista Jorgos Skolias. W tym okresie z zespołem współpracowali okazjonalnie: wokalista Ryszard Riedel (Dżem), skrzypek Krzesimir Dębski (String Connection), trębacz Ziut Gralak (Tie Break) oraz organiści: Wojciech Karolak, Rafał Rękosiewicz i Józef Skrzek. Z tego okresu pochodzi LP "Krzak'i" (1983). KRZAK po raz ostatni wystąpił oficjalnie 21 maja 1983 roku na festiwalu Rock Arena w Poznaniu. Po śmierci Ryszarda Skibińskiego zespół w różnych składach zagrał jeszcze kilka koncertów i zawiesił działalność na lat przeszło osiemnaście. lat. Jego czlonkowie nadal udzielali sie w roznych polskich grupach, ze wymienie tylko : Voo Voo, Perfect , Shakin' Dudi , Young Power , Apogeum, Tomasz Stanko, Tadeusz Nalepa. Jerzy Kawalec , basista Krzaka, zmarł po ciężkiej chorobie we wrześniu 2003 roku.

Krzak Blues Rock Band (1981)


tracks:
1.Blues E-dur
2.Lidek
3.Czakuś
4.Chwile z B.
5.Dla Fredka
6.Skałki
7.Łatka
8.Blues h-moll czyli smuteczek
9.Przewrotna samba
10.Dżemowa maszynka
11.Przewrotna samba
12.Dla Fredka
13.Czakuś
14.Maszkaron
15.Tajemniczy świat Mariana
16.Kołysanka dla Maciusia

http://rapidshare.com/files/114456863/BLUESbonusy.rar.html

Hasło: Leniu

Paczka (1982)



tracks:

1.Legendarny dziobak,
2.Bunt w ulu,
3.Zezoway kot,
4.Ptak moich marzeń,
5.Korek,
6.Kawa blues,
7.Polowanie na łosia,
8.Tajemniczy świat Mariana
9.Drzewo oliwne,
10.Ściepka
11.Tylko kilka minut

http://rapidshare.com/files/73635778/Krzak_Paczka__Full_album.rar