sobota, 16 maja 2009

Lipiński solo

Album nagrany dla BMG Poland, nie spełniona zapowiedź narodzin "solowego Lipińskiego"(kolejne interpretacje utworów Tiltu), zdaniem samego artysty był przedsięwzięciem szczególnym.
"Traktuję tę płytę eksperymentalnie, jako sprawdzenie awangardowych pomysłów na nagrywanie. To nigdy nie miała być płyta komercyjna".
Tytułowa piosenka albumu "Nie pytaj mnie" może nie tylko przypomnieć "Psy 2", lecz jest także przypomnieniem tego co w rockowych poczynaniach Lipińskiego najbardzeiej charakterystyczne. To taka prosta ,transowa rzecz , z partią gitarową, mocno osadzona w rockowej tradycji. W ogóle tym razem interesuje artystę rock w klimacie lat sześćdziesiątych, także tego rodzaju jest brzmienie niektórych utworów. Lipiński nawet jakby robi ukłon w stronę Jima Morrisona (Nie bój się, to się skończy źle) czy Dylana (Czuję się źle). Ma to być odświerzony Lipiński - Bardziej akustyczny ,bardziej balladowy, ale i trochę "stary" : proponuje nowe wersje piosenek które kiedyś nagrał z Tiltem. "Runął już ostatni mur " jest tu nieco onirycznej wersji, "Rzeka miłości" w folkowo-psychodelicznej. Lipiński nie byłby sobą gdyby niemal przy każdej okazji nie próbował hipnotyzować słuchacza swoją muzyką. Gotów jest powtarzać jedną frazę do upadłego, choć ma wokół siebie sprawnych muzyków. A tekstowo to rock spod znaku prostych prawd.


Prawie Unplugged - Tomek Lipiński: Nie pytaj mnie





Nie pytaj mnie (1994)



http://rapidshare.com/files/233713374/Tomek_Lipinski-Nie_pytaj_mnie.rar


P.S
Recenzja została napisana przez Wiesława Królikowskiego.
Płytę podesłał gLan (i nie tylko tę, kilka innych trudnodostępnych również), dzięki.



25 komentarzy:

Anonimowy pisze...

O fajnie żeś przypomniał syna Eryka :-)

Mam, edycję CD (mogę sprawdzić czy na pewno) z fotki wynika że to co proponujesz to z kasety.....

Jakby byli chętni .....

Piotr K. pisze...

Fotki są z netu żeby pokazać tym co nie wiedzą jak to wydawnictwo wyglądało.A że nie znalazłem fotek cd dlatego są fotki kasety, a rip z cd.

Piotr K. pisze...

Im starzy tym bardziej podobny do ojca.

Anonimowy pisze...

Kocham pana.......panie "Sułku"

Gajowy Marucha

Och, pięknie dzieje się.

Anonimowy pisze...

wersja "bez prądu" mnie zabiła, nie znałem wcześnie. Pięknie!

Anonimowy pisze...

Lipiński kiedyś, z okazji bodaj Dnia Ziemi zagrał koncert, radiowo emitowany, akustyczny tzn, tylko z gitarą. Rzecz miała być potem podobno wydana ale nigdy nie natrafiłem na takie wydanie, pewnie zaginęła w otchłaniach radiowych archiwów...

Dezerter pisze...

Tomek to kawał historii polskiego rocka, to jeden z liderów (ten mniej lubiany) mojej ulubionej Brygady Kryzys. Tego wydawnictwa nie znałem , ale chętnie zapoznam.
Ilekroć myślę o Tomku powraca dręczące mnie pytanie czy praktykujący buddysta może jarać ganję? Co wy o tym? bo mi to zgrzyta

gLan anoNim pisze...

A to w innych religiach kadzidelka, faje wodne, winka mszalne i inne lekkie uzywki wyszly juz z mody ?
Chcialbym wiedziec, kto za mlodu nie zajaral. Nie udawajmy, zesmy wszyscy swieci i ze wszyscy muzycy to niepoprawni narkomani.

Anonimowy pisze...

"Chcialbym wiedziec, kto za mlodu nie zajaral."

Tym kimś jestem ja. Ha, ha, ha.

Jakoś mnie nie mnie nie ciągneło, wtedy w tym kierunku.

"Marychę" spróbowałem lat temu 5, 6? Spróbowałem by wiedzieć czym może jarać się mój syn.

NIE DLA MNIE, starej daty jestem.
Pozostanę przy wódce.

Anonimowy pisze...

To mógłby być ciekawy temat, byle tylko, jak to zwykle bywa, nie przywiał wiejskich głupków.

gLan anoNim pisze...

Tak dla uzupelnienia i dla pouczenia mlodziezy, która tu zaglada: wszystkie dragi to świnstwo, z alkoholem wlacznie. Nie bierzcie zatem przykladu z co niektórych muzyków lub tez forumowiczów.

Swoja droga czy dzis ktokolwiek móglby sobie wyobrazic takie postacie jak Riedel bez ich strasznie nieodpowiedzialnej strony?

Nie ma wiec wielkiego sensu krytykowac Lipinskiego. Dobry muzyk, który moze zbyt czesto mówil, co myslal i nie wszystkim sie to podobalo. Idealnie uzupelniali sie z Brylewskim i to sie liczy.

Piotr K. pisze...

"...powraca dręczące mnie pytanie czy praktykujący buddysta może jarać ganję?"

Oczywiście że może, tak samo jak praktykujący katolik, prawosławny czy muzułmanin.

Przecież popularność marihuany na zachodzie zaczęła się w wraz z modą na buddyzm w latach 60-tych. Wielu wybitnych rockmanów, m.in. Harisson, podróżowało do Indii, gdzie medytowali pod okiem hinduskich guru a palenie konopi było częścią kuracji pomagającej w wewnętrznym oczyszczeniu i otwarciu nowych horyzontów. Myślę że to nie kwestia w co się wierzy i jak ta wiara odnosi do danej rzeczy a raczej kwestia osobistych wyborów.

Jedno wiem napewno gdyby nie marihuana, muzyka rockowa nie była by taka jak jest.
Czy byłaby lepsza czy gorsza, tego nie wiem.

klancyk? pisze...

No cóż, kolejna płyta, która potwierdza fakt, że Lipiński bez Brylewskiego, to artysta jakich wielu. "Płakać mi się chce" - jezu...

Anonimowy pisze...

E tam, Tilt nie był zły.

klancyk? pisze...

No tak, Tilt nie był. Ale już te reaktywacje słabe zazwyczaj były.

Pamiętam, jak Lipiński zagrał w 60/90 jakiś kawałek Marleya z Kayah na wokalu. Zajebiście to wyszło, ale płyta w końcu nie powstała.

Anonimowy pisze...

W wolnym tłumaczeniu, z pamięci:

Geezer Butler:

"Kiedy przybyliśmy do Los Angeles, na wyciągnięci dłoni mieliśmy, kokainę, heroinę i 6 milionów groupies. Nagranie albumu (vol.4) kosztowało około 65 000 $, na kokainę wydaliśmy 75 000 $.

"We wish to thank great COKE-Cola Company of Los Angeles". states the sleeve.

Przypomnienie stosownego utwóru, z tego winyla. Z winyla nie z CD:

http://rapidshare.com/files/234664250/06_-_Snowblind.flac

klancyk? pisze...

Ale te kobiety są łatwe.

Na Wikipedii bio Butlera zaczyna się od "jest wegetarianinem". Faktycznie, coś niesamowitego. Przypomina mi to trochę komentatorów piłkarskich, którzy mówią: "przy piłce czarnoskóry zawodnik" , a gra drużyna, w której czarni stanowią 1/3 składu.

Anonimowy pisze...

Jakby temat poruszyć u ojca dyrektora Tadeusza R to nie byłoby o czym dyskutować bo wiadomo że kaźdy rockmen to albo alkoholik albo narkoman a metalowcy to "szatany" no i wiadomo że wszytskiemu winni są Żydzi i cykliści.

Rzecz w tym że nie każdy ale sporo ich było......

Anonimowy pisze...

E tam, w starych "Tylko Rockach" Lipiński pisał felietony i jeden poświęcił trawce, raczej negatywnie o niej pisząc i odradzając jej palenie.

Anonimowy pisze...

"odświerzony"?

To jest błąd, powinno być odświeżony. Pierdółka, ale jednak.

Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

on chyba ten program 60/90 prowadził nawet,robił wywiady z muzykami czy coś takiego
krótko był na antenie

pzdr.
marek

Anonimowy pisze...

Dezerter pisze (Nie mogę się zalogować ściemnia mi, że "Nieprawidłowe hasło - Piter help)
Parę razy paliłem, słuchając reggae, ostatnio jakaś mocna ta trawa była mało co nie straciłem koncertu Izraela, ale nie o tym
Jasne, że artystom wolno więcej i wiem, że oni "poświęcają" się dla nas...
Nie wiedziałem, że buddyzm jest tak tolerancyjny w tych sprawach!
Ja znam bliżej Krisznaitów - a oni to czyści jak łza - żadnych używek.
Indie to wielki kraj...
Ktoś z was wie jakiego "wyznania " jest Brylewski, bo nigdy nie trafiłem?. Zięciu Tymon , buddysta, Kinior- buddysta a Robi?
Dez

Anonimowy pisze...

Brylu jest "mieszańcem" - nie opowiada sie za żadną religią, jakis czas temu było mówił o tym w teraz rocku, jest za ekumenizmem ;)

Dezerter pisze...

Dzięki -
Ekumeniczny jak Izrael

Anonimowy pisze...

Proszę o ponowne zamieszczenie aktywnych linków do wydawnictw:

Tomek Lipiński - Nie pytaj mnie (1994),
The Fotoness - When I Die (1988),
Rozgłośnia Harcerska - Radio Nieprzemakalnych (1988).

Dziękuję i gratuluję strony. Serdecznie pozdrawiam!!!